Teren
W okresie II RP Powiat Włoszczowa obejmował miasta Włoszczowa i Szczekociny oraz następujące gminy wiejskie: Chrząstów, Dobromierz, Irządze, Kluczewsko, Krasocin, Kurzelów, Lelów, Moskorzew, Oleszno, Radków, Rokitno, Secemin, Słupia i gmina wiejska Włoszczowa.
Powiat miał charakter typowo rolniczy z przewagą drobnych gospodarstw. Na jego terenie istniało jedynie 48 dużych majątków ziemskich. Na nieliczny przemysł nie związany z produkcją rolną składało się: 5 gorzelni, 5 tartaków, 6 cegielni, 5 betoniarni, 6 wapienników, 1 kaszarnia, 1 krochmalnia i 8 wytwórni wód.
Po zajęciu Polski przez Niemcy w 1939 roku okupanci zlikwidowali powiat włoszczowski włączając go do powiatu jędrzejowskiego (Landkreis Jedrzejow), który wchodził w skład Dystryktu Radomskiego w Generalnym Gubernatorstwie. Likwidacja struktur starostwa i obniżenie rangi Włoszczowy miało także swoje dobre strony. Miasto znajdowało się niejako poza głównym nurtem zainteresowania władz okupacyjnych. Nie było tu urzędów administracji niemieckiej a jedynie stałe posterunki żandarmerii niemieckiej (Włoszczowa, Szczekociny, Koniecpol). Stałe posterunki Schutzpolizei (Policja Ochronna) stacjonowały także w Krasocinie, Włoszczowie, Szczekocinach, Kluczewsku i Seceminie. Okresowo na terenie powiatu lokalizowano także posterunki w Kwilinie czy Oksie, a w Rączkach (Gmina Dobromierz) znajdował się oddział sanatoryjny dla żołnierzy Wehrmachtu. Stacjonowały tu także różne jednostki rozbudowanego aparatu ucisku tworzone przez okupanta, a z biegiem czasu coraz większa ilość oddziałów frontowych.
Osobny problem stanowiła ludność niemiecka. Zgodnie z danymi z 1939r. tzw. „koloniści” niemieccy liczyli 697 osób. W dużej części zamieszkiwali oni wieś Stojewsko w Gminie Krasocin, ale wszędzie aktywnie wzięli udział w budowaniu okupacyjnych struktur administracyjnych.
Początki konspiracji
Już we wrześniu 1939r. na terenie Powiatu Włoszczowa rozpoczęto budowę organizacji konspiracyjnych. Prawdopodobnie pierwszą była Organizacja Orła Białego (OOB).
Już pod koniec września 1939r. do Włoszczowy dotarła emisariuszka organizacji Anna Mysłowska "Szarotka". Nawiązała ona kontakt z Adamem Marcinkowskim "Maks". W październiku odwiedził go Henryk Kowalówka "Skawa"i … mianował "Maksa" komendantem powiatowym organizacji.
Do końca roku utworzono zręby organizacji terenowej oraz powołano sztab powiatowy podzielony na następujące sekcje: organizacyjna, wywiadowcza, nasłuch radiowy, łączność, szkolenie.
Sekcja organizacja. Na jej czele stał Edward Marcinkowski „Struś”. Do pomocy miał Konrada Kotulskiego „Włodek” oraz Władysława Michalskiego. Ich zadaniem było docieranie do nowych członków organizacji oraz rozszerzanie jej wpływów na teren całego powiatu.
Sekcja wywiadowcza. Na jej czele stał Władysław Kołaczkiewicz „Chytry”. Współpracowali z nim: Tadeusz Michalski „Wicher”, Irena Kołaczkiewicz „Irys”, Teodozja Kołaczkiewicz „Jasia” oraz Zygmunt Żelichowski „Wicher”.
Sekcja nasłuchu radiowego. Kierował nią Ludwik Barański. Prowadził on nasłuch radiowy z odbiornika ukrytego w zabudowaniach W. Kołaczkiewicza „Chytry”, a następnie wspólnie ze Stanisławem Barańskim przepisywał na maszynie w formie biuletynów.
Sekcja łączności. Kierowała nią Anna Masłowska „Szarotka”. Współpracowali z nią: Stanisława Tutlis „Anna”, Stefan Ostrowski „Karol”, Tadeusz Filus, Józef Pyszyński i Tadeusz Cieszewski.
Sekcja szkoleniowa. Jej kierownikiem był Stanisław Staroszczyk „Wojak”. Współpracowali z nim: Romuald Jędrych „Jacek”, Mieczysław Wójcik „Gwiazda”.
Już w październiku Komenda Główna OOB podporządkowała się Służbie Zwycięstwu Polski, ale przez pewien czas struktury terenowe działały niezależnie od siebie. Dopiero w lutym 1940r. struktury OOB działające na terenie powiatu włoszczowskiego zostały wcielone do Związku Walki Zbrojnej, który powstał na bazie struktur SZP.
Służba Zwycięstwu Polsce
W połowie listopada 1939r. dotarł do Włoszczowy por. Jan Zgoda "Marek", który na polecenie Dowództwa Głównego SZP miał utworzyć w powiecie struktury terenowe organizacji.
Odpowiednie kontakty otrzymał od mjr Józefa Ptaszyńskiego z 27 pp. Olbrzymią pomocą służył mu inż. Stanisław Śliwiński "Rawicz". Budowę struktur oparto na werbowanych oficerach i podoficerach WP, policjantach, urzędnikach państwowych i inteligencji. Nawiązane kontakty sprawiły, że do końca roku SZP stała się najliczniejszą organizacją na terenie powiatu. Utworzono nie tylko zręby Dowództwa Powiatowego, ale także podstawy struktur terenowych w gminach.
Niewiele wiemy o tamtych czasach, ale prawdopodobnie, poza już wymienionymi, żołnierzami organizacji byli:
-Władysław Kotulski „Bor”,
-dr. Lucjan Tutlis "Oset",
-lekarz weterynarii Bolesław Gołębiowski "Lanca”,
-adwokat Bogumił Banasik "Brzoza",
-Franciszek Kaczmarek „Kornet”,
-sędzia Wacław Paczyński "Leszek",
-ppor. Jan Zawłocki "Andrzej", "Kości",
-Jan Ławicki "Wicek",
-nauczyciel Józef Kocemba "Rolek",
-ppor. Aleksander Kuśmierski "Sęp",
-leśniczy Józef Łachański "Kmicic",
-Eugeniusz Skrobot "Jeż",
-Edward Jastrząb „Ząb”,
-Jan Grabowski "Wczele",
-Bolesław Cipior "Pająk",
-kierownik szkoły Antoni Wierzbowski "Grycki".
Inne organizacje konspiracyjne
Pierwszy okres niemieckiej okupacji charakteryzuje się olbrzymią ilością przeróżnych grup i organizacji konspiracyjnych. O wielu nie zachowały się materiały, inne bardzo szybko zostały wchłonięte przez prężniejsze. Kilka z nich wniosło jednak znaczny wkład w rozwój konspiracji.
Polski Związek Wolności
Już w listopadzie 1939r. w Warszawie z inicjatywy członków Narodowej Partii Robotniczej powstała tajna organizacja pod nazwą Polski Związek Wolności. Niedługo później powołano Okręg Częstochowa obejmujący swoim zasięgiem także teren Powiatu Włoszczowa. Konspirację PZW na ziemi włoszczowskiej organizował por. Aleksander Kułakowski, członek władz okręgowych. Trwało to zapewne bardzo krótko bowiem Kułakowski powrócił z wojennej tułaczki do rodzinnego domu w Starym Koniecpolu na początku listopada. Pod koniec stycznia przechodzi przez zieloną granicę z zamiarem dostania się do Francji. 30 stycznia 1940r. przekroczył granicę z Węgrami, gdzie został internowany (o wiele później powrócił do kraju jako cichociemny).
Według innych materiałów por. Kułakowski był organizatorem Placówki Chrząstów SZP, a niektóre materiały podają, że był pierwszym Komendantem Placówki Szczekociny. Najbardziej prawdopodobne jest jednak, że przyszły cichociemny tworzył struktury PZW.
Niezależnie od zawiłości konspiracyjnych faktem jest, że w samym Chrząstowie powstało „Ognisko Walki” PZW, którego dowódcą był Czesław Finke „Wierzba”. Na skutek aresztowań w Okręgu Częstochowa PZW (jesień 1941r.) utracił on kontakt ze swoimi władzami i zimą 1941r. podporządkował się Narodowej Organizacji Wojskowej.
Narodowa Organizacja Wojskowa
Narodowa Organizacja Wojskowa (początkowo pod innymi nazwami) została powołana w Warszawie przez działaczy Stronnictwa Narodowego już 13 listopada 1940r. Bardzo szybko swoje struktury utworzyła na terenie Powiatu Włoszczowa, ale niestety nie jesteśmy w stanie podać szczegółów. Faktem jest jednak, że szczególnie w północnej i zachodniej części powiatu wpływy organizacji były duże. NOW uznawała zwierzchnictwo władz RP i Naczelnego Wodza na uchodźstwie, ale jednocześnie odrzucała podporządkowanie się Służbie Zwycięstwu Polski. Taki stan trwał do połowy 1942r.
Po "Hubalu"
Z NOW związał się także jeden z żołnierzy Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego mjr. Henryka Dobrzańskiego „Hubal”. Po śmierci dowódcy i rozwiązaniu (25 czerwca 1940r.) pod Kluczewskiem oddziału plutonowy Franciszek Głowacz „Lis” nie zaprzestał walki. Na pograniczu Obwodów Włoszczowa, Końskie i Radomsko utworzył własną grupę konspiracyjną. Jej członkowie na co dzień prowadzili „normalne” życie, a mobilizowani byli jedynie do przeprowadzania konkretnych zajęć. Początkowo „Lis” utrzymywał bardzo ścisły kontakt z Komendą Obwodu Końskie ZWZ, ale z biegiem czasu stosunki te uległy rozluźnieniu. Wiele akcji grupy miało charakter zaopatrzeniowy. Zdobycz była przeznaczana na własne potrzeby, a cześć przekazywana na potrzeby rodzin aresztowanych. Działalność „Lisa” powodowała zagrożenie w terenie dlatego Komendy Obwodów ZWZ Radomsko, Włoszczowa i Końskie poleciły swoim strukturom zerwanie stosunków z grupą. Spowodowało to, że „Lis” zacieśnił swoje kontakty najpierw z Polskim Związkiem Wolności, a następnie z Narodową Organizacją Wojskową.
Wiosną 1942r. niemieccy konfidenci zlokalizowali miejsce pobytu „Lisa”. 10 kwietnia 1942r. żandarmi z Radomska i Włoszczowy otoczyli trzy zagrody, należące do braci Biskupskich w przysiółku Ściegna pod Bobrownikami. „Lis” przebywał w tym czasie w domu członka grupy, Leona Biskupskiego „Dyszel”. Widząc wchodzących żandarmów Franciszek Głowacz rzucił granat, a sam wyskoczył przez okno i zaczął biec do lasu. Padł skoszony serią na jego skraju. Granat rzucony przez „Lisa” pozwolił uciec „Dyszlowi”. Mimo ran zmylił niemiecki pościg. W odwecie Niemcy zastrzelili jego ojca Franciszka Biskupskiego. Po wyleczeniu ran „Dyszel” stanął na czele dawnej grupy „Lisa” i podporządkował się NOW. Z biegiem czasu bazą grupy stała się gajówka Jana Kmity (gajówka Poraj zwana jest też „Beliną”). Do historii tej grupy jeszcze powrócimy.
Związek Walki Zbrojnej - Armia Krajowa
4 grudnia 1939r. Władysław Sikorski rozwiązał SZP, a na jej miejsce powołał Związek Walki Zbrojnej. Rozkaz o zmianach dotarł do Polski na początku stycznia 1940r.
Zmiana nazwy na niższych szczeblach organizacyjnych nie przyniosła żadnych zmian poza formalnymi. Dowódca Powiatowy SZP został zastąpiony przez Komendanta Obwodu ZWZ itp., ale większość członków organizacji, zgodnie z zasadami konspiracyjnymi, o zmianach tych nie wiedziała.
Obwód Włoszczowa wchodził odtąd w skład Inspektoratu Częstochowskiego w Okręgu Kielce. Prawdopodobnie w tym czasie Komendantem Obwodu został rotmistrz Paweł Bierzyński „Korwin”. Obwód otrzymał kryptonim "Hetman" i składał sie początkowo z 16 Placówek (obejmowały przeważnie obszar jednej gminy). W marcu 1942r. do Obwodu Włoszczowa została dołączona Placówka Koniecpol (dotychczas Obwód Radomsko). Taka ilość placówek wchodzących w skład obwodu utrzymała się do stycznia 1945r., a działalność poszczególnych placówek jest opisana w osobnej części.
Na poziomie placówki obowiązywała struktura wojskowa, a członkowie organizacji podzieleni byli na sekcje, drużyny i plutony, a w późniejszym czasie także na kompanie. W początkowym okresie placówki podlegały bezpośrednio Komendzie Obwodu na czele której stał sztab obwodu, który zostanie omówiony w dalszej części.
Sukcesywnie rozpoczęto budowę struktur Komendy Obwodu, ale od początku dał się odczuwać brak osób o odpowiednich kwalifikacjach. Problem ten będzie pojawiał się także w kolejnych latach. Zmiany w obsadzie struktur Komendy Obwodu są szczegółowo opisane na końcu materiału.
Niewątpliwie wpływ na rozwój organizacji miała wcielenie do Obwodu Włoszczowa struktur OOB, co nastąpiło w lutym 1940r. W tym pierwszym okresie konspiracji trudno rozgraniczyć kto do kiedy należał do której organizacji bowiem grono konspiratorów nie było zbyt liczne. Niedługo później praca organizacyjna zresztą spowolniła, miało to związek z upadkiem Francji. Fakt ten uświadomił wielu osobom, że okupacja będzie trwała o wiele dłużej niż się pierwotnie wydawało. Podobną zmianę nastrojów zanotowano we wszystkich obwodach więc sytuacja we włoszczowskim była odzwierciedleniem ogólnokrajowych nastrojów. Do kolejnego, skokowego, ożywienia doszło latem 1941r. kiedy to III Rzesza rozpoczęła wojnę z Rosją Sowiecką.
Na przełomie 1941/42r. zmieniono kryptonim Obwodu na "Wapno". Niedługo później (14 lutego 1942r.) Związek Walki Zbrojnej został rozkazem Naczelnego Wodza przemianowany na Armię Krajową. W tym czasie struktury obwodu liczyły już około 4 tysięcy żołnierzy.
Reasumując: o pierwszym okresie istnienia organizacji wiemy niewiele i istnieją nawet problemy z odtworzeniem obsady kluczowych stanowisk.
Komendant Świderski "Jur" - reorganizacja
Pomimo stosunkowo dużej liczebności sił obwodu jego struktury nie były odpowiednio przygotowane do prowadzenia nakładanych na nie zadań, a w konsekwencji do prowadzenia planowanej walki powstańczej.
Zaistniała sytuacja nie była winą samych konspiratorów, ale brakiem odpowiedniej kadry przygotowanej do wypełniania specyficznych zadań konspiracyjnych. W dalszych częściach opracowania przedstawimy, że same chęci, których nie brakowało żołnierzom Obwodu, nie wystarczyły do sprawnego organizowania i kierowania strukturami podziemnej armii. Dodatkowo zły wpływ na stan struktur obwodu miał fakt, kilkakrotnych zmian na stanowisku Komendanta Obwodu oraz brak obsady niektórych stanowisk.
Sytuacja uległa zmianie 5 marca 1942r. kiedy funkcję komendanta Obwodu objął kpt. Hipolit Świderski "Jur". Przejęcie obwodu nie odbyło się jednak bez zgrzytów. „Jur” za pośrednictwem łączniczki (Stanisława Świeboda „Kalina”) umówił się na spotkanie z dotychczasowym Komendantem Obwodu „Toporem” w domu Józefa Kocemby „Rolka” w Ewinie. Niestety „Topór” na spotkanie się nie stawił i „Jur” musiał nawiązać kontakt z zastępcą komendanta, który pełnił jednocześnie funkcję szefa sztabu Komendy Obwodu i szefa Referatu I por. Janem Świeczko „Łukasz”.
Już pierwsze kontakty uświadomiły nowemu komendantowi, że czeka go ogrom pracy, ale aby ją sprawnie wykonać musiał odpowiednio zalegalizować swój pobyt w terenie. Oficjalnie został zatrudniony przez nadleśniczego Franciszka Kaczmarka „Krogulec”- „Kornet” jako strażnik łowiecki w prywatnych lasach majątku Nieznanowice.
Komendant Świderski wprowadza szereg zmian w sztabie obwodu. Jest to konieczne bowiem z sześciu referatów obsadzone są jedynie trzy. Przeprowadza także reorganizację struktur terenowych. Zmianie uległ także kryptonim obwodu. Zamiast dotychczasowego „Wapno” używany jest teraz „Kaktus”.
Dotychczas Placówki podlegały bezpośrednio Komendzie Obwodu co doprowadzało do bardzo wielu spotkań, których ilość ze względów konspiracyjnych powinna być jak najmniejsza. komendant Świderski wzorem innych Obwodów utworzył strukturę pośrednią: Rejony. W tym miejscu musimy wyjaśnić, że w części opracowań struktury te nazywane są inspektoratami, ale to nazwa zwyczajowa nadana przez samych konspiratorów, która nie odpowiadała jednak prawdzie bowiem Inspektoraty to nadrzędny nad obwodami szczebel organizacyjny. W niektórych opracowaniach podaje się także, że zamiast Rejonów utworzono Podobwody. Także to twierdzenie jest niezgodne z prawdą bowiem nazwa Podobwody zaczęła obowiązywać dopiero w późniejszym czasie.
Powołanie Rejonów
Prawdopodobnie jeszcze w maju 1942r. Komendant Obwodu powołał pięć Rejonów. Trudności z obsadzeniem Komend Rejonów sprawiły, że nie od razu udało się obsadzić wszystkie stanowiska. W późniejszym okresie zmieniono ich nazwę na Podobwody, tak jak w innych obwodach.
Rejon I
Obejmował swoim zasięgiem Placówki: Włoszczowa miasto, Włoszczowa Gmina i Kurzelów. Nie wiemy czy funkcja Komendanta Podobwodu była obsadzona od samego początku. Z całą pewnością możemy stwierdzić, że w czerwcu 1943r. Komendantem był por. „Kruk” Wacław Elertowicz vel Piotr Rodzanek. Według materiałów był on zdekonspirowany na innym terenie i po przeniesieniu do Włoszczowy nie wyróżniał się specjalną działalnością. 31 października 1943r. podczas tzw. ”krwawej niedzieli” został zastrzelony przez Gestapowców, prawdopodobnie podczas próby ucieczki przed aresztowaniem.
Kolejnym komendantem Podobwodu został ppor. Zygmunt Szpak „Bury” dotychczasowy Komendant Placówki Włoszczowa Miasto. Nie wiemy jednak kiedy to dokładnie nastąpiło, ale zapewne jeszcze w 1943r. Funkcję pełnił do 21 lipca 1944r. kiedy odszedł do oddziału partyzanckiego.
Rejon II
Obejmował swoim zasięgiem Placówki: Kluczewsko, Dobromierz, Oleszno i Krasocin. Występował pod kryptonimem „Wilno”. Początkowo objęcie funkcji Komendanta Rejonu zaproponowano ppor. Józefowi Strychalskiemu „Blondyn”, który pełnił funkcję dowódcy plutonu w Placówce Dobromierz, ten jednak odmówił.
W tych okolicznościach Komendant Obwodu na funkcję Komendanta Rejonu wyznaczył ppor. Tadeusza Pałysa, dotychczasowego Komendanta Placówki Kluczewsko. Nastąpiło to latem 1942r. Pałys był nauczycielem w Komornikach, ale niedługo po objęciu funkcji zdekonspirowany musiał się ukrywać co uniemożliwiło mu aktywną działalność.
Od 20 września 1942r. funkcję Komendanta Rejonu objął por. Mieczysław Tarchalski „Marcin” skierowany tu jako zdekonspirowany na innym terenie. Funkcję sprawował do czerwca 1943r. kiedy został powołany na Szefa Kedyw Komendy Obwodu. Od tej chwili, aż do kolejnej reorganizacji w czerwcu 1944r. funkcja nie była obsadzona.
Prawdopodobnie w tym czasie skrzynki kontaktowe w Januszewicach u leśniczego Henryka Sochańskiego „Jelonek” i u sołtysa wsi Praczka Antoniego Jędrzejczyka „Zemsta” zaczęły obsługiwać także Rejon. Szczególnie aktywne były łączniczki: Krystyna Sochańska „Pliszka”, Hanna Kossowska „Hancia” i Krystyna Konarska.
Zimą 1942/43r. Komendant Podobwodu organizuje na Placówce Kluczewsko kurs podchorążych w którym bierze udział 5 żołnierzy. Znamy nazwiska trzech z nich: Wojciech Adamski „Czajka”, Henryk Sochański „Jelonek” i Wincenty Szymanek „Herkules”. W maju 1943r. wszyscy zdali egzamin w obecności Komendanta Obwodu „Jura” i otrzymali tytuł podchorążego.
Od wiosny 1943r. (kwiecień – maj) specjalnie wytypowane grupy żołnierzy prowadzą akcje niszczenia urzędów gminnych i pocztowych podczas których niszczono znajdującą się tak ewidencję oraz zabierano materiały niezbędne dla pracy konspiracyjnej.
Rejon III
Obejmował swoim zasięgiem Placówki: Secemin, Szczekociny i Rokitno. Nie wiemy dokładnie kiedy, ale prawdopodobnie jeszcze latem 1942r. funkcję Komendanta objął ppor. Antoni Jacuński vel Piotrowski „Andrzej”, „Rak”. Pracował on jako administrator majątku w Bieganowie. Działając wcześniej na innym terenie już raz został zdekonspirowany co teraz wpłynęło na jego ostrożność w działaniu, ale należy zaznaczyć, że teren Rejonu przygotował on do przyszłych działań w sposób należyty.
Rejon IV
Obejmował swoim zasięgiem Placówki: Radków, Słupia, Moskarzew. Prawdopodobnie nosił kryptonim „Bagno”.
Pierwszym komendantem Rejonu został prawdopodobnie już w maju 1942r. ppor. Marian Nitecki „Pikador”. W marcu 1940r. zdekonspirowany na terenie Obwodu Radomsko przenosi się do leśniczówki Czarny Las koło Szczekocin w Obwodzie Włoszczowa, gdzie podejmuje pracę na stanowisku leśniczego. Prawdopodobnie już w maju 1942r. zostaje Komendantem Rejonu, którą piastuje do lata 1944r. kiedy to tworzy oddział konny, który stanie się później zwiadem konnym 7 Dywizji Piechoty AK. Nowy Komendant Rejonu został już zapewne powołany po reorganizacji struktur.
Rejon V
Obejmował swoim zasięgiem placówki Chrząstów, Irządze, Lelów i przeniesioną w marcu 1942r. z Obwodu Częstochowa Placówka Koniecpol.
Początkowo funkcja Komendanta Rejonu nie była obsadzona. Dopiero we wrześniu 1942r. objął ją ppor. Eugeniusz Smarzyński „Malinowski”. Zagrożony aresztowaniem odchodzi do oddziału partyzanckiego „Marcina” w październiku 1943r. (występuje tam pod pseudonimem „Błysk”).
Kolejnym Komendantem Podobwodu zostaje nadleśniczy Jerzy Ramm „Powój” , który w 1941r. sprowadził się do Koniecpola z Warszawy. Funkcję piastuje do końca okupacji.
Działania zbrojne
Nie dotarliśmy do dokumentów dowodzących istnienia na terenie Obwodu Włoszczowa struktur Związku Odwetu, który w pierwszych latach okupacji miał prowadzić bieżącą walkę z Niemcami. Nie oznacza to jednak, że nie prowadzono tu walki.
Dotychczas na terenie Obwodu Włoszczowa nie istniała wydzielona struktura, Związek Odwetu, zajmująca się prowadzeniem dywersji i sabotażu. Sytuacja zmieniła się wiosną 1943r. Za wiedzą i zgodą Komendanta Obwodu lub wręcz na jego polecenie Komendanci Placówek i Komendanci Podobwodów tworzyli patrole dywersyjne składające się z żołnierzy posiadających odpowiednie predyspozycje. Celem ich ataków były urzędy i instytucje działające na potrzeby okupanta. W urzędach gminnych niszczono spisy kontyngentowe, spisy ludności oraz zabierano pieczęcie i druki służące później do wystawiania fałszywych dokumentów. Niszczono urządzenia na pocztach, ścinano słupy linii telefonicznych. W tartakach i młynach pracujących na niemieckie potrzeby zabierano pasy transmisyjne, niszczono tartaki, a w mleczarniach urządzenia do produkcji masła i śmietany. Podczas przeprowadzania akcji obowiązywała zasada, że patrol z placówki nie prowadzi akcji na swoim terenie aby żołnierze nie zostali przypadkowo zdekonspirowani. Największe nasilenie tego typu akcji miało miejsce w kwietniu i maju, ale trzeba przyznać, że prowadzono je także w późniejszych miesiącach. W przypadku niektórych miejscowości miały one miejsce kilkakrotnie.
Prawdopodobnie także w pierwszej połowie 1943r. Komendant Obwodu powołał patrol dywersyjny który miał podlegać jemu. Został on utworzony z żołnierzy Placówki Włoszczowa miasto. Dowodził nim kpr. Zenon Marcinkowski „Grot”. W jego skład wchodzili Cyryl Wójcik „Gwiazda” oraz Bronisław Adamczyk „Kolt”. Patrol specjalizował się w akcjach na pociągi towarowe gdzie poszukiwano broni i amunicji. Zdarzały się przypadki walki z żołnierzami eskortującymi pociągi. Jeszcze latem 1943r. dowódca patrolu został zdekonspirowany i zaczął się ukrywać, a patrol zaprzestał działalności. W lipcu „Grot” przeszedł do oddziału partyzanckiego „Marcina”. Niedługo później w oddziale znaleźli się także dwaj pozostali żołnierze.
W czerwcu 1943r. w obwodzie zostało utworzone Kierownictwo Dywersji (Kedyw). Nowy referat, na czele którego stanął por. Mieczysław Tarchalski „Marcin”, miał zająć się koordynowaniem wszystkich działań dywersyjnych na terenie obwodu. Miesiąc później powołany został oddział partyzancki, ale jednocześnie decyzją Komendanta Obwodu utworzony został kolejny patrol dywersyjny. Powstał on z grupy dowodzonej przez plut. Czesława Finke „Wierzba”, która przeszła do AK z NOW. Grupa składała się z żołnierzy z Chrząstowa i okolic. W skład patrolu wchodzili: Piotr Zasuń „Pocisk”, Władysław Bebel „Parabel”, Jerzy Olszewski „Szyszka”, Stanisław Ślęzak „Orzech”, Stanisław Pudło i Mieczysław Olszewski. Patrol posiadał magazyn broni zorganizowanej podczas wcześniejszej działalności. Sam „Wierzba”, mechanik z zawodu, zajmował się także naprawianiem broni. Patrol posiadał magazyn zorganizowany w podziemiach obok upustu zamykającego wodę, która zasilała stawy gospodarstwa rybackiego. „Wierzba” z materiałów wybuchowych uzyskanych z pocisków artyleryjskich wykonywał także miny. Zostały one użyte do ataków na linie kolejowe. Już w połowie 1943r. patrol po raz pierwszy wysadził tor kolejowy pomiędzy stacjami Koniecpol i Żelisławice.
Do kolejnego uderzenia doszło rok później. W nocy z 12 na 13 maja 1944r. -patrol dywersyjny pod dowództwem Czesława Finke „Wierzba” wysadził między Koniecpolem a Żelisławicami niemiecki pociąg urlopowy wiozący żołnierzy z frontu wschodniego. Miny sporządził „Wierzba” z pocisków artyleryjskich. Wysadzony pociąg ostrzelano i obrzucono granatami. Straty Niemców ok. 100 zabitych i rannych. Kolejna akcja została przez patrol przeprowadzona na tej samej trasie już 28 maja, a o jej skutkach nic nie wiemy.
Kolejną samodzielną akcję patrol pod dowództwem „Wierzby” przeprowadził 7 lipca 1944r. Pod Koniecpolem wysadzono pociąg z żołnierzami Wehrmachtu. W wyniku walki zginęła bliżej nieokreślona liczba okupantów, a dwóch wzięto do niewoli. Podczas walki ciężko ranny został st. strzelec Piotr Zasuń „Pocisk”, a „Wierzba” miał lekkie zranienie.
Wybiegając w czasie do przodu powiemy jeszcze, że ostatnia, kolejowa akcja patrolu miała miejsce w nocy 1 15 na 16 sierpnia 1944r. Patrol wspólnie I batalionem 74pp miał wysadzić w powietrze niemiecki pociąg Żelisławicami, a Zarogiem na linii Kielce-Częstochowa. Opóźnienie pociągu sprawiło, że batalion musiał odejść na miejsce koncentracji. Patrol „Wierzby” pozostał na miejscu. Około północy nadjechał wreszcie, z siedmiogodzinnym opóźnieniem, oczekiwany transport. Miny jednak nie wybuchły. Okazało się bowiem, że poluzowały się styki przewodów.
Utworzenie oddziału partyzanckiego
4 lipca 1943r. w lasach kurzelowskich zebrał się na swoją pierwszą zbiórkę pierwszy oddział partyzancki AK na terenie Obwodu Włoszczowa dowodzony przez cały czas działalności przez por. Mieczysława Tarchalskiego „Marcin”.
Po powrocie Szefa Kierownictwa Dywersji Obwodu Włoszczowa por. Mieczysława Tarchalskiego „Marcin” z narady na Wykusie, gdzie spotkał się z por. Janem Piwnikiem „Ponury” Szefem Kedyw Okręgu Kielce, we Włoszczowie zapadła decyzja o utworzeniu własnego oddziału partyzanckiego. Podjął ją w połowie czerwca 1943r. Komendant Obwodu kpt. Hipolit Świderski „Jur”.
Oddział miał się stać ostoją dla osób poszukiwanych przez Niemców. „Marcin” był formalnie dowódcą oddziału partyzanckiego, ale będąc jednocześnie szefem Kedyw Obwodu zajmował się koordynowaniem wszelkich działań zbrojnych na terenie Obwodu. Liniowym dowódcą oddziału partyzanckiego został jego zastępcą w Kedywie ppor. Przemysław Schutz „Ludwik”.
Przygotowania do powstania oddziału rozpoczęto od zabezpieczenia oddziałowi odpowiedniego zaopatrzenia i bazy kwatermistrzowskiej. Na kwatermistrza oddziału powołano pchor. Wojciecha Adamskiego „Czajka”. Zresztą to w jego leśniczówce w Kluczewsku zaczęto gromadzić niezbędny sprzęt. Struktury terenowe otrzymały rozkaz aby kierować do oddziału jedynie uzbrojonych ochotników. Ponadto Komenda Obwodu wydała rozkaz, aby każda Placówka ze swojego uzbrojenia oddała część do dyspozycji Kedyw. Z broni zrzutowej, którą rozporządzał Obwód, oddział otrzymał 3 pistolety Colt.
Pierwszą zbiórkę oddziału wyznaczono na dzień 4 lipca 1943r. w przysiółku Dąbrówka pod Kurzelowem. Tego dnia stawiło się na miejscu 10 żołnierzy, licząc łącznie z „Marcinem”. Od dnia powstania siły oddziału stale wzrastały i mimo ponoszonych strat oddział prowadził walkę z Niemcami.
Dokładna działalność oddziału opisana jest w części dotyczącej oddziałów partyzanckich.
Scalenie z NOW
23 sierpnia 1942r. na szczebli centralnym podpisano porozumienie o scaleniu oddziałów Narodowej Organizacji Wojskowej z Armią Krajową. Doprowadziło to do rozłamu w NOW w wyniku którego część żołnierzy przeszła do AK, a z części utworzono Narodowe Siły Zbrojne. Wydarzenia te miały swoje odzwierciedlenie w wydarzeniach na terenie Obwodu Włoszczowa i trwały do drugiej połowy 1943r.
Zamieszanie w strukturach NOW w związku z rozłamem trwało gdy z początkiem lipca 1943r. Gestapo w Częstochowie przeprowadziło aresztowania wśród jej członków. Grupa ocalałych, pod dowództwem por. Tadeusza Kozłowskiego „Jastrząb” opuściła zagrożone miasto i dotarła do Włoszczowy. Miejscowa Komenda NOW skontaktowała go z grupą sierżanta Leona Biskupskiego „Dyszel” o której już wzmiankowaliśmy. Na bazie obu grup utworzono w połowie lipca 1943r. oddział partyzancki, którego dowódcą został Kozłowski, który jednocześnie zmienił pseudonim na „Piotr”. W ciągu trzech miesięcy rozbudował on oddział i przeprowadził kilka akcji zbrojnych.
W tym samym czasie Niemcom udało się zwerbować do współpracy członka NOW Tadeusza Jażdżyńskiego „Cenek”, który doprowadził do rozbicia Komendy Powiatowej NOW we Włoszczowie. W dniu 9 sierpnia 1943r. Niemcy podczas próby aresztowania zabili: ppor. Romana Dzidowskiego „Zbigniew”, Zygmunta Michalskiego, Czesława Fryzke „Wysiedlony” i Teofila Kościelnego. Ujęto zaś por. Jana Moskalewicza „Longin” Komendanta Powiatowego NOW, NN „Żubr” reprezentującego Okręg Częstochowa oraz kilku żołnierzy z Dankowa i Kurzelowa. Doprowadziło to do rozbicia komendy powiatowej organizacji. Od tej pory Powiat Włoszczowa NOW w rozmowach z Armią Krajową reprezentowali tylko działacze Okręgu Częstochowa NOW. Prowadzili oni rozmowy na temat scalenia z Inspektorem Częstochowskim AK co doprowadziło do zawarcia porozumienia. Na jego mocy por. Tadeusz Kozłowski „Piotr” już we wrześniu 1943r. wszedł w skład Komendy Obwodu Włoszczowa AK jako zastępca szefa Kedywu por. Mieczysława Tarchalskiego „Marcin”. Dotychczasowy oddział partyzancki „Piotra”, który liczył ok. 60 żołnierzy, wszedł zaś w skład oddziału partyzanckiego „Marcina” stanowiąc w nim 2 kompanię. Połączenie to miało miejsce 20 października 1943r.
Także struktury terenowe NOW miały wejść w skład struktur AK. Tak stało się np. z grupą Czesława Finke „Wierzba”, która już latem podporządkowała się AK. Nie wszystkie struktury NOW podporządkowały się jednak porozumieniu i wkrótce zostały z nich utworzone Narodowe Siły Zbrojne.
Tragiczna jesień 1943r.
Wspominaliśmy już o niektórych aresztowaniach na terenie Obwodu Włoszczowa. Szczególne miejsce chcemy poświęcić jesieni 1943r. kiedy to niemiecki terror przybrał największe rozmiary.
Pierwszy cios został wymierzony 29 września 1943r. (niektóre źródła podają, że było to 30 września). Prawdopodobnie na skutek rozpracowania przez agentów otoczony został dom należący do Stanisława Śliwińskiego „Rawicz” przy ulicy Jędrzejowskiej 67 we Włoszczowie. W domu tym pod fałszywym nazwiskiem mieszkał wraz z żoną ppor. Wacław Ząbek „Bogusz”, który był Szefem Sztabu Komendy Obwodu Włoszczowa AK i jednocześnie Kierownikiem Referatu I tej komendy. Podczas próby ucieczki zostaje on zastrzelony przez Niemców. Okupanci aresztują właścicieli domu Zofię Śliwińską "Stokrotka" i Stanisława Śliwińskiego "Rawicz" oraz żonę zabitego Wiesławę Ząbek. Według M. Tarchalskiego „Marcina” za śmierć „Bogusza” odpowiedzialny jest ppor. Karol Seeman, polak niemieckiego pochodzenia, który poznał Ząbka w Szkole Podchorążych dla Podoficerów w Bydgoszczy jeszcze przed wojną. Po zajęciu Polski Seeman rozpoczął współpracę z Gestapo. Udało mu się nawet pod pseudonimami „Janek”, „Ofik” stanąć na czele PPR-GL na Górnym Śląsku i w efekcie sparaliżować organizację. W jego kręgu zainteresowań była także Częstochowa i to właśnie tam miał przypadkowo spotkać Ząbka, którego rozpoznał i zapewne nakazał śledzić.
To konkretne uderzenie spowodowane było przez działalność niemieckiej agentury wywiadowczej. To ona stoi zapewne także za przygotowaniem list osób przeznaczonych do aresztowania w samej Włoszczowie. Lista ta została wykorzystana w niedzielę 31 października 1943r. kiedy to niemieckie oddziały otoczyły miasto. Chodząc od domu do domu prowadzono rewizje i aresztowano wyznaczone osoby. Podczas prób aresztowania zastrzelono trzy osoby w tym por. Wacław Elertowicz "Kruk" Komendant Rejoni I Obwodu Włoszczowa, zginął także broniący się Zygmunt Kusiński „Dąb” (bojówkarz z oddziału GL „Tadka Białego”, który ranny leczył się w mieście). Podczas próby ucieczki postrzelony został Tadeusz Michalski „Wicher” żołnierz AK.
Łącznie aresztowano 70 osób, których spędzono do siedziby żandarmerii (przedwojenny budynek starostwa) i tam przesłuchiwano. Ostatecznie aresztowani podzieleni zostali na trzy grupy. 18 osób, co do których Niemcy nie posiadali informacji o ich działalności zostało puszczonych wolno. Kolejne 23 osoby zostały odesłane do więzienia w Kielcach w celu dalszego prowadzenia śledztwa. Pozostałe 29 osób zostało rozstrzelanych, a ich ciała wywieziono na cmentarz żydowski i tam pochowano (już po wojnie przeprowadzono ekshumację i pogrzebano ich na cmentarzu parafialnym we Włoszczowie).
Przypomnijmy tu nazwiska wszystkich zamordowanych z których wielu było członkami ruchu oporu:
Bartos Franciszek (35 lat),
Bartos Genowefa (34 lata),
Bartos Jan (34 lata),
Dudziński Stanisław (34 lata),
Franisz Marian (23 lata),
Grzybek Andrzej (34 lata),
Jędras Gerwazy (50 lat),
Jędras Wincenty (50 lat),
Klimczyk Irena (31 lat),
Kolasiński Leon (42 lata),
Kolasiński Stanisław (32 lata),
Kotulski Władysław (32 lata),
Kusiński Zygmunt (44 lata),
Łaskawski Józef (55 lat),
Marcinkowski Zygmunt (27 lat),
Michalski Tadeusz (22 lata),
Michałek Józef (42 lata),
Murzynowski Euzebiusz (32 lata),
Rdzanek (Różanko) (26 lat) - tak naprawdę jest to Elertowicz Wacław "Kruk",
Skupin Wacław (18 lat),
Sławiec Stanisław (60 lat),
Sobolewski Karol (32 lata),
Sobolewski Władysław (35 lat),
Sobczyńska Leokadia (60 lat),
Sowiński Stanisław (35 lat),
Śpiechowicz Władysław (44 lata),
Wolski Stanisław (21 lat),
Wójcik Jan (60 lat),
Zaganiacz Eugeniusz (23 lata).
Nie zakończyła się jednak seria krwawych ataków. Do kolejnej masakry doszło 1 listopada 1943r. Niemcy otoczyli wtedy dwa domy. Przy ulicy Wschodniej 36 otoczony został dom Struskich, a czteroosobowa rodzina została wymordowana w odwecie za służbę Stanisława Struskiego „Długi” w oddziale partyzanckim „Marcina”. Otoczono także dom Klimczyków. W odwecie za udział w oddziale „Marcina” Stefana Klimczyka „Miś” wymordowano jego czteroosobową rodzinę.
Krwawe żniwo dotykało także innych miejscowości powiatu. 27 listopada 1943r. Niemcy otoczyli Kurzelów i na podstawie list przygotowanych przez konfidentów przeprowadzili aresztowania. 20 z ujętych osób zostało rozstrzelanych. Kolejne 4, w tym Komendant Placówki Feliks Gradoński „Spokojny”, zostały odesłane do więzienia w Kielcach. Ostatecznie także oni zostali zamordowani.
Następnego dnia niemieckie oddziały otoczyły Bichniów (Placówka Secemin) gdzie w odwecie za śmierć niemieckich żołnierzy poległych w walce z oddziałem „Marcina” zamordowali 43 osoby.
Przedstawione morderstwa to jedynie wycinek niemieckich mordów dokonanych na terenie Obwodu Włoszczowa, ale ich natężenie w stosunkowo krótkim okresie czasu skłoniło nas do uwypuklenia tych działań. Pozostałe zbrodnie są opisane w części dotyczącej poszczególnych placówek.
Opanowanie Włoszczowy
Dla większości społeczeństwa najbardziej widocznym znakiem działania antyhitlerowskiego podziemia było opanowanie przez oddziały zbrojne Włoszczowy. Efekt propagandowy był zresztą jednym z celów akcji.
Pomysł opanowania Włoszczowy funkcjonował w kręgach planów miejscowych konspiratorów od połowy 1943r. Przeciwko niemieckim oddziałom kwaterującym w mieście (ponad 200 żołnierzy) obwód nie mógł wystawić jednak odpowiedniej siły. Sytuacja zmieniła się w połowie marca 1944r. gdy ustalono, że większość miejscowej jednostki policyjnej Schupo opuściła miasto. Szacowano, że na miejscu pozostało: 12 żandarmów kwaterujących w znajdującym się poza centrum miasta ufortyfikowanym budynku przedwojennego starostwa, około 60-150 (w zależności od źródeł) Własowców stacjonujących na Podzamczu koło stacji kolejowej Włoszczowa, 8 lotników z punktu obserwacyjnego zakwaterowanych na mieście.
Komenda Obwodu uznała, że w zaistniałych okolicznościach opanowanie miasta ma szanse powodzenia. Uznano, że należy osiągnąć następujące cele: aresztowanie trzech niemieckich konfidentów, zarekwirowanie towarów z niemieckich sklepów i magazynów, demonstracja woli walki.
Realizację zadania powierzono por. Mieczysławowi Tarchalskiemu „Marcin”, który był Szefem Kierownictwa Dywersji w Obwodzie Włoszczowa. Oszacował on, że do wykonania zadania potrzebnych będzie ok. 150 żołnierzy. Dowodzony przez „Marcina” oddział partyzancki był rozformowany na okres zimy. W północnej części obwodu znajdowały się jednak dwa plutony z oddziału, które można było w trybie alarmowym zmobilizować. Łącznie liczyły one około 70 żołnierzy. Trzeci pluton był zamelinowany w południowej części Obwodu i jego ściągnięcie zajęło by zbyt dużo czasu. Brakujących żołnierzy postanowiono zmobilizować w najbliższych placówkach (Kurzelów, Oleszno i Kluczewsko). Jedna z ostatnich przed akcją narad odbywała się u leśniczego Wojciecha Adamskiego „Czajka”, który był leśniczym w Kluczewsku. Trafił tam łącznik z Obwodu Radomsko, który obiecał porozumieć się z tamtejszym dowódcą oddziału partyzanckiego (Florian Budniak „Andrzej”) w sprawie udziału jego żołnierzy w akcji. Ustalono, że zbiórka wszystkich grup nastąpi 18 marca 1943r. o godzinie 23 kilometr na północ od Włoszczowy, w lesie koło zakładu rakarskiego.
Plutony z oddziału partyzanckiego „Marcina” miały przed akcją spotkać się (z 17 na 18 marca) w młynie Będkowskich w Nadolniku, na zachód od Włoszczowy. Znalazło się tam 70 żołnierzy podzielonych na dwa plutony: ppor. Zygmunt Szpak „Stefan” dowodził plutonem I, a ppor. Zenon Siuda „Wolt” plutonem II. O zmroku 18 marca dociera tam licząca ok. 20 żołnierzy grupa pod dowództwem Walentego Staszczyka „Ryś” z Placówki Kurzelów. We wsi Jeżowice pobrano 10 wozów, które najpierw miały podwieźć żołnierzy na pozycję wyjściową na następnie służyć do transportu zabranych we Włoszczowie materiałów. Przez Jeżowice i Danków ruszono na miejsce koncentracji. Zaczął padać śnieg.
W zabudowaniach rakarza oczekiwał już liczący ok. 20-tu żołnierzy oddział z Obwodu Radomsko pod dowództwem sierżanta Aleksego Rdesińskiego „Szary”. Niedługo dotarł liczący 28 żołnierzy i 8 wozów pluton z Placówki Kluczewsko, którym dowodził Wojciech Adamski „Czajka”. Zaraz później zameldował się liczący 22 żołnierzy pluton Z Placówki Oleszno pod dowództwem ppor. Władysława Szołkowicza „Wiktor”. Łącznie pod dowództwem „Marcina” znalazło się 160 żołnierzy i 25 furmanek. Podczas ostatniej narady dokonano ostatniego podziału zadań oraz ustalono znaki. Początek działań ustalono punktualnie na północ.
O godzinie 23.45 oddziały ruszyły na swoje pozycje. Punktualnie o 24 jeden z patroli ściął słup telekomunikacyjny przerywając łączność. Kolejny patrol obsadził młyn parowy, a zarazem elektrownię. Było to o tyle ważne, że dyżurny mechanik miał rozkaz,, w chwili zagrożenia wyłączyć w mieście wszystkie światła. Pracownicy młyna byli członkami organizacji, ale aby dać im odpowiednie alibi patrol opanował budynek.
W strategicznych punktach ulokowały się poszczególne grupy które miały strzec bezpieczeństwa. Grupa Walentego Staszczyka „Ryś” z Placówki Kurzelów ubezpieczała szosy z kierunku Maluszyna i Przedborza. Ppor. Zenon Siuda „Wolt” z II plutonem zajął stanowisko na wysokości cmentarza i miał ubezpieczać na kierunku Krasocin i stacja PKP Włoszczowa z zadaniem odparcia ewentualnego ataku stacjonujących tam Własowców. Starszy sierżant Adam Marcinkowski „Maks” z częścią I plutonu otrzymał zadanie zablokowanie budynku starostwa w którym kwaterowa żandarmeria.
Dowodzący całością „Marcin” obrał Rynek za swój punk dowodzenia. Poszczególne grupy ruszyły do wykonania swoich zadań.
Patrol w składzie: kpr. Zenon Marcinkowski „Grot” i kpr. Henryk Lis „Kula” ma za zadanie aresztować trzech niemieckich agentów: Gramzego, Kluczyńskiego i Abla. Dwóch pierwszych pojmano, ale trzeci schował się. Jak się później okazało ukrył się na dachu za kominami.
Grupa z Placówki Kluczewsko pod dowództwem Wojciecha Adamskiego „Czajka”. otrzymała zadanie zniszczenia akt i spisów administracyjnych w gminie wiejskiej i miejskiej Włoszczowy. Niezbędne do tego były klucze znajdujące się w mieszkaniu burmistrza. Mieszkał on przy Rynku, ale słysząc zamieszanie ukrył się. Do mieszkania wybrał się sam „Czajka”, ale że był w mieście dosyć znany ucharakteryzował się czym wywoływał uśmiech na twarzy nie tylko u swoich żołnierzy, ale i u „Marcina”, który swój punkt dowodzenia miał właśnie na Rynku. Ostatecznie burmistrz został odnaleziony w szafie na korytarzu własnego mieszkania. Od tej chwili żołnierze z Placówki Kluczewsko, dzięki zdobytym kluczom, sprawnie odnaleźli w pomieszczeniach magistratu odpowiednie dokumenty. Zostały one załadowane na wozy, wywiezione i już po opuszczeniu miasta przez oddział zniszczone. Prawie na zakończenie akcji „Czajka” wyprowadził burmistrza na balkon własnego domu i nakazał mu krzyczeć: Niech żyje Polska!.
Pozostali żołnierze podzieleni na grupy zajęli wyznaczone magazyny i sklepy z których wynoszono na wozy towary.
Akcja opanowania Włoszczowy przebiegała sprawnie i bez zakłóceń, aż do chwili gdy w budynku żandarmerii zaobserwowano jakiś podejrzany ruch. Ostrzegawcze strzały ubezpieczenia „Maksa” osadziły jednak Niemców na miejscu. Te pierwsze strzały wywołały chwilową konsternację wśród grup ładujących zdobycz na wozy. Po przekazaniu meldunku o sytuacji praca załadunkowa ruszyła znów pełną parą. Od tej pory Niemcy strzelali z budynku nie powodując jednak wśród partyzantów strat, ale chcąc zapewne swoim przełożonym udowodnić na drugi dzień jaką „bitwę” stoczyli.
Około godziny 2 „Marcin” na podstawie otrzymanych meldunków uznał, że zadanie zostało wykonane. Nakazał wystrzelenie białej rakiety co było sygnałem do zakończenia działań i wyjazdu z miasta wozów ze zdobyczą oraz pojmanymi konfidentami, którzy zostali zlikwidowaniu już poza miastem. Kwadrans później wystrzelono drugą białą rakietę co było sygnałem do zejścia ubezpieczeń i ich wymarszu z miasta.
Po zakończeniu akcji całe zgrupowanie rozeszło się w swoich kierunkach: na Kluczewsko, Kurzelów, za Pilicę i w kierunku Oleszna. Każda z grup na wozach zabierała część zdobyczy. Najwięcej wozów pozostało w grupie z plutonami „Wolta” i „Stefana”, które wyszły z miasta w kierunku Woli Wiśniowej i docelowo miały udać się w lasy nakielskie. Zdobycz miała być rozprowadzona do magazynów właśnie w południowej części obwodu. „Marcin” przeszedł część trasy ze swoimi plutonami. W Woli Wiśniowej pożegnał się i skręcił do Martenika, gdzie miał umówione kolejne spotkanie konspiracyjne. Jego żołnierze pod ogólnym dowództwem ppor. „Wolta” mimo zmęczenia pomaszerowali dalej zostawiając za sobą tylko ślady na śniegu.
Tragedia na Zwierzyńcu
Odchodzące po opanowaniu Włoszczowy oddziały AK pozostawiały na śniegu ślady. Jeden z oddziałów odskoczył po akcji tylko 6 kilometrów. W sumie złożyło się to na powody jednej z największych klęsk oddziałów partyzanckich na ziemi włoszczowskiej.
Dwa plutony z oddziału partyzanckiego „Marcina”, liczące łącznie ok. 70 partyzantów, pod dowództwem ppor. Zenona Siudy „Wolt” po wyjściu z Włoszczowy udały się na południe. Ich celem były lasy nakielskie. Mimo oporu niektórych oficerów „Wolt” zdecydował, że zmęczonym żołnierzom należy się odpoczynek. O świcie zakwaterowano w trzech domach leśników w gajówce Zwierzyniec. Decyzja była ryzykowna bowiem odległość od Włoszczowy wynosiła zaledwie 6 km, a zgodnie z partyzanckimi zasadami walki odskok po akcji powinien być o wiele większy. Ppor. „Wolt” popełnił jeszcze jeden błąd: jako ubezpieczenie, a w zasadzie posterunek alarmowy wystawiono tylko jednego żołnierza stojącego blisko domów. W żadnym przypadku nie zapewniało to bezpieczeństwa przed ewentualnym niemieckim pościgiem.
Wczesnym rankiem 19 marca 1944r. grupa Niemców z Włoszczowy idąc śladami pozostawionymi przez partyzantów dotarła do Zwierzyńca. Żołnierz stojący na ubezpieczeniu widząc Niemców oddał strzał, który z jednej strony zaalarmował partyzantów, ale z drugiej uświadomił niemieckiej ekspedycji, że w zabudowaniach znajdują się wrogie im siły.
Niemcy po strzale alarmowym podeszli na bezpośrednią odległość od zabudowań i obłożyli je silnym ogniem. Pod lawiną strzałów budynki opuszczali partyzanci. Na szczęście zakazano im rozbierać się do snu i teraz w miarę szybko mogli wejść do walki. W przypadku walki w Zwierzyńcu trudno mówić o jednolitym dowodzeniu bowiem decyzja wszystkich znajdujących się w oddziale oficerów była taka sama: jak najszybciej wycofać się do lasu. Odpowiadając na niemiecki ogień udało się na chwilę ich wstrzymać. Było to głównie zasługą obsług kilku rkm, które z bliskiej odległości powstrzymywały Niemców. Żołnierze AK wycofali się do lasu przez odkryty teren ponosząc duże straty.
Dopiero po wycofaniu się partyzantów na pewną odległość dowództwo nad zebranymi objął starszy sierżant Adam Marcinkowski „Maks”, który odprowadził oddział z zagrożonego miejsca.
Na placu boju pozostało 11 zabitych partyzantów, ale listę strat powiększył kilka godzin później plut. Edward Stajszczyk „Zamek”, który zmarł w wyniku ran. W Zwierzyńcu utracono także wszystkie wozy (prawdopodobnie 10), na których grupa wiozła zdobyte we Włoszczowie materiały.
Ogółem w walce w Zwierzyńcu polegli:
-ppor. Zenon Siuda „Wolt”,
-plut. Edward Stajszczyk „Zamek”,
-plut. Stanisław Łaskawski „Cis”,
-plut. pchor. Marian Krynicki „Kozak”,
-kpr. Stanisław Struski „Długi”,
-st. strz. Stanisław Cieślik „Czajka”,
-st. strz. Antoni Pilewski „Słoneczny”,
-st. strz. Marian Barski „Zenon”,
-st. strz. Stefan Kopera „Dąbek”.
-strz. NN „Bolek”,
-strz. Stanisław Dudziński „Orzeł”,
-strz. Roman Czarnecki „Wrzos”,
Zrzuty lotnicze
Pierwszy zrzut w okupowanym kraju był planowany na 20 grudnia 1940 roku. Został odwołany w ostatniej chwili . Kolejny miał zostać wykonany na placówkę w Obwodzie Końskie. Niewiele osób wie jednak, że następny planowano dokonać na terenie Obwodu Włoszczowa.
Niestety nie jesteśmy w stanie podać kryptonimu i dokładnej lokalizacja placówki zrzutowej. Wiadomo, że 15 lutego 1941r. bombowiec Whitley, z wbudowanymi dodatkowymi zbiornikami paliwa, wystartował z lotniska Newmarket w Wielkiej Brytanii. Wiózł 3 skoczków oraz pocztę, pieniądze i broń. W operacji lotniczej „Adolphus” leciała Ekipa 0 w składzie: mjr Stanisław Krzymowski „Kostka”, rtm. Józef Zabielski „Żbik” oraz kurier Delegatury Rządu bomb. Czesław Raczkowski „Orkan”- Włodek”. Samolot leciał najkrótszą trasą przez całe Niemcy w kierunku Włoszczowej. Brytyjska załoga całkowicie pomyliła jednak trasę i zrzutu dokonano na polach wsi Dębowiec koło Skoczowa, na terenie włączonym do Rzeszy. Po licznych perypetiach zrzuceni żołnierze zdołali jednak dotrzeć do Warszawy.
Podczas całej okupacji struktury konspiracyjne przygotowały na terenie obwodu siedem placówek zrzutowych (stan w roku 1944) oraz jedną utworzoną specjalnie na potrzeby 3ppLeg. Nie wszystkie one zostały wykorzystane, ale poniżej przedstawiamy historię wszystkich zrzutów, które w jakikolwiek sposób miały związek z terenem Obwodu Włoszczowa.
16/17 luty 1943r.
Z lotniska Tempsford wystartował samolot Halifax, którego załogę stanowili Anglicy. Zrzut przeznaczony był dla placówki „Sum” w Obwodzie Włoszczowa. Na pokładzie samolotu, w operacji lotniczej „Rasp”, lecieli żołnierze z XX ekipy spadochronowej. Z powodu zabłądzenia przez pilota zrzut został wykonany „na dziko” 14 kilometrów od Końskich (Obwód Końskie) w pobliżu wsi Maleniec. Zrzucono jedynie 4 skoczków: kpt. Marian Mostowiec „Lis”, por. Stanisław Olszewski „Bar”, ppor. Leszek Ratajski „Żal” i kurier polityczny Delegatury Rządu ppor. Tadeusz Samotus „Lis 2”. Trzech pojechało wprost do Warszawy, a jeden „Lis” doszedł piechotą do punktu kontaktowego koło Koniecpola (Obwód Włoszczowa) pokonując około 50 km. Także on został przerzucony do Warszawy.
20/21 luty 1943r.
Wykonano zrzut na placówkę zrzutową „Okoń” (kryptonim sprzed reorganizacji w 1943r., nowy nieustalony) 6 km na południe od Secemina, w rejonie wsi: Pisary, Celiny i Starzyny, Obwód Włoszczowa.
Wiele wskazuje, że przyjmowaniem zrzutu dowodził ppor. Aleksander Kuśmierski „Sęp”, który był oficerem zrzutowym w Komendzie Obwodu Włoszczowa. Placówka zrzutowa wyznaczona była do czuwania już od listopada 1942r., ale dopiero w lutym nasłuch radiowy prowadzony we wsi Ojsławice potwierdził start samolotu, którego celem miała być placówka „Okoń”. Samolot nadleciał około godziny 1. W operacji lotniczej „Rivet” lecieli żołnierze z XXIII ekipy spadochronowej. Przyjęto 4 skoczków: por. Marian Garczyński „Skała”, ppor. Henryk Jachciński „Kret”, ppor. Lech Rydzewski „Grom”, por. Kazimierz Rzepka „Ognik” oraz: 2 km, 17 pm, 27 pistoletów, 40 granatów ręcznych, 6 granatów przeciwpancernych i 118 kg plastiku ( w 8 zasobnikach).
Zrzut został odebrany bez problemów. Materiał wojenny został ukryty czasowo w lasach radkowskich, a cichociemnych po krótkim odpoczynku skierowano w drogę do Warszawy.
Udało się ustalić, że w odbiorze zrzutu wzięły udział następujące osoby: Józef Łachański „Kicic”, Eugeniusz Skrobot „Jeż”, Edward Jastrząb „Ząb”, Bolesław Cipior „Pająk”, Józef Krol „Sokół”, Józef Grzesik „Żandarm”, Józef Skowron i Edward Szydłowski. Z całą pewnością nie jest to pełna lista żołnierzy obsługujących placówkę zrzutową.
13/14 marzec 1943r.
Wykonano zrzut został na placówkę zrzutową „Żbik” (kryptonim obowiązujący przed reorganizacją w połowie 1943r., nowy nie ustalony) 4 km na północ od Lelowa koło majątku Mełchów w Placówce Lelów, Obwód Włoszczowa.
Nasłuch radiowy o zapowiadanym zrzucie prowadzono w młynie Romana Dzienniaka „Dzierżanowski” we wsi Biała Wielka. Po awizowaniu odpowiednią melodią zapowiadanego zrzutu zarządzono na godzinę 20.00 mobilizację wyznaczonych żołnierzy w lesie mełchowskim. Całością dowodził por. Przemysław Schutz „Ludwik”, który w Inspektoracie Częstochowskim pełnił rolę oficera zrzutowego i on odebrał od zmobilizowanych żołnierzy specjalną przysięgę obowiązującą podczas akcji zrzutowych. Spośród oficerów Komendy Obwodu obecny był por. Karol Hurcewicz „Lech”. Z dużą pewnością w odbiorze zrzutu wziął też udział Komendant Placówki Lelów Antoni Wierzbicki „Grycki”.
Wystawiono odpowiednie ubezpieczenia:
- od strony Szczekocin na Pualiance za Lelowem,
- od strony Koniecpola za Drochlinem,
- od strony Zbyczyc (byli tam Kazimierz „Skowron „Mewa” i Eugeniusz Gumulski „Myśliwy”),
- od strony Mełchowa ubezpieczeniem dowodził Eugeniusz Klos „Jemioła”.
Samolot nadleciał około godziny 01.15. W operacji lotniczej „Brick” lecieli żołnierze z XXIV ekipy spadochronowej. Przyjęto 4 skoczków: por. Antoni Chmielowski „Wołk”, por. Stefan Ignaszak „Drozd”, ppor. Stefan Jasieński „Alfa”, ppor. Władysław Maksyś „Azot” oraz: 2 km, 18 pm, 25 pistoletów, 24 granaty ręczne i 50 kg plastiku.
Materiał wojenny został załadowany na dwa wozy i przewieziony do Sokolego Pola gdzie czasowo został ukryty. Skoczów zabrał do siebie Franciszek Łapaj „Wietrzy”, który mieszkał w Sokolnikach. Wieczorem cichociemni zostali furmankami odwiezieni do Częstochowy.
Udało się ustalić, że w przyjmowaniu zrzutu brali udział następujący żołnierze: Kazimierz Skowron „Mewa”, Józef Skowron „Kowal”. Ze wsi Biała Wielka stawili się: Jan Motyl, Roman Dzienniak „Dzierżanowski”, Wąsowski, Piotr Motyl, Władysław Krzyżanowski. Ze wsi Turzyn: Jan Stasiura i Tadeusz Padolski. Gałczyński ze Zbyczyc i Dziura z Drochlina. Z samego Lelowa przybyli: Edmund Raczyński, Stanisław Matyja, Antoni Żukowski, Euzebiusz Chwastek, Szczęśniewski, Gruszka, Stanisław Kluska „Czyżyk”, Sufajda Ludwik „Bocian”, Karol Sufajda „Ostrach”. Lista ta nie jest zapewne pełna.
8/9 kwiecień 1944r.
Zrzut przeznaczony dla placówki zrzutowej „Tulipan” koło Warzyna w Obwodzie Jędrzejów. Jako „dziki” został przejęty koło wsi Załęże, 7 km na północny wschód od Koniecpola, Obwód Włoszczowa, przez oddział BCH. Przejęto: 4 km, 39 pm, 2 piaty, 25 pistoletów, 138 granatów ręcznych, 50 granatów przeciwpancernych, 2 radiostacje, 2 odbiorniki, 2 paczki mundurowe i 100 kg plastiku. W sprawie odzyskania zrzutu prowadzane były pertraktacje pomiędzy Komendantem Obwodu AK Włoszczowa, a Komendantem Powiatowym BCH. Ostatecznie uzgodniono, że sprzęt pozostanie pod opieką ludowców i będzie użyty w czasie powstania.
21/22 wrzesień 1944r.
Przeprowadzono zrzut na specjalną placówkę „Rozmaryn”, 6 km na południowy wschód od Secemina koło Czaryża, Obwód Włoszczowa. Placówkę uruchomiono specjalnie w celu przyjęcie zrzutu przez 3 pp Leg., który przebywał w tym czasie na terenie obwodu. Polska załoga samolotu Liberator wystartowała z Brindisi. W dokumentacji nie zachował się kryptonim operacji, wiadomo jedynie, że lecieli żołnierze z LIX ekipy spadochronowej. Łącznie przyjęto 6 skoczków: ppor. Marian Leśkiewicz „Wygoda”, płk Przemysław Nakoniecznikoff-Klukowski „Kruk 2”, ppor. Zenon Sikorski „Pożar”, por. Tadeusz Sokół „Bug 2”, mjr Aleksander Stpiczyński „Klara” plut. Kazimierz Śliwa „Strażak 2” oraz: 4 km, 36 pm, 2 piaty, 12 pistoletów, 10 granatów ręcznych (sprzęt w 4 zasobnikach i jednej paczce).
Trudne rozmowy z Batalionami Chłopskim
Konspiracyjny Ruch Ludowy „Roch” swoją bojówkę partyjną zaczął tworzyć dopiero w sierpniu 1940r. pod nazwą „Straż Chłopska” (później Bataliony Chłopskie). Armia Krajowa od początku prowadziła rozmowy scaleniowe z tą organizacja, ale mimo porozumienia trudno mówić o pełnym scaleniu.
Nasze opracowanie nie ma na celu przedstawienia historii konspiracyjnego Ruchu Ludowego i ograniczymy się jedynie do podania niezbędnych faktów dotyczących kontaktów z Armią Krajową.
Latem 1940r. na terenie Powiatu Włoszczowa powołano konspiracyjne struktury Straży Chłopskiej które tworzyły tu Obwód Nr 13. Komendantem powiatowym został ppor. Jan Wrona „Kalist”, a jego zastępcami plutonowy Józef Sygit „Jan” i Stanisław Jokiel „Janek”. Rozpoczęto prace nad tworzeniem organizacji, która z biegiem czasu osiągnęła znaczne wpływy szczególnie w południowej części powiatu.
Praktycznie od początku przedstawiciele Komendy Obwodu AK nawiązali kontakt z konspiracją ruchu ludowego, aby zgodnie z rozkazem Naczelnego Wodza doprowadzić do scalenia. Niestety sprzeciwiały się temu niektóre siły „Rocha”. Sytuacja zmieniła się kiedy 5 maja 1942r. dotychczasowy Komendant Powiatowy „Straży Chłopskiej” zerwał wszystkie kontakty ze swoją organizacją i przeniósł się na inny teren.
Nowym komendantem BCH został 6 czerwca 1942r. ppor. Bolesław Skóra „Kałuża”. Powołano także dwóch jego zastępców. Ppor. Henryk Czyż „Miłość” był odpowiedzialny za kontakty z AK, a plutonowy Józef Sygit „Jan” odpowiadał za sprawy dywersji i sabotażu. Od tego czasu współpraca pomiędzy Batalionami Chłopskimi, a AK w Obwodzie Włoszczowa układała się stosunkowo dobrze. Na terenie niektórych placówek prowadzono nawet wspólne szkolenia wojskowe. Do scalenia jednak nie dochodziło bowiem przedstawiciele ludowców wysuwali wygórowane żądania co do obsady stanowisk nie tylko w konspiracyjnym wojsku (AK), ale także w Delegaturze Rządu (ta kwestia jest opisana w osobnej części).
Od wiosny 1943r. struktury ludowców zamierzały utworzyć swój własny oddział partyzancki. Powstał on 6 czerwca, ale od samego początku trapił go brak odpowiednich ludzi zajmujących się szkoleniem wojskowym kandydatów. Ten problem nie został rozwiązany do jesieni 1943r. Zapewne ten fakt zdecydował że już w lipcu kierownictwo „Rocha” skierowało do oddziału partyzanckiego „Marcina” pięciu żołnierzy BCH, którzy mieli tam przejść szkolenie. W sierpniu podjęto decyzję, że rezerwowe plutony BCH przejdą pod komendę AK. W gestii BCH miały pozostać jedynie Oddziały Specjalne wydzielone jako Ludowa Straż Bezpieczeństwa. Formalnie ich dowódcą był Józef Sygit „Jan”, ale faktycznym dowódcą był od października por. Aleksander Seweryn „Bartosz”.
Prowadzone systematycznie rozmowy pomiędzy Komendantem Obwodu Włoszczowa AK z powiatowymi władzami Ruchu Ludowego zaczęły wreszcie przynosić efekty. Miał na to wpływ zapewne fakt kłopotów z rozbudową przez BCH własnego oddziału oraz fakt propozycji obsady konkretnych stanowisk w AK i Delegaturze Rządu przez ludowców.
Ostatecznie do zawarcia porozumienia doszło w listopadzie 1943r. 21 plutonów Batalionów Chłopskich liczących ogółem ponad tysiąc żołnierzy miało zostać przekazanych do AK. Sprawy obsady stanowisk mieli regulować Komendanci Placówek. Podczas przekazywania ludzi okazało się, że tak jak na innych terenach, ci sami konspiratorzy są jednocześnie w obu organizacjach.
Co do spraw personalnych na szczeblu Obwodu ustalono, że dotychczasowy Komendant Powiatowy BCH zostanie Powiatowym Delegatem Rządu, a do Komendy Obwodu AK wejdą dwie osoby. Ppor. Henryk Czyż „Miłość” ma zostać szefem sztabu Komendy Obwodu i jednocześnie Kierownikiem Referatu I Organizacyjnego. Aby „zwolnić” to stanowisko dla ludowców Komendant Obwodu AK odwołał por. Karola Hurcewicza „Lech”, który piastował tą funkcję. Drugie stanowisko otrzymał NN „Piotr” z BCH, który został zastępcą Kierownika Referatu IV Kwatermistrzostwo.
Przyjęte ustalenia Komendant Powiatowy BCH potwierdził podczas wspólnej narady: AK, BCH, GL i NSZ która odbyła się 15 listopada 1943r. w majątku Stefana Siemińskiego w Krzepinie, Gmina Radków (więcej o naradzie w części pt.: Kłopoty z PPR).
Zgodnie z porozumieniem oddział partyzancki Ludowej Straży Bezpieczeństwa „Bartosza” miał zostać wcielony do oddziału partyzanckiego AK Mieczysława Tarchalskiego „Marcin”. Stało się tak faktycznie od 18 listopada 1943r. gdy w okolicy gajówki Szyszki koło Nakła do oddziału AK przeszło około 60 żołnierzy z których utworzono 3 kompanię. Jako zwarta jednostka funkcjonowała ona jedynie do połowy grudnia 1943r. Zapadła bowiem decyzja, że poszczególne kompanie przejdą w wyznaczone rejony w celu rozejścia się na meliny wobec zaczynającej się zimy. 3 kompania wymaszerowała 15 grudnia 1943r. i po walce pod Czerwonką dotarła w okolice Psar i Irządz gdzie żołnierze zostali ulokowani na kwaterach.
Myli się jednak ten kto sądzi, że problemy z Batalionami Chłopskimi zostały zakończone. Niestety charakter niektórych działaczy ludowych sprawił, że musimy problematyce tej poświęcić jeszcze trochę miejsca.
Prawdopodobnie przeciwnikiem porozumienia z AK był wcześniejszy dowódca oddziału LSB Stanisław Jokiel „Jan”. Od 18 listopada wszedł on co prawda w skład oddziału AK „Marcina”, ale po przyjściu, w połowie grudnia 1943r., na zimowe kwatery nawiązał kontakt z przedstawicielami PPR i GL. Już w końcu 1943r. podczas spotkania ze Stanisławem Olczykiem „Garbaty” (dowódca powiatowy GL) rozpoczęto rozmowy w sprawie zjednoczenia sił partyzanckich w walce z okupantem.
Do kolejnego spotkania „Janka” z „Garbatym” doszło 18 stycznia 1944 roku w Krzepinie, w majątku Stefana Siemieńskiego. Strony zawarły ustne porozumienie dotyczące kilku kwestii. Pierwszą było przeprowadzenie rozmów działaczy BCH z członkami komendy powiatowej Batalionów Chłopskich związane z propozycją połączenia BCH z Armią Ludową i utworzenia wspólnego dowództwa na ternie powiatu włoszczowskiego. Drugą kwestią było współdziałanie oddziałów BCh i AL w walce z okupantem oraz organizowanie wspólnych akcji dywersyjnych na transporty kolejowe. Kolejna kwestia dotyczyła wymiany prasy konspiracyjnej i wzajemnego informowania się o zagrożeniach ze strony okupantach.
Podpisanie formalnej umowy miało nastąpić 25 stycznia 1944 r. we wsi Kolonia Psary w domu jednego z członków BCh (Stanisław Połcik „Brzoza”). PPR-GL (formalnie już AL) reprezentowali podczas spotkania: Stanisław Wojtala „Roch”, Helena Piątek „Karolinka”, Stanisław Olczyk „Garbaty” komendant powiatowy Gwardii Ludowej i Antoni Suliga „Labida” zastępca komendanta powiatowego Gwardii Ludowej. Bataliony Chłopskie reprezentowali: Cyprian Kowalik „Ostra Górka”, Stanisław Jokiel „Janek”, Stanisław Pałka „Zawierucha”, Marian Wiśniewski „Hmiel”, Henryk Pindelak „Jagoda”, Stefania Wdowiak „Fiołek”.
Rozmowy trwały do 3 nad ranem toteż uczestnicy spotkania pozostali na miejscu na spoczynek. O godzinie 8 rano wieś została otoczona przez oddział żandarmerii niemieckiej przybyły z Włoszczowy. Zaalarmowani uczestnicy spotkania usiłowali się wydostać z okrążenia pod silnym ogniem niemieckim. W trakcie ucieczki zginął Antoni Suliga „Labida” z GL oraz Stanisław Jokiel „Janek” z BCH. Ranny został Henryk Pindelak „Jagoda” i Stanisław Wojtala „Roch” który dostał się w ręce Niemców. Pozostałym udało się zbiec do lasu.
Niemiecka akcja nie pozwoliła na podpisanie umowy, ale całe zajście pokazało, że wśród działach BCH jest wielu którym bliżej jest do PPR niż do AK.
Pół roku później doszło do podobnego wydarzenia. Ppor. rezerwy Bolesław Kozłowski „Wiara” dowodzący jednym z oddziałów Ludowej Straży Bezpieczeństwa w dniu 4 sierpnia 1944r. w lesie pod Bałkowem zawarł porozumienie z Bolesławem Borutą „Hanicz” dowódcą oddziału AL. im. Bema, które streszczało się do uznania ideologii Krajowej Rady Narodowej (ciało polityczne utworzone przez PPR) jako jedynej reprezentacji i opiekunki ludu polskiego.
Porozumienie było tajne wobec władz BCH, ale wyszło na jak w wyniku sporu jaki rozgorzał w połowie sierpnia pomiędzy oddziałami BCH, a NSZ. Tym razem reakcja ludowców za samowolę była szybka. Bolesław Kozłowski „Wiara” został pozbawiony funkcji dowódcy, a sam oddział rozwiązany. Piętnastu żołnierzy przeniesiono do oddziału Stanisława Snitki „Sowy”, a pozostałych zdemobilizowano i odesłano do domów.
Niestety styczeń 1945r. pokazał, że niektórzy żołnierze BCH swoją przyszłość wiążą z władzą narzuconą przez Moskwę i wzięli udział w uroczystym przejęciu rządów we Włoszczowie o czym szerzej w części pt.: Epilog.
"Ignac", "Modlin" i "Orzeł"
Nad historią Obwodu Włoszczowa AK i oddziału partyzanckiego „Marcina” jak cień krąży historia trzech oficerów rozstrzelanych za współpracę z Niemcami. Nie dotarliśmy jednak do dokumentów czy faktów potwierdzających tą współpracę.
Aby przedstawić ciąg wydarzeń musimy cofnąć się w czasie. W dniach 12 – 13 czerwca 1943r. na Wykusie miała miejsce odprawa (połączona ze szkoleniem) przyszłych kierowników dywersji z całego Okręgu Kielce. Odprawę prowadził Jan Piwnik „Ponury” (Szef Kierownictwa Dywersji Okręg Kielce), a jednym z instruktorów był Hipolit Krogulec „Poldek”. Obwód Włoszczowa reprezentował por. Mieczysław Tarchalski „Marcin”. Za pośrednictwem NN „Sęp” z Rewolucyjnej Partii Polskich Rewolucjonistów ( współpracującej na terenie Częstochowy z AK), poznał tam ppor. Leona Szymbierskiego „Orzeł”, który został przedstawiony jako bojowy i nieustraszony konspirator, przewidziany na dowódcę oddziału dywersyjnego w Częstochowie. Tarchalski wymienił z „Orłem” adresy skrzynek kontaktowych.
„Marcin” po powrocie na teren obwodu otrzymał rozkaz utworzenia oddziału partyzanckiego, którego liniowym dowódcą został ppor. Przemysław Schutz „Ludwik”. 22 lipca 1943r. Krystyna Sochańska „Pliszka” obsługująca skrzynkę kontaktowa Kedyw w Komornikach koło Januszewic (gmina Kluczewsko) zgłosiła „Marcinowi”, że ktoś na niego czeka. Był to „Orzeł”. Powiedział, że z powodu niedostarczenia przez Obwód Częstochowa broni i wyposażenia, oddziału dywersyjnego nie mógł utworzyć i jedzie do Radomia (tam w tym czasie mieściła się Komenda Okręgu Kielce) aby tam interweniować. W okolicach Przedborza posuł mu się rower i wtedy postanowił skorzystać z kontaktu jaki otrzymał na Wykusie. „Orzeł” prosił o pomoc w naprawie roweru lub wypożyczenie innego. Kiedy dowiedział się o istnieniu oddziału poprosił o umożliwienie odwiedzenia jego miejsca postoju. „Marcin” wyraził zgodę i zawiózł go w okolice Kurzelowa. Po poznaniu warunków kwaterowania oddziału i jego uzbrojenia „Orzeł” poprosił „Marcina” aby mógł w oddziale zostać. W tej sprawie wysłano specjalny meldunek do Częstochowy, który trafił ostatecznie do Kedyw Okręgu, ale odpowiedzi nie uzyskano. Ostatecznie „Marcin” wyraził zgodę na pozostanie „Orła” w oddziale. Decyzja ta została zaakceptowana przez Hipolita Krogulca „Poldek”, który z ramienia Kedyw Okręgu wizytował oddział na przełomie lipca i sierpnia 1943r.
Być może także wtedy „Orzeł” objął funkcję zastępcy dowódcy liniowego oddziału, którym był „Ludwik”. W ramach swych obowiązków przyjmował i szyfrował dane personalne nowo przyjmowanych partyzantów. We wrześniu, kiedy oddział został podzielony na plutony, został dowódcą plutonu II.
Podczas inspekcji oddziału (lipiec/sierpień) Hipolit Krogulec „Poldek” pozostawia u „Marcina” ppor. NN „Modlin”, który przyjechał razem z nim. Od tej pory został on już w oddziale na stałe.
W październiku 1943r. do oddziału „Marcina” trafia z Placówki Słupia Stanisław Walicki „Ignac”. Zgodnie z ewidencją żołnierzy należy do konspiracji od 15 stycznia 1942r. i ma stopień plutonowego. Wstępując do oddziału podał jednak, że ma stopień podporucznika i takiego stopnia używał. Został kwatermistrzem oddziału.
W początkowym okresie działania do wyżej wymienionej trójki oficerów nikt nie miał zastrzeżeń, a był to czas tragicznych działań i trudnych decyzji, jak choćby walka z bandyckimi bojówkami PPR/GL, które są opisane w dalszej części. Tu podamy tylko, że 7 września 1943r. zginął żołnierz oddziału Józef Dziedzic „Mały” z dostępnych informacji wynika, że został zastrzelony przez patrol pod dowództwem „Orła” za współpracę z poplecznikami Moskwy (nie była to samowolna decyzja oficera).
Na zimę 1943/44r. żołnierze zostali zdemobilizowani i przebywali na konspiracyjnych kwaterach. Trójka oficerów („Orzeł”, „Modlin” i „Ignac”) najczęściej kwaterowała w młynie Adama Banasika w Przyłęku (Placówka Szczekociny). Zbyt duża ilość wolnego czasu wpłynęła na rozprężenie wielu żołnierzy. Podczas przerwy zimowej zauważono, że „Orzeł” nadużywa alkoholu zapewne to samo dotyczyło dwóch pozostałych (według niektórych wspomnień miało to już miejsce jesienią). Prawdopodobnie także wtedy „Ignac” poznał niejaką Brenderową, która miała pochodzić z Alzacji, a zamieszkiwała w tym czasie ponoć w niedalekim Koniecpolu. Według niektórych informacji zażyłość pomiędzy nimi była tak duża, że została jego narzeczoną.
Wiosną oddział wznowił działalność, ale do Komendy Okręgu zaczynały dochodzić niepokojące informacje o zachowaniu niektórych żołnierzy. Dotyczyły one głównie „Orła”, który upijał się i zachowywał niewłaściwie. Dochodziło nawet do sytuacji, że podczas przemarszu przez wsie łapano i bito ludzi, a za uciekającymi „Orzeł” strzelał.
Skargi te zaczęły się nasilać i dotarły do Komendanta Obwodu Włoszczowa. Kpt. Hipolit Świderski „Jur” wezwał „Ludwika” i „Orła” do raportu i w „ostrych słowach” nakazał temu ostatniemu zmienić postępowanie. Być może te informacje o zachowaniu oficerów wpłynęły na fakt, że podczas akcji opanowania Włoszczowy (18/19 marzec 1944r.) "Marcin" nie wyznaczył im żadnej odpowiedzialnej funkcji.
Na przełomie marzec/kwiecień 1944r. „Marcin” rozpoczął mobilizację urlopowanych żołnierzy, ale po kilkunastu dniach „Ignac” ponownie odszedł na melinę.
Informacje o nagannym zachowaniu niektórych żołnierzy oddziału dotarły jednak nie tylko do Komendanta Obwodu, ale także do Inspektora Częstochowskiego. W drugiej połowie kwietnia 1944r. Komendant „Jur” oraz dowodzący oddziałem „Marcin” zostali wezwani na odprawę do Białej Błotnej (Placówka Lelów). Podczas odprawy Inspektor Częstochowski mjr Tadeusz Król „Gerwazy” stwierdził, że „z powodu braku dyscypliny” następuje zmiana na stanowisku dowódcy oddziału oraz zmienia się jego podległość. Decyzja ta była początkiem kolejnych wydarzeń do „buntu żołnierzy” łącznie, ale ta kwestia jest opisana w części dotyczącej oddziałów partyzanckich. Dość powiedzieć, że ostatecznie oddział pozostał w strukturach Obwodu Włoszczowa. Jego dowódcą pozostał „Marcin”, a dowódcą liniowym mianowano kpt. Lucjana Mirowskiego „Orkan”. Aby dopełnić ówczesny obraz Obwodu dodajmy, że pod koniec kwietnia aresztowany został jego dotychczasowy komendant.
Długo zajęło nam przedstawienie „bohaterów” i ogólnego obrazu sytuacji. Czas przejść do wyjaśnienia najważniejszych kwestii, ale w tym przypadku niewiadomych jest już wiele. Postaramy się je ułożyć w porządku chronologicznym i w miarę możliwości odpowiedzieć na najważniejsze wątpliwości:
-W drugiej połowie maja 1944r. por. „Marcin” został wezwany na odprawę przez kpt. Franciszka Makucha „Roman”. Przytoczmy fragment wspomnień „Marcina”: „ Pewnego dnia zostałem wezwany na odprawę z kpt. „Romanem” Franciszkiem Makuchem, szefem oddziału II Inspektoratu Częstochowa. Na odprawie tej „Roman” oznajmił mi, że wedle ich rozeznania „Orzeł”, „Ignacy” i „Modlin” są wtyczkami niemieckimi i ostrzegł mnie i równocześnie polecił roztoczyć nad nimi obserwację. „Roman” przypuszczał, że mogą to być wtyczki, które tymczasem prowadzą robotę destrukcyjną, a czynnie zadziałają dopiero w chwili wybuchu powstania, by przez likwidację upatrzonych działaczy i dowódców sparaliżować mobilizację. Główne podejrzenie kierowane było przeciwko „Orłowi”, „Ignacowi” oraz jego przyjaciółce.”
Po raz pierwszy osoby z kierownictwa Obwodu Włoszczowa dowiadują się, że w kręgu ich podwładnych mogą być niemieccy agenci. Tą wiadomość otrzymują od „Romana”, którego Tarchalski określa szefem wywiadu Inspektoratu. Niestety w tym przypadku Tarchalski się myli. „Roman” był Szefem Referatu Przerzutów Powietrznych Inspektoratu, a stanowisko Szefa Referatu Wywiadu Inspektoratu zajmował wtedy rtm. Henryk Jacuński "Kietlicz", "Nik". Nie dowiadujemy się też nic o konkretnych zarzutach.
-Niezależnie jednak od tego jaką funkcję zajmował rozmówca Tarchalskiego dowiaduje się on, że trzech jego żołnierzy może być zdrajcami. Dowódcy oddziału partyzanckiego przypominają się uwagi co do zachowania „Orła”: pijaństwo podczas przebywania na melinach i pijackie burdy, zły stosunek do ludności wiejskiej.
-”Marcinowi” przypomina się także zachowanie „Orła” podczas bitwy pod Gródkiem (11.5.1944r.) kiedy ten zabronił strzelać z ckm do Niemców, którzy nagle znaleźli się w polu ostrzału. To według dowodzącego bitwą kapitana "Orkana" zaważyło na przebiegu potyczki, która mogła zakończyć się całkowitym rozbiciem nieprzyjaciela. "Orkan" po tej walce złożył tajny raport i skargę na „Orła” do Inspektoratu Częstochowa.
Część żołnierskich wspomnień z bitwą tą wiąże jeszcze jeden fakt. Kapitan „Orkan” za wypuszczenie Niemców miał stracić poważanie i zaufanie partyzantów. Czując się osamotniony miał się zbliżyć do „Orła”, „Modlina” i „Ignaca” kwaterujących w młynie w Przyłęku i razem z nimi brać udział w alkoholowych libacjach. Opinia ta wydaje się krzywdząca i wydali ją zapewne żołnierze nie znający kulis sprawy. Jak „Orkan”, który napisał raport na „Orła”, mógł dobrowolnie dążyć do bliższej znajomości z człowiekiem, który według niego nagannie zachował się na polu walki? Być może prawda, o której nie mogli wiedzieć inni żołnierze, była taka, że „Orkan” na polecenie przełożonych (prawdopodobnie z Inspektoratu gdzie wysłał raport) obserwował podejrzanych o zdradę.
-Śledztwo w sprawie „Orła” i innych prowadzili przedstawiciele Inspektoratu AK Częstochowa i tylko oni znali szczegóły. Przewinienia ogólnie znane to: pijaństwo, burdy i zły stosunek do ludności. Niestety nie są nam znane żadne dokumenty na temat śledztwa. Sam Tarchalski pisze na ten temat tak: „Nasz kontrwywiad zaczął się bliżej przypatrywać działalności „Ignaca” i jego przyjaciółki, często krążącej między nim a Częstochową i Koniecpolem. Zaobserwowano, że podwożą ją często do Szczekocin czy Lelowa Niemcy, a stąd bierze podwody do miejsca pobytu oddziału, gdy był z nimi „Ignac”, lub też na meliny, w których pod pozorem takiej czy innej dolegliwości można było go znaleźć, a gdzie równie często przesiadywali „Orzeł” i „Modlin”.”
Działający w konspiracji Wojskowy Sąd Specjalny Inspektoratu Częstochowskiego ostatecznie wydał wyrok skazujący na karę śmierci całą czwórkę.
-28 maja 1944r. do Przyłęka dotarł oddział likwidacyjny z Obwodu Radomsko którym dowodził ppor. Józef Kasza-Kowalski „Alm”. Ujęto tam „Ignaca” i Brenderową. Po odczytaniu im wyroku rozstrzelano ich pod murem cmentarza w Przyłęku.
-według niektórych relacji z młyna uciekli „Orzeł” i „Modlin”. Inne relacje podają, że tego dnia ich po prostu w młynie nie było. Niezależnie od tego kilka dni później (5 czerwca) zjawili się oni w partyzanckim obozowisku oddziału „Marcina” na Pękowcu. Jeżeli 28 maja uciekli z młyna w Przyłęku to co nimi kierowało, że zdając sobie sprawę z sytuacji dobrowolnie przyszli do obozowiska. Jeżeli ich tego dnia w młynie nie było to mało prawdopodobne, że nie pokazali, się tam przez kolejny tydzień i nie dowiedzieli się o sytuacji.
-4 czerwca w partyzanckim obozowisku na Pękowcu rozpoczęła się dwudniowa odprawa z udziałem Inspektora Częstochowskiego. Obecny był także nowy Komendant Obwodu Włoszczowa. Podczas tej narady rtm. Henryk Jacuński "Nik", Szef Referatu Wywiadu Inspektoratu przekazał Tarchalskiemu pisemny rozkaz rozstrzelania „Orła” i „Modlina”. O treści rozkazu Tarchalski poinformował ppor. Władysława Polewskiego „Sosna”, który wyruszał właśnie z oddziałem na akcję pod Tunelem. Dzień później w obozowisku zameldowali się „Orzeł” i „Modlin”, którzy wyruszyli na akcję z „Sosną”. 6 czerwca oskarżeni o zdradę zostali rozstrzelani koło młyna w Jasieńcu.
Po latach wiemy, że rozstrzelanych zostało trzech żołnierzy AK i kobieta, ale o konkretnych zarzutach wiemy niewiele.
- ppor. Stanisław Walicki „Ignac” utrzymuje kontakty z kobietą (Brenderową), która jest prawdopodobnie niemieckim agentem. Może być źródłem informacji bowiem jesienią 1943r. jest kwatermistrzem oddziału partyzanckiego i zna wiele szczególów dotyczących jego zaplecza aprowizacyjnego.
- ppor. NN „Modlin” zna dwóch pozostałych i… pije z nimi alkohol
-ppor. Leon Szymbierski „Orzeł” - już po jego likwidacji żołnierze oddziału zaczęli dopatrywać się mniej lub bardziej fantastycznych dowodów zdrady związanych z jego osobą. Oto kilka z nich:
-w sierpniu 1943r. wysyła patrol, który wpada w niemiecką zasadzkę. Jeden z biorących w niej udział żołnierzy twierdzi, że po powrocie patrolu „wyczytali zdziwienie na twarzy „Orła” co miało świadczyć, że jest zdrajcą.
-jest odpowiedzialny za śmierć ppor. Przemysława Schutza „Ludwik” w dniu 28.11.1914r. podczas walki z Niemcami. Znaleźli się nawet naoczni świadkowie, którzy twierdzili, że „Ludwik” został zabity przez „Orła”.
- podczas pierwszej akcji na transport kolejowy, gdy „Marcin” kategorycznie zabronił strzelać po zatrzymaniu pociągu, by nie alarmować przedwcześnie konwojentów padły jednak strzały, a zdaniem sierżanta "Zygmunta" strzelał "Orzeł".
-jest odpowiedzialny za rozbicie partyzanckiej grupy w Zwierzyńcu (19 marca 1944r.) po opanowaniu Włoszczowy. Nikt nie podaje w jaki sposób, ale… zarzut pozostaje.
Dalecy jesteśmy od prób wybielania oficerów szczególnie za przypadki pijaństwa i burd. Nie dotarliśmy jednak do faktów potwierdzających aresztowanie jakichkolwiek osób z konspiracji, a oficerowie, ze względu na pełnione w oddziale partyzanckim funkcje znali ich wielu. Sprawa w dalszym ciągu wymaga badania choć odnalezienie nowych dokumentów wydaje się mało prawdopodobne. Według Dionizego Krawczyńskiego być może sytuacja wyglądała w ten sposób, że istniały jakieś podejrzenia co do Brenderowej i „Ignaca” i wpłynęło to na wydanie wyroku skazującego, który niejako rozszerzono o dwóch kolejnych oficerów. Pamiętamy, że wszyscy trzymali się razem i być może rozkaz o ich likwidacji miał charakter prewencyjny.
Powiatowa Delegatura Rządu
Po latach niewiele wiemy o działalności przedstawicielstwa Rządu na terenie powiatu włoszczowskiego. Co więcej istnieją poważne rozbieżności co do obsady personalnej najważniejszego stanowiska.
W czasie II wojny światowej Delegatura Rządu była tajnym organem władzy administracyjnej w okupowanej Polsce. Na jej czele stał Delegat Rządu na Kraj, podporządkowany Rządowi RP na uchodźstwie, a od 1944r. wicepremier w tym rządzie. Delegatura kierowała pracą pionu cywilnego Polskiego Państwa Podziemnego. Jej zadaniami było utrzymanie ciągłości instytucji państwowych, zapewnienie normalnego funkcjonowania państwa, przygotowanie do przyjęcia kontroli nad krajem po zakończeniu wojny, rejestracja poczynań okupantów i dokumentacja zbrodni wojennych, ochrona i ratowanie zagrożonych dóbr kultury.
Latem 1942 roku na stanowisko Okręgowego Delegata Rządu w Kielcach został powołany przedstawiciel Stronnictwa Ludowego Stanisław Podrygałło „Stępowski”, „Wiesław”. To na jego wniosek powoływano Powiatowych Delegatów Rządu. Duże znaczenie miała tu przynależność partyjna.
Nie wiemy dokładnie kiedy, ale prawdopodobnie na przełomie 1942/43r., powołał on na stanowisko Powiatowego Delegata Rządu na Powiat Włoszczowa Wita Walczyka. Wiemy na jego temat niewiele. Pochodził ze Szczekocin i w tamtejszym Gimnazjum złożył maturę w 1925 roku.
Nie wiemy co się z nim stało, ale zapewne został przez Niemców aresztowany lub zagrożony aresztowaniem przeniósł się na inny teren. Vacat na stanowisku Delegata sprawił, że komendant Obwodu Włoszczowa AK zaproponował objęcie tego stanowiska Antoniemu Wierzbowskiemu „Grycki”, który był Komendantem Placówki AK w Lelowie i jednocześnie kierownikiem Powiatowej Komisja Oświaty i Kultury w Powiatowej Delegaturze Rządu. Ten propozycję przyjął, ale uzależnił ją od zgody Bolesława Skury „Kałuża” ówczesnego Komendanta BCH w powiecie. Ten zgody nie wyraził i stanowisko Delegata w dalszym ciągu pozostało nieobsadzone.
Prawdopodobnie sama propozycja i gotowość objęcia funkcji przez „Gryckiego” sprawiła, że w niektórych materiałach podawany jest on jako faktyczny Powiatowy Delegat Rządu co nie jest jednak prawdą.
Prowadzone systematycznie rozmowy pomiędzy Komendantem Obwodu Włoszczowa AK,a powiatowymi władzami Ruchu Ludowego zaczęły wreszcie przynosić efekty. Miał na to wpływ zapewne fakt kłopotów z rozbudową przez BCH własnego oddziału oraz fakt propozycji obsady konkretnych stanowisk w AK i Delegaturze Rządu przez ludowców.
Ostatecznie do zawarcia porozumienia doszło w listopadzie 1943r. Kwestie wojskowe zostały już opisane we wcześniejszej części. Co do obsady stanowiska Delegata Rządu ustalono, że obejmie je sam Bolesława Skura „Kałuża” dotychczasowy Komendant Powiatowy BCH. Piastował on funkcję Delegata do stycznia 1945r.
Niewiele wiemy o działalności samej Powiatowej Delegatury i obsadzie poszczególnych stanowisk. Stan wiedzy został przedstawiony poniżej. W osobnej części przedstawiamy kwestię tajnego nauczania, która także podlegała Delegaturze Rządu.
Powiatowy Delegat Rządu:
-Wit Walczyk - w 1943r.
-Bolesław Skóra „Kałuża” od jesień 1943r.
Referat Samorządu: Jan Skóra „Wierzba”,
Referat Rolnictwa: inż. Henryk Nejman
Referat Architektury: Franciszek Stryjewski
Kierownictwo Waliki Cywilnej: Zygmunt „Leszczyna”,
Państwowy Korpus Bezpieczeństwa: por. Aleksander Kuśmierski „Sęp”
Straż Samorządowa: Mieczysław Seweryn „Orzeł”
Powiatowa Komisja Oświaty i Kultury:
Kierownik:
-Antoni Wierzbowski „Grycki”- od do13 kwietnia 1944r.( aresztowany),
-Bolesław Król "Czarny" - od maj (?) 1944r. do styczeń 1945r.
Pracownicy PKOiK: Bolesław Król „Czarny”, Roman Czarnecki „Wierzba”, Piotr Szczepańczyk, Zygmunt Szyndler, Stanisław Kowalik „Cichy”.
Tajne nauczanie
Fenomenem w historii ruchu oporu jest skala tajnego nauczania prowadzonego podczas okupacji. W tym obszarze działań także ziemia włoszczowska jest jednym z jaśniejszych punktów.
Po zajęciu Polski w 1939 roku władze okupacyjne usunęły z programów szkolnych „przedmioty ojczyste” tj. naukę historii Polski, geografii i literatury polskiej. Poza programem nauczania olbrzymim problemem była także dostępność budynków, które w niektórych przypadkach były zajęte przez niemieckie siły okupacyjne (Krasocin, Szczekociny, Secemin i okresowo Włoszczowa).
Polityka oświatowa okupanta nie znalazła zrozumienia w społeczeństwie, a co za tym idzie także w gronie nauczycieli którzy często samorzutnie, bardzo wcześnie, podjęli się tajnego nauczania. Sytuacja zmieniła się na przełomie 1939/40 roku gdy w Warszawie Związek Nauczycielstwa Polskiego rozwinął działalność pod kryptonimem TON – Tajna Organizacja Nauczycielska. Nie wiemy dokładnie kiedy, ale prawdopodobnie już w 1940r. organizacja rozpoczęła swoją działalność na terenie powiatu. Podzielono obowiązki i przystąpiono do organizowania przebywających na terenie nauczycieli. Szeregi nauczycielskie szybko topniały ze względu na aresztowania czy wyjazdy zagrożonych, ale mimo to organizacja skupiała coraz większą liczbę chętnych do pracy konspiracyjnej.
W grudniu 1940 roku został stworzony w Warszawie Departament Oświaty i Kultury, pełniący funkcję tajnego ministerstwa w ramach Delegatury Rządu na Kraj. Z biegiem czasu powołano Powiatowe Komisje Oświaty i Kultury. We Włoszczowie nastąpiło to prawdopodobnie w 1942 roku. Na czele Powiatowej Komisji stanął: : Antoni Wierzbowski „Grycki”, który był w niej jednocześnie przedstawicielem szkolnictwa powszechnego. Po jego aresztowaniu 13 kwietnia 1944r. przewodniczącym komisji został Bolesław Król „Czarny”.
Pozostałymi członkami PKOiK byli: Roman Czarnecki „Wierzba” przedstawiciel szkolnictwa średniego i dyrektor tajnego gimnazjum i liceum w Słupi, Piotr Szczepańczyk przedstawiciel oświaty dorosłych, Zygmunt Szyndler przedstawiciel opieki społecznej nauczycieli i Stanisław Kowalik „Cichy” przedstawiciel społeczeństwa.
Obejmując siatką cały powiat powołano także gminne komisje oświaty i kultury. Na interesującym nas terenie nastąpiło to zapewne także w 1942 roku. Ich przewodniczącymi w poszczególnych gminach byli:
Irządze – Marian Heimiger,
Lelów – Antoni Wierzbowski,
Szczekociny – Wincenty Chruszczewski,
Rokitno – Bronisław Jęczmyk,
Słupia – Wincenty Gajos,
Moskorzew – Zygmunt Bemmo,
Secemin – Plamkowicz, a następnie Józef Orzechowski,
Włoszczowa – Józef Stępień,
Radków - Stanisław Skowron,
Krasocin – Marian Bednarski,
Oleszno – Leon Kusiński,
Kluczewsko i Dobromierz – Stanisław Członkowski.
Tak zorganizowany aparat zajmował się wsparciem merytorycznym nauczycieli, a także wsparciem materialnym. Początkowo była ona sporadyczna i częściej polegała na rozdysponowaniu przydzielonych artykułów spożywczych. Od 1942 roku były to już jednak systematyczne wypłaty.
Z biegiem czasu najważniejszymi ośrodkami tajnego nauczania stały się: Włoszczowa, Szczekociny i Słupia. Wszędzie z tajnym nauczaniem ściśle współpracowały struktury AK. Było to o tyle łatwe, że wielu nauczycieli było jednocześnie żołnierzami Polskiego Państwa Podziemnego. Komenda Obwodu nakazywała zresztą swoim strukturom udzielanie wszelkiej pomocy, głównie materialnej i lokalowej, tajnemu nauczaniu. Przykłady tajnego nauczania są opisane w części dotyczącej działalności poszczególnych Placówek AK.
Szczególnym przykładem ośrodka tajnego nauczania jest Słupia gdzie w czasie okupacji działało tajne gimnazjum, potem także liceum, a od 1943r. także filia Uniwersytetu Jagiellońskiego. Powstanie ośrodka związane jest z pobytem tam podczas okupacji Romana Czarneckiego (przed wojną dyrektor gimnazjum i liceum w Kętach), który już 10 listopada 1939r. w imieniu grupy nauczycieli zawiera umowę z panem Byszewskim, właścicielem majątku ziemskiego w Słupi, na prowadzenie tajnego nauczania w roku szkolnym 1939/1940. Rozwój ośrodka możliwy jest dzięki wsparciu administratora majątku, kpt. Mariana Rudzińskiego „Lucjan”, który stworzył nauczycielom odpowiednie warunki. W roku szkolnym 1939/40 nauką objęto 16 uczniów.
W roku szkolnym 1940/1941 zwiększyło się grono nauczycielskie z 7 do 10 osób., a nauką objęto 39 uczniów. Nauczyciele rozpoczęli także tajne komplety nauczania m.in. w Szczekocinach, Lelowie, Rokitnie i Irządzach.
Rok szkolny 1941/42. Grono pedagogiczne powiększyło się o jednego nauczyciela, a ilość uczniów w gimnazjum i liceum wzrosła do 116. Maturę pomyślnie złożyło dwóch żołnierzy AK: Władysław Byszewski i Marian Krynicki „Kozak”. Decyzją władz centralnych Polski Podziemnej tajne gimnazjum w Słupi zostaje podporządkowane Komisji Oświaty i Kultury Okręgu Kielce i z dniem 1 czerwca 1942r. otrzymuje nazwę Konspiracyjne Gimnazjum i Liceum Ziemi Włoszczowskiej.
Rok szkolny 1942/43. Nauką objęto 327 uczniów. Kpt. Marian Rudziński „Lucjan” po raz pierwszy ufundował stypendium dla syna bezrolnego lub małorolnego, a Rada Pedagogiczna przyznała je Adolfowi Brożkowi.
Rok szkolny 1943/44. Dyrektor Czarnecki nawiązał kontakt z władzami Uniwersytetu Jagiellońskiego i otrzymał prawo powołania jego filii. Listopadowa inauguracja roku akademickiego odbyła się pod ochroną oddziału Armii Krajowej. Na studia zapisało się 46 osób. W gimnazjum i liceum nauką objęto 563 osoby, a teren działania placówki wykroczył poza granice Obwodu Włoszczowa i objął część jędrzejowskiego, miechowskiego i olkuskiego.
Rok szkolny 1944/45. Nauczaniem w gimnazjum i liceum objęto 891 uczniów.
Zajęcia trwały do 15 stycznia 1945r.
Kłopoty z PPR/GL
Pod koniec listopada 1942r. zaktywizowały się na terenie obwodu grupki o poglądach lewicowych. Jak się niedługo okazało walka nie dla wszystkich oznaczała to samo. Nie przedstawimy tu historii PPR i GL/AL., ale jedynie ten fragment działalności organizacji, który ma związek z Polskim Państwem Podziemnym.
Grupy sympatyków Polskiej Partii Robotniczej stają się coraz bardziej aktywne szczególnie w Rząbcu, Koniecznie, Nieznanowicach, Ogarce i samej Włoszczowie dopiero od połowy 1941r. Wcześniej ich moskiewski mocodawca był sojusznikiem Hitlera i działalność antyhitlerowska praktycznie nie była przez nich prowadzona. Wpływ na zwiększenie aktywności ma zapewne fakt, że na tamtym właśnie terenie przebywa Stanisław Olczyk „Garbaty” (urodzony w roku 1909 w Nieznanowicach). W 1942 roku był on dowódcą grupy Gwardii Ludowej w radomskim która została przez Niemców rozbita 6 grudnia 1942r. On sam ,ranny, wraca w rodzinne strony. W początkach 1943 roku członkowie PPR powołali Komitet Dzielnicowy, którego jedną z decyzji było powołanie oddziału partyzanckiego. Dowódcą tego oddziału wybrano jednogłośnie Stanisława Olczyka "Garbaty", a zastępcą Stanisława Tatara "Blady". Oddziałowi nadano imię Stefana Czarnieckiego. Oficjalnie oddział powstał 9 marca 1943r. i liczył 13 gwardzistów.
Oddział rozpoczął działalność która w pierwszym okresie polegała jedynie na prowadzeniu akcji zaopatrzeniowych polegających na rozbijaniu mleczarni oraz zwykłych napadach, które miały charakter bandycki. Prawdopodobnie pierwszym obiektem napadu był por. Franciszek Kaczmarek „Krogulec” - „Kornet” nadleśniczy w Martyniku koło Nieznanowic. Pełnił on w tym czasie funkcję Kierownika Referatu VII Wojskowej Służby Ochrony Powstania Komendy Obwodu Włoszczowa. Podczas najścia Kaczmarek został pobity i obrabowany. Prawdopodobnie także wtedy bojówkarze oddziału Gwardii Ludowej nałożyli na niego haracz po który mieli zgłosić się w innym terminie. O całym zajściu Kaczmarek poinformował przełożonych i z Komendy Obwodu został mu przydzielony pistolet. Używając go żołnierz AK ostrzelał bojówkarzy GL, którzy ponownie pojawili się u niego, prawdopodobnie po nałożony haracz. Ranny został wtedy członek grupy „Garbatego” Władysław Rokicki „Czarny”. Już w późniejszym okresie „Garbaty” domagał się od Komitetu Dzielnicowego PPR zgody na likwidację Kaczmarka.
Jeszcze dalej grupa „Garbatego” posunęła się 7 kwietnia 1943r. kiedy to prawdopodobnie także po haracz odwiedziła przysiółek Jakubówka (kilometr od Radkowa). Mieszkał tam ppor. Aleksander Lech Linowski "Jazłowiec" syna właściciela Radkowa, członek AK. Zarządzał on stawami rybnymi oraz hodowlą lisów. Podczas napadu Władysław Boryń "Kamień", z oddziału „Garbatego”, zamordował Linowskiego nożem (inne relacje mówią że strzałemz pistoletu).
Działania „Garbatego” związane z rekwizycjami czy wręcz rabunkami w majątkach należących do żołnierzy czy sympatyków AK były traktowane jako działania bandyckie. Przez długi czas udawało się utrzymywać w terenie względny spokój, ale zachowanie bojówek podlegających PPR prowokowały żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego. Zdawało sobie z tego sprawę miejscowe kierownictwo PPR, ale ich wpływ na działania „Garbatego” był żaden.
Teoretycznie sytuacja poprawiła się w maju 1943r. gdy do grupy trafiło kilku zdekonspirowanych działaczy PPR. Oddział Olczyka przeprowadził nawet kilka akcji skierowanych przeciwko okupantowi. Coraz bardziej nabrzmiewał jednak konflikt nie tylko z AK, ale także z kierownictwem PPR. W raportach PPR można przeczytać, że „Garbaty” i jego ludzie ograniczali się zdobyczą i siedzieli na melinach.
Ostatecznie kierownictwo PPR podjęło decyzję o pozbyciu się kłopotliwego oddziału. 2 lipca 1943 roku oddział „Garbatego” na rozkaz Komitetu Dzielnicowego PPR spotkał się z oddziałem GL Tadeusza Grochala „Tadek Biały”. Po kilu godzinnych naradach „Garbaty” został aresztowany, a następnie jego ludzie zostają zmuszeni do oddania ukrytej broni i amunicji. „Garbaty” domagał się wizyty przedstawiciela Sztabu GL lub PPR. 6 lipca przybył takowy – Marian Głąb „Felek”, ale „Garbaty” został z aresztu zwolniony dzień wcześniej i… powierzono mu dowództwo drużyny.
7 lipca we wsi Ostrów miało nastąpić wyjaśnienie całego zajścia. „Tadek Biały” tłumaczył, że w zajściu chodziło o sprawdzenie „zapatrywań politycznych” „Garbatego”. Zajście rozwiązano polubownie. Oddział „Tadka Białego” miał się przemieścić w krakowskie gdzie jak twierdził dowódca „miał kilka spraw do załatwienia”. Na zakończenie mieli przeprowadzić wspólną akcję.
9 lipca podczas kolejnej narady oddziałów „Garbaty” i „Felek” zostali przez kolegów rozbrojeni i aresztowani. Powodem miała być ich podejrzana działalność. Obaj mieli zostać odprowadzeni w inne miejsce i tam rozstrzelani. Jak stwierdził jeden z podwładnych „Tadka Białego” mają w oddziale wykonawcę wyroków. Po przejściu 7 km „Felek” został zastrzelony. „Garbaty” chcąc ocalić życie zaproponował, że oddział może odebrać od młynarza Tadeusza Wójcika nałożoną na niego kontrybucję (haracz) w wysokości 10 tysięcy złotych. Podczas wizyty w młynie „Garbaty” uciekł. Dodajmy jeszcze, że po aresztowaniu „Garbatego” część jego ludzi wróciła do domów. Sanitariuszka oddziału , narodowości żydowskiej, Rozalia Szapszewska „Zosia” została skierowana na leczenie do kolegi z oddziału . Przyjął ją Józef Łaskawski „Kostek” ze wsi Konieczno, a następnie ograbił i zamordował.
Prawdopodobnie zdając sobie z faktu, że rosnące w siłę oddziały AK nie pozostawią takiej sytuacji bez reakcji. Kierownictwo PPR nakazało z początkiem września przejście oddziału „Garbatego” (pozostało przy nim tylko kilku ludzi) na teren Obwodu Częstochowa.
Sytuację zaogniły wydażenia jakie rozegrały się 26 sierpnia 1943r. we wsi Konieczno, Placówka Włoszczowa Gmina. We wsi działałała liczna bojówka PPR/GL, która prawdopodobnie rękoma niemców chciała się pozbyć "konkurencji" z AK. Tego dnia wieś została otoczona, a Niemcy poszukiwali 7 osób zgodnie z dostarczoną im listą. Wszystkie z poszukiwanych osób stanowiły trzon miejscowej drużyny AK.
Nie wszystkich zadenuncjowanych udało się okupantom aresztować, ale podczas przeszukiwania domów aresztowano także niewinne osoby, a nawet przypadkowo bojówkarzy PPR/GL. Łącznie Niemcy zamordowali 14 osób.
nbsp] Być może wpływ na dalszy bieg wypadków miał rozkaz Komendanta Głównego AK nr 116 z 1 września 1943r. o zwalczaniu bandytyzmu. Został on przez niektórych dowódców zinterpretowany wprost: likwidować grupy bandyckie niezależnie od ich ewentualnej przynależności politycznej. Przypomnijmy, że grupy „Garbatego” oraz „Tadka Białego” prowadziły właśnie zwykłą działalność bandycką i dlatego przeciwko nim i ich zapleczu skierowano kolejne działania.
Rankiem 7 września 1943r. do wsi Konieczno przybyła grupa AK pod dowództwem ppor. Przemysława Schutza "Ludwik" z oddziału partyzanckiego Mieczysława Tarchalskiego „Marcin”. Podczas próby aresztowania zastrzelony został na własnym podwórku Wincenty Rydzyk. Następnie aresztowano następujące osoby: Kobyłka Edward "Śmiały", Kobyłka Franciszek "Orzeł", Rydzek Stefan "Głuchy" i Tatar Franciszek. Wszyscy oni byli członkami PPR i GL. Aresztowany został także mieszkający w sąsiedniej Woli Wiśniowej Józef Dziedzic "Mały", który był żołnierzem AK (od 31 sierpnia 1943r.w oddziale „Marcina”) - to on prawdopodobnie użyczył broń bojówce GL.. Za pomoc udzielaną grupie „Garbatego” zostali oni aresztowani, a po doprowadzeniu do wsi Marchocice zastrzeleni. W tym samym dniu inna grupa z oddziału „Marcina” zastrzeliła kolejne pięć osób wspomagających „Garbatego” we wsiach Krasów. Kolejnym akordem tej tragedii była likwidacja kolejnych 7 osób we wsi Starzyny dokonana przez grupę pod dowództwem ppor. Leona Szymbierskiego „Orzeł”.
Ostatni akt sporu na linii AK i GL miał miejsce 28 października 1943r. kiedy to żołnierze z oddziału Mieczysława Tarchalskiego "Marcin" pod dowództwem por. Tadeusza Kozłowskiego „Piotr” zaatakowali we wsi Karczowice oddział GL im. B. Głowackiego dowodzony przez Tadeusza Grochalę "Tadka Białego". Bojówkarze GL przebywali w gospodarstwie Władysława Młynarskiego, znajdującym się na końcu wsi i hucznie obchodzili imieniny swojego dowódcy. Po otoczeniu zabudowań gwardziści zostali wezwani do poddania. Na rozkaz dowódcy uderzyli oni na otaczających ich żołnierzy AK co spowodowało także otwarcie ognia. Zginęło łącznie 14 partyzantów GL w tym trzech w wyniku odniesionych ran . Niestety podczas tej akcji zginęło także trzech żołnierzy AK: Stanisław Grzybek „Ren”, Zubek „Murzyn” i Józef Włodarczyk „Żuk”. Gwardziści którzy wydostali się z zabudowań, w tym dowódca, rozeszli się do swoich domów lub ukryli w bezpiecznych miejscach.
Komendant Obwodu AK Włoszczowa bardzo szybko zorientował się, że działania, podjęte zresztą bez jego zgody, jeszcze bardziej pogorszą sytuację. W związku z informacjami o powrocie na teren obwodu Olczyka „Garbatego”(co faktycznie nastąpiło pod koniec października) Komendant Obwodu AK zaproponował przedstawicielom najważniejszych organizacji konspiracyjnych z powiatu ( BCH, NSZ i GL) wspólną naradę. Odbyła się ona 15 listopada 1943r. w majątku Stefana Siemińskiego w Krzepinie, Gmina Radków. Bataliony Chłopskie reprezentował Bolesław Skóra „Kałuża” Komendant Powiatowy, GL reprezentował Stanisław Olczyk „Garbaty”, NSZ Władysław Kołaciński „Żbik”, a Armię Krajową Mieczysław Tarchalski „Marcin” i Leon Szymbierski „Orzeł”. Prawdopodobnie ustalono zaprzestanie zbrojnych działań przeciwko sobie. Wszystkie organizacje otrzymały propozycję podporządkowania się AK. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami na takią propozycję zgodził się przedstawiciel BCH. „Żbik” z NSZ oraz „Garbaty” z GL propozycję odrzucili. „Garbaty” zobowiązał się natomiast zaprzestać dzikich akcji zaopatrzeniowych w zamian za co AK wyznaczyła trzy majątki: Czaryż, Moskorzew i Kwilina jako miejsca przeznaczone do zaopatrywania się przez oddziały GL w żywność. Jednocześnie zwolniło je od świadczeń na rzecz AK. Dokonane ustępstwo odsunęło widmo skrytobójczych mordów.
10 czerwca 1944r. bojówka PPR/AL Stanisława Olczyka "Garbaty" zamordowała Jana Dobrowolskiego, ogrodnika w majątku Nieznanowice koło Włoszczowy. Pod tym nazwiskiem urywał się tam żołnierz AK kapitan Bronisław Dorobczyński "Bronek", legionista i były wiceprezydent Kielc. Pochowany został na cmentarzu w Koniecznie, grób już dzisiaj nie istnieje.
1 lipca 1944r. w miejscowości Górki zamordowany został kolejny żołnierz AK, tym razem z oddziału Mieczysław Tarchalskiego "Marcina" - strzelec Ryszard Chylewski "Zagłoba". Opisując tą historię oddajmy głos jednemu z żołnierzy AK. Antoni Kański (Kalski) tak opisuje on całe zdarzenie podając jednocześnie dwie hipotezy co do zastrzelenia "Zagłoby":
- pierwsza że "Zagłoba" sięgnął po granat jak zobaczył w oknie "Garbatego", a ten widząc to strzelił z karabinu,
- druga że "Garbaty" zastrzelił "Zagłobę" z zazdrości , gdyż "Zagłoba" i "Dzidek" nocowali u dziewczyny "Garbatego".
Gdy wiadomość o śmierci "Zagłoby" dotarła do obozu na Pękowcu podporucznik "Skała" wysłał drużynę pod dowództwem "Gardy" z zadaniem schwytania "Garbatego".
W akcji brali udział: "Garda", "Gwiazda", "Stańczyk", Robert", "Karoń", "Bohun", "Łoś", ”Zbyszek" i "Sawa".
Do Bebelna dotarli na bryczkach wypożyczonych w Czarncy. Tam dwaj nauczyciele poinformowali ich że "Zagłoba" leży w sionce przy kościele. Zanieśli go tam jacyś ludzie zabierając martwego spod chałupy gdzie zastrzelił go "Garbaty". Nauczyciele ci prosili by upozorować że ich pobito gdyż obawiali się zemsty "Garbatego", który w Bebelnie, Radkowie i Dzierzgowie miał sporo popleczników.
"Nasi pozostawili bryki i zabitego "Zagłobę" przy kościele, pod strażą "Łosia" i "Zbyszka", a pozostali w szyku bojowym udali się w stronę samotnej chaty w polu, gdzie wydarzyła się ta tragedia. W chacie tej mieszkała kochanka "Garbatego". Podobno był tam "Garbaty", ale dojrzał ich z daleka i nim podeszli zdołał uciec , wyważając barkiem stare drzwi zamknięte na stałe od podwórza. Uciekł i skrył się w rozległym łanie łubinu. Kochankę wypytywali o "Garbatego", ale nie chciała nic mówić i wcale się ich nie bała. Przeszukiwania łubinu też nic nie dało. Powrócili do wsi. Załadowali ciało "Zagłoby" i pochowali pod Krzepinem, wśród brzózek przy drodze, na skraju lasu. Przezorny "Gwiazda" spodziewając się zasadzki, prowadził bryki okrężna drogą do Krzepina."
Aresztowanie Komendanta "Jura" i kolejne zmiany
27 kwietnia 1944r. kapitan „Jur” został przypadkowo aresztowany przez policję i odwieziony do więzienia w Kielcach. Przejściowo, na jeden miesiąc, Komendantem Obwodu został na przełomie kwietnia i maja kapitan Marian Rudziński „Lucjan”, który mieszkał na terenie obwodu i był administratorem majątku w Słupi.
Aresztowanie „Jura” miało następujący przebieg. 27 kwietnia miał on umówione spotkanie z dowódcą oddziału partyzanckiego, Mieczysławem Tarchalskim „Marcin”, który był jednocześnie Szefem Kedyw Obwodu. Spotkanie miało się odbyć w leśniczówce w Seceminie. „Jur” szedł na nie w towarzystwie Kierownika Referatu VI Komendy Obwodu, który przenosił konspiracyjne materiały. W wiosce Czaryż natknęli się na oddział złożony z Ukraińców którzy przeszukiwali obejścia. Widząc niebezpieczeństwo towarzysz Komendanta, który miał przy sobie trefne materiały, zaczął uciekać w kierunku lasu. Świderski „Jur” pozostał na miejscu ufając w swoje dokumenty. Posługiwał się wtedy zaświadczeniem pracownika rybackiego trudniącego się łowieniem piżmowców (pozwalało to na poruszanie się po terenie obwodu), na ramieniu niósł zresztą pułapki na gryzonie. Za uciekającym Ukraińcy strzelili kilkakrotnie, ale ostatecznie zadowolili się zatrzymaniem „Jura”, który został odstawiony na posterunek w Seceminie, a następnie odwieziony do więzienia w Kielcach.
W czasie kiedy Obwodem dowodził „Lucjan” podkomendni „Jura” robili wszystko aby uwolnić go z więzienia. Było to o tyle realne, że aresztowany został przypadkowo i nie znaleziono przy nim żadnych konspiracyjnych materiałów. Zbiórką pieniędzy wśród ziemian zajął się Kwatermistrz Obwodu por. Michał Ostrowski. Zabiegi zostały uwieńczone sukcesem i 26 maja 1944r. „Jur” za łapówkę (100 tysięcy złotych)odzyskał wolność. Był to już czas kiedy Komenda Okręgu podjęła decyzję o obsadzie stanowiska Komendanta Obwodu. Od 1 czerwca 1944r. został nim kpt. Franciszek Pieniak „Przebój”, który został przeniesiony z Obwodu Radzymin AK gdzie był zastępcą Komendanta Obwodu. Powrót dotychczasowego komendanta postanowiono wykorzystać w pracy konspiracyjnej w inny sposób, ale o tym za chwilę. Zadaniem nowego komendanta było zachowanie ciągłości pracy obwodu oraz przygotowanie go do Akcji „Burza”.
Rejony/Podobwody - reorganizacja
Przygotowania do akcji „Burza” oraz problemy z obsadą niektórych funkcji Komendantów Podobwodów (występowały wcześniej pod nazwą Rejony) spowodowały reorganizację tego szczebla organizacji.
Jeszcze w czerwcu 1944r. ich liczba została zredukowana z 5 do 3. Zgodnie z założeniami organizacja Komend Podobwodów miała przedstawiać się w następujący sposób:
-Komendant Podobwodu,
-Z-ca Komendanta Podobwodu,
-Adiutant Komendanta Podobwodu,
-Referenci oddziałów I, II, III, IV, V i VI,
-Komendant WSOP
-Komendant WSK,
-Komendanci Placówek.
Niestety po latach nie jesteśmy w stanie podać czy i w jakim stopniu założenia te zostały zrealizowane. Nic nie wiemy także o ewentualnej obsadzie większości stanowisk na poziomie podobwodów.
Miesiąc później (27 lipca) Komendant Obwodu wydał rozkaz aby dotychczasowego Referenta Oddziału III mianować Referentem Walki Bieżącej Podobwodu). Wynikało to z faktu, że z chwilą ogłoszenia akcji „Burza” oddziały Kedywu przestawały istnieć, a walkę bieżącą miały przejąć oddziały Kieleckiego Korpusu AK. Dzięki rozkazowi dowództwu obwodu pozostawała siła zbrojna znajdująca się w gestii lokalnych struktur, która miała być wykorzystywana do prowadzenia działań głównie porządkowych. Zgodnie z rozkazem powołano specjalne sekcje dywersyjne, które miały składać się z 6 żołnierzy.
Podobwód Nr I „Bocian”
Składał się z Placówek: Koniecpol, Chrząstów, Lelów i Irządze, które tworzyły wcześniej Rejon (podobwód) nr V. Tak więc reorganizacja poza zmianą numeracji nie zmieniła terenu podobwodu. Bez zmian pozostała także obsada funkcji Komendanta Podobwodu, którą do końca okupacji piastował Jerzy Ramm „Powój”.
Podobwód II „Sęp”
Obejmował dotychczasowe placówki Rejonu III: Szczekociny i Rokitno oraz wszystkie placówki z Rejonu IV: Radków, Moskorzew i Słupia. Komendantem Podobwodu mianowano ppor. Aleksandra Kuśmierskiego „Sęp”, który był do tej pory Komendantem Placówki Moskorzew (był też kierownikiem Referatu Przerzutów Powietrznych Komendy Obwodu Włoszczowa). Był on rolnikiem mieszkającym w wiosce Goleniowy, ale doskonale znał teren i panujące tu stosunki bowiem przed wybuchem wojny pełnił funkcję Komendanta Powiatowego Przysposobienia Wojskowego. Jego zastępcą został ppor. Jan Grabowski „Wczele”.
Podobwód III „Orzeł”
Obejmował placówki dotychczasowego Rejonu I: Włoszczowa miasto, Włoszczowa gmina i Kurzelów wszystkie placówki z dotychczasowego Rejonu II: Kluczewsko, Dobromierz, Oleszno i Krasocin oraz Placówkę Secemin z dotychczasowego Rejonu III. Komendantem tego Podobwodu mianowano prawdopodobnie w lipcu kpt. Jerzego Piotrowicza „Wybój”. Był on wcześniej w konspiracji na terenie Obwodu Sandomierz po aresztowaniu przez Niemców został uwolniony z więzienia w Opatowie. W celu podleczenia skierowano go na teren Obwodu Włoszczowa. Początkowo przebywał w Nieznanowicach, a następnie (nie wiemy od kiedy) w Olesznie w majątku Konrada Niemojewskiego, gdzie występował pod nazwiskiem Skowron.
Plan "Burza"
Przygotowania do nasilenia akcji zbrojnej z chwilą cofania się wojsk niemieckich rozpoczęto praktycznie już na początku okupacji. Przez lata dotyczyło to głównie prac koncepcyjnych komend okręgów. Niewiele osób wie, że w lipcu 1944r. część struktur Komendy Okręgu znalazło się niedaleko od Włoszczowy.
Koncepcja nasilenia walk z biegiem lat była modyfikowana i w świadomości wielu osób polegała na organizacji powstania powszechnego. Prawda jest bardziej skomplikowana. Ostatecznie podjęto decyzję, że zamiast powstania powszechnego nastąpi strefowe nasilenie walk z cofającymi się oddziałami niemieckimi. Akcja otrzymała kryptonim „Burza”, a w Okręgu Kielce „Deszcz”.
Zgodnie z planami jeszcze przed rozpoczęciem walk należało podzielić aparat dowódczy Komendy Okręgu i umieścić go w różnych miejscach. Przyjęto podział na cztery rzuty z których najważniejszy był I rzut, który tworzył sztab Korpusu Kieleckiego AK. Kolejne rzuty miały swoje ściśle określone zadania. Rzut IV występował pod nazwą organizacyjnego bowiem składał się z Oddziału I Organizacyjnego Komendy Okręgu. Dowódcą rzutu miał być szef Oddziału I którym był w tym czasie kpt. Adam Szajna „Kruk”. Miał składać się z personelu oddziału który reprezentowali przedstawiciele następujących służb:
- referent MOB (mobilizacyjny),
- referent WSOP (Wojskowa Służba Ochrony Powstania)
- referent WSK (Wojskowa Służba Kobiet),
- referent WSS (Wojskowy Sąd Specjalny),
- przedstawiciel Delegata Rządu na Województwo Kieleckie,
- dziekan Okręgu,
- pluton osłony.
Rzut ten znalazł się w lipcu 1944r. niedaleko od Włoszczowy - w Nadleśnictwie Martynik (między dworem Nieznanowice, a Wolą Wiśniową). Z całą pewnością możemy powiedzieć, że centrum konspiracyjnej sieci powiązań Okręgu Kielce znajdowało się koło Włoszczowy.
Mobilizacja w Obwodzie Włoszczowa
Wycofywanie się Niemców sprawiło, że prace nad przeprowadzeniem akcji „Burza” przyspieszyły. Już7 czerwca 1944r. Komendant Okręgu płk Jan Zientarski „Mieczysław” spotkał się z wykupionym niedawno z więzienia byłym Komendantem Obwodu Włoszczowa.
Kpt. Hipolit Świderski „Jur”, poza awansem na majora, otrzymał propozycję objęcia dowództwa nad batalionem, który miał powstać w ramach Odtwarzania Sił Zbrojnych na terenie Inspektoratu Częstochowa. „Jur” zmienił pseudonim na „Szary” i w drugiej połowie czerwca rozpoczął prace nad sformowaniem batalionu szturmowego, któremu nadano kryptonim „Tygrys”. „Jur” na swojego zastępcę powołał por. „Marcina” Mieczysław Tarchalski Szefa Kedyw Obwodu Włoszczowa. Jednocześnie w toku wielu spotkań ustalono, że 1 kompanię batalionu będzie stanowił oddział partyzancki „Marcina” działający na terenie Obwodu Włoszczowa. Dwie pozostałe kompanie miały tworzyć oddziały partyzanckie z Obwodów Radomsko i Częstochowa.
W końcu czerwca 1944r. Komenda Okręgu wydała Rozkaz Ogólny Nr 1 zgodnie z którym Inspektorat Częstochowski w ramach Odtwarzania Sił Zbrojnych miał tworzyć 7 Dywizję Piechoty w składzie 27 i 74 pułków piechoty. Od początku lipca w oddziałach partyzanckich rozpoczęła się mobilizacja kolejnych żołnierzy w celu osiągnięcia odpowiednich stanów osobowych.
Przybliżanie się frontu skłoniły Komendę Okręgu do wydania w dniu 17 lipca 1944r. Rozkazu Operacyjnego Nr 1/44 który określał zadania dla poszczególnych struktur. Na terenie Obwodu Włoszczowa należało: „zorganizować zasadzki uderzeniowo-ogniowe na liniach:
…
b) Kielce – Włoszczowa – Częstochowa,
c) Jędrzejów – Szczekociny – Częstochowa”
Rozkaz nakazywał także niedopuszczenie do zniszczenia linii kolejowej Włoszczowa – Częstochowa.
Kilkanaście dni później 24 lipca 1944r. Komendant Okręgu wydał Rozkaz Operacyjny Nr 2/44 w którym precyzował, że oddziały mobilizowane na terenie Inspektoratu Częstochowa mają własnymi siłami być gotowe do opanowania Częstochowy, Radomska i Włoszczowy, dozorować obecną granicę z Rzeszą oraz być gotowym do działania na Śląsk.
Zgodnie z planami mobilizacyjnymi Obwód Włoszczowa miał w pierwszej kolejności wystawić jeden batalion. Zadania zawarte w rozkazach skłoniły płk Karola Gwido-Kawińskiego „Czesław”, dowódcę odtwarzanej w Inspektoracie Częstochowa 7 Dywizji Piechoty, do zmiany wcześniejszych planów. Obwód Włoszczowa przy pomocy Obwodu Radomsko miał w pierwszym rzucie mobilizacyjnym wystawić dwa bataliony odtwarzanego 74pp. Dotychczasowy batalion „Tygrys” jako I batalion pułku ma składać się z trzech kompanii: 1-sza z Obwodu Włoszczowa, 2-ga z Obwodu Radomsko, a 3-cia ma zostać utworzona z nadwyżek wcześniejszych. Dowódcą pozostał mjr. Hipolit Świderski „Jur”-„Szary”
II batalion 74pp ma zostać w całości zmobilizowany na terenie Obwodu Włoszczowa, a jego dowódcą ma zostać Komendant Obwodu kpt. Franciszek Pieniak „Przebój”. Taka decyzja sprawiała, że „Przebój” musi przekazać obowiązki zarządzania obwodem swojemu zastępcy, a sam zająć się przygotowaniem mobilizacji batalionu.
Do 14 sierpnia bataliony mobilizowały się i prowadziły szkolenie oraz szereg potyczek z Niemcami. Dokładny przebieg wydarzeń opisany jest w części dotyczącej akcji "Burza" bowiem nie dotyczy tylko kwestii Obwodu Włoszczowa.
Akcja "Zemsta"
15 sierpnia Komenda Okręgu nakazuje wszystkim zmobilizowanym oddziałom wykonanie akcji „Zemsta”, która polegała na marszu na pomoc walczącej Warszawie. Wzięły w niej udział także dwa bataliony składające się w większości z żołnierzy z Obwodu Włoszczowa.
I batalion „Tygrys” 74pp nowy rozkaz otrzymał 15 sierpnia. Już następnego dnia miał stawić się na koncentracji w rejonie Złotolasów koło Przyrowa. Ostatecznie 18 sierpnia batalion w składzie: 31 oficerów, 25 podchorążych, 98 podoficerów i 353 strzelców – łącznie 507 żołnierzy wyruszył w drogę na miejsce koncentracji Korpusu Kieleckiego AK. Przez Maluszyn, Ciemiętniki, Rączki, Radoszyce, Sielpię Wielką, Ruski Bród i Piekło dotarł do gajówki Piecyki. Pokonując około 100 kilometrów na miejscu stawił się 22 sierpnia.
II batalion „Wilk” 74pp nie był w tym czasie jeszcze zmobilizowany, a co gorsze rozkaz o wymarszu jego dowódca otrzymał dopiero 18 sierpnia. Kpt. Franciszek Pieniak „Przebój” w trybie alarmowym zarządza mobilizację w pobliżu gajówki Kuźnica obok Oleszna. W ciągu 3 dni stawia się: 8 oficerów, 42 podoficerów i 170 strzelców – łącznie 220 żołnierzy, uformowanych w 2 kompanie. Batalion wyrusza dopiero 21 sierpnia i 25 sierpnia dociera w rejon na zachód od Radoszyc.
Z chwilą osiągnięcia miejsca koncentracji do obu batalionów 74pp 7 Dywizji Piechoty docierają rozkazy o odwołaniu marszu na pomoc Warszawie. Bataliony mają powrócić na swój macierzysty teren i prowadzić działania wynikające z planu „Burza”. Mimo mobilizacji nie powołano dowództwa pułku i bataliony miały operować osobno.
Wrzesień pełen walk
Po rozwiązaniu koncentracji bataliony wyruszyły ponownie na teren Obwodu Włoszczowa, ale osobnymi trasami. Wojenne losy sprawiły, że jeszcze przez miesiąc walczyły niezależnie od siebie.
I batalion „Tygrys” podczas marszu stoczył walkę z Niemcami pod Rudą Pilczycką (28 sierpnia). Dzień później dotarł w lasy pod wsią Pękowiec. Niedaleko kwaterował już II batalion „Wilk”, który dotarł tam bez walki. Dowodzący I batalionem mjr. „Jur”-„Szary” podjął jednak decyzję o przejściu na teren Powiatu Radomsko co wynikało zapewne z faktu, że część żołnierzy batalionu pochodziło właśnie z tego terenu. W Obwodzie Radomsko batalion nie zaznał jednak odpoczynku i zmuszony był do prowadzenia ciągłych walk z Niemcami, które trwały do końca września.
II batalion „Wilk” po dotarciu do lasów koło Pękowca zajął się reorganizacją własnych szeregów. Praktycznie cały miesiąc upłynął na szkoleniu oddziału oraz na przeprowadzaniu drobnych akcji na Niemców.
W połowie września teren Obwodu Włoszczowa stał się także miejscem przebywania 2 Dywizji Piechoty AK. Przybyła ona w składzie: 2, 3 i 4 pułki piechoty. Było to wyzwanie dla miejscowych struktur konspiracyjnych, które musiały zapewnić wyżywienie łącznie dla około 4 tysięcy partyzantów. Należy przyznać, że Obwód Włoszczowa sprostał zadaniu.
Po nadejściu 2 DP AK w rejon Radków – Krasów – Zakrzów należało się spodziewać niemieckiej kontrakcji. Do pierwszych walk doszło 26 września 1944r. pod Radkowem gdzie Niemcy zaatakowali 2 i 4 pułki piechoty AK. Kilkakrotne ataki zostały odparte przy dużych stratach atakujących. Kolejnego dnia doszło do dalszych walk w rejonie Zakrzowa co sprawiło, że kolejnej nocy 2 Dywizja Piechoty opuściła teren Obwodu Włoszczowa, a poszczególne pułki miały powrócić na swój macierzysty teren. Nie dotyczyło to jedynie 2 pp, którego żołnierze pochodzili w dużej części z terenów Obwodu Sandomierz i Obwodu Opatów, które były oddzielone linią frontu. Oddziały tego pułku systematycznie się demobilizowały i opuszczały teren Obwodu Włoszczowa, ale jego trzon pozostał na terenie obwodu jako zorganizowany oddział praktycznie do końca listopada 1944r.
Połączenie batalionów 74 pułku piechoty AK
Bataliony „Tygrys” i „Wilk” tworzyły od chwili powstania 74pp, ale zawsze działały osobno i jednostka nie posiadała dowództwa. Sytuacja zmieniła się 29 września 1944r. i tą datę możemy przyjąć za przełomową w historii pułku.
Tego dnia w rejonie bunkrów na Pękowcu oba bataliony zostały połączone w jedną jednostkę. Dowódcą pułku został mjr Hipolit Świderski „Jur”- „Szary” co spowodowało zmianę na stanowisku dowódcy I batalionu, którym został kpt. Mieczysław Tarchalski „Marcin”. Do II batalionu wcielono zmobilizowaną kompanię, której dowódcą której został ppor. Tadeusz Kamliński „Boryna”.
Podany stan trwał bardzo krótko bowiem już 30 września 1944r. nastąpiła zmiana na stanowisku dowódcy pułku. Mjr. „Jur” – „Szary”, któremu odnowiły się rany zadane mu w śledztwie przez Gestapo (po jego aresztowaniu) został odkomenderowany do Częstochowy na stanowisko zastępcy Inspektora Częstochowskiego. Jego miejsce zajął mjr Adam Szajna „Kruk” – „Roztoka” skierowany z Komendy Okręgu (znał miejscowe stosunki bowiem od dłuższego czasu przebywał w Martyniku, gdzie miał swoją siedzibę IV rzut Komendy Okręgu Kielce).
Po reorganizacji stan pułku wynosił ok. 780 żołnierzy, w tym 41 oficerów. Wobec braków w wyszkoleniu części żołnierzy dokonywano wielu przesunięć i intensywnie prowadzono szkolenie. Działania te zbiegły się ze zmianą kryptonimów. Odtąd 74pp miał kryptonim „Chrobry”, I batalion – „Las”, II batalion – „Wojna”. Na szkoleniu i drobnych akcjach upłynęło praktycznie trzy tygodnie, ale zbliżająca się zima zmusiła dowództwo do opracowania planu urlopowania i melinowania żołnierzy.
Krzepin, Kossów, Wymysłów, Lipno
Na dzień 24 października 1944r. dowódca pułku wyznaczył jego koncentrację pod Krzepinem. Jej celem było podniesienie wartości bojowej jednostki liczącej 621 żołnierzy.
Koncentracja została rozpoznana przez Niemców co zaowocowało rozpoczęciem kilkudniowych walk. Zaczęły się one 27 października walkami pod samym Krzepinem. W ciągu kilkugodzinnych walk zginęło 3 żołnierzy AK, a pięciu odniosło rany. Niemcy stracili co najmniej 30 zabitych oraz 99 wziętych do niewoli. Z tej grupy rozstrzelano 12 żołnierzy SS oraz funkcjonariuszy żandarmerii z Włoszczowy, którzy byli odpowiedzialni za morderstwa na Polakach.
Do kolejnych walk doszło następnego dnia (28 października) pod Kossowem. Odparto wtedy trzy szturmy niemieckie tracąc tylko jednego rannego.
Pomimo kolejnego nocnego przemarszu 74pp oraz towarzyszący mu I batalion 2ppLeg. nie oderwały się od nieprzyjaciela. Do kolejnych walk, pod Wymysłowem i Lipnem, doszło 29 października.
Następnego dnia (30 października) dowódca pułku nakazał rozczłonkowanie jednostki i rozejście się kompanii do wyznaczonych wcześniej rejonów gdzie mają ukryć broń i zamelinować ludzi. Każda kompania miała jednak pozostawić w lesie uzbrojony oddział bojowy, a zdemobilizowani żołnierze mieli utrzymywać łączność ze swoimi dowódcami.
W czasie kiedy poszczególne kompanie 74pp odchodzą z terenu swoją ostatnią dużą walkę toczy pod Chotowem I batalion 2ppLeg dowodzony przez kpt. Eugeniusza Kaszyńskiego „Nurt”. Ostatecznie także ten oddział pod koniec listopada zostaje rozprowadzony na konspiracyjne kwatery.
Ostatnie miesiące
Mimo, że od 18 sierpnia 1944r. Komendant Obwodu kpt. Franciszek Pieniak „Przebój” zajęty był mobilizacją II batalionu 74pp wytworzone przez lata konspiracji struktury działały sprawnie. Jednak sytuacja w której Komendant Obwodu przebywa na stałe w oddziale partyzanckim nie mogła trwać wiecznie.
W toku mobilizacji, walk i marszy trudno było jednak o podejmowanie decyzji personalnych. Zapadły one dopiero na koniec października, kiedy to po rozformowaniu 74pp jego dowódca mjr. Adam Szajna „Kruk” - „Roztoka” zostaje powołany na stanowisko Komendanta Obwodu Włoszczowa.
W tym czasie głównym zadaniem struktur jest zapewnienie bezpieczeństwa zamelinowanym na terenie obwodu żołnierzom ze zdemobilizowanych oddziałów. Miejscowe struktury konspiracyjne muszą także zapewnić bezpieczeństwo pracy niektórych komórek Komendy Okręgu, które od lipca 1944r. znajdują się na terenie obwodu (opisywaliśmy już IV rzut Komendy Okręgu). Z całą pewnością wiemy, że w Nadleśnictwie Martynik (między dworem w Nieznanowicach, a Wolą Wiśniową) ulokował się ze swoim aparatem mjr. Franciszek Blicharski „Krzem” – Szef Sztabu Oddziału I Organizacyjnego Komendy Okręgu. Lokal ten był miejscem spotkań, a prawdopodobnie także pobytu wielu oficerów z Komendy Okręgu, a także Komendanta Głównego Armii Krajowej.
Generał Okulicki we włoszczowskich lasach
Mało znany jest fakt pobytu na terenie Obwodu Włoszczowa Komendanta Głównego AK gen. Leopolda Okulickiego „Niedźwiadek”. Na przełomie 1944/45 roku kilkakrotnie odwiedzał on teren obwodu.
Dnia 23 grudnia 1944 r. podchorąży Leszek Cetner „Ryś” otrzymuje od szefa sztabu I Oddziału Organizacyjnego Okręgu mjr. Franciszka Blicharskiego „Krzem”, który kwaterował w Martyniku specjalny rozkaz: w Wigilię (24 grudnia 1944r.) ma się stawić na dworcu kolejowym w Koniecpolu w określonym czasie przyjazdu pociągu z Częstochowy w mundurze polskiej służby leśnej z obowiązującą tę służbę w czasie okupacji żółtą opaską na rękawie lewej ręki. Na tej opasce, której leśnicy nie nosili normalnie, bo była elementem wrogim, widniał napis gotycką czarną czcionką: „Deutscher Fortschutz”. Opaska i mundur mają być znakiem rozpoznawczym.
W Koniecpolu po wyjściu z dworca zgłosił się do „Rysia” cywil w średnim wieku, którego po wymienieniu hasła przewiózł oczekującą tam bryczką, unikając dróg głównych, do lasu majątku Oleszno państwa Niemojewskich. Tam „cywila” przejął patrol z I batalionu 74pp. ‘’Ryś’’ po wykonaniu zadania kurierskiego już w Martyniku dowiedział się od mjr. „Krzema”, że przeprowadził Komendanta Głównego AK, generała „Niedźwiadka” Leopolda Okulickiego na Wigilię partyzancką do Oleszna, która miała miejsce w dworze Konrada Niemojewskiego.
Kolejny raz Komendant Główny AK wizytował Obwód Włoszczowa w styczniu 1945r. Wiemy, że 3 stycznia 1945r. w leśniczówce Zacisze Jana Malewskiego niedaleko od Odrowąża (Obwód Radomsko) gen. Leopold Okulicki „Niedźwiadek” spotkał się z członkami angielskiej misji „Freston” .
Po tym spotkaniu, 6 stycznia, generał wizytował leśny oddział bojowy z I batalion 74 pp AK, który kwaterował w bunkrach na Pękowcu. Kilkudziesięcioosobowym oddziałem dowodził cichociemny ppor. Fryderyk Serafiński „Drabina”. Komendant Główny został na miejsce dowieziony przez żołnierzy oddziału. Jednym z nich był Zbigniew Ptasiński ‘’Łoś’’.
Generał wizytował oddział w towarzystwie dwóch wyższych oficerów. Kpt. Franciszek Pieniak „Przebój” podaje, że byli to Komendant Okręgu Kielce i dowódca 7 Dywizji Piechoty, ale według innych źródeł generałowi towarzyszyli oficerowie Komendy Głównej AK (płk Janusz Bokszczanin Szef Sztabu KG AK i płk Roman Rudkowski „Rudy” szef Wydziału Lotnictwa w Oddziale III KG AK).
Niezależnie od tego kto ostateczie brał udział w wizycie Komendant Główny został przywitany przez kpt. „Przeboja”, por. Eugeniusza Smarzyńskiego „Malinowski”, ppor. „Drabinę” i ppor. NN „Zemstę”. W czasie wspólnego obiadu generał wspominał czasy swojej walki w Legionach Józefa Piłsudskiego, kiedy także budowano bunkry (tak jak na Pękowcu). Po obiedzie miała miejsce zbiórka oddziału podczas której do żołnierzy przemówił Komendant Główny. Udekorował on także kilku żołnierzy m.in. Krzyżami Walecznych zostali odznaczeni ppor. Czesław Finke „Wierzba” i sierżant Zbigniew Czarnecki „Zbir”. Na zakończenie oficerowie odbyli odprawę podczas której omówiono aktualną sytuację. Przed odjazdem gen. „Niedźwiadek” widząc jedną z sanitariuszek rozgrzewającą przy ognisku ręce podarował jej własne rękawiczki.
Późnym popołudniem generał wraz z oficerami odjechał na inspekcję szpitali polowych koło Oleszna. Noc spędzono w dworze Konrada Niemojewskiego w Olesznie, a na drugi dzień generał odjechał do dworu w Radoszewicy koło Koniecpola. Dwór należał do por. Michała Ostrowskiego „Korab” oficera 7 Dywizji Piechoty, a wcześniej Kwatermistrza Obwodu Włoszczowa.
Po raz ostatni Komendant Główny przebywał na terenie obwodu w dniu 16 stycznia 1945r. Był to czas kiedy sowieci rozpoczęli już (12 stycznia) ofensywę i zajmowali kolejne tereny Okręgu Kielce. Generał kwaterował wtedy w Martyniku gdzie jak wspomnieliśmy przebywał Szef Sztabu Oddziału I Komendy Okręgu Kielce. To prawdopodobnie wtedy „Niedźwiadek” podpisał rozkaz o odznaczeniach dla 147 żołnierzy AK w tym wielu z 74pp. Prawdopodobnie następnego dnia Komendant Główny wyjechał do Częstochowy.
Epilog
19 stycznia 1945r. Komendant Główny AK wydał rozkaz rozwiązujący Armię Krajową. W ciągu kolejnych dni został on dostarczony w teren. Na terenie Obwodu Włoszczowa skończyła się okupacja niemiecka co nie oznaczało jednak, że żołnierze AK należeli do zwycięskiej strony konfliktu.
Praktycznie już od chwili pojawienia się na terenie obwodu oddziałów Armii Czerwonej uaktywniły się miejscowe, promoskiewskie siły. Dochodziło do przejmowania broni z magazynów AK czy wręcz aresztowania jej żołnierzy. Mimo to pozostające w konspiracji struktury wykonały rozkaz rozwiązujący organizację. Łącznicy m.in. odszukiwali ukrywających się żołnierzy wypłacając im za pokwitowaniem należny żołd.
Oczy żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego zwrócone były jednak w inną stronę. Ze zdziwieniem obserwowano mobilizację sił PPR/AL., które korzystając ze wsparcia sowieckich bagnetów przejmowały władzę. Na dzień 20 stycznia 1945r.wyznaczono termin koncentracji oddziałów AL i co ciekawe BCH. Miejscem zbiórki było Konieczno. Zgodnie z planem wszyscy członkowie PPR i niektórzy BCH oraz AL. Zostali rozlokowani na nocleg u tutejszych mieszkańców. Na drugi dzień do zebranych na placu szkolnym działaczy PPR, AL i BCH wygłosił przemówienie sekretarz Komitetu Powiatowego PPR Stanisław Więcek. Po jego przemówieniu dowódca Armii Ludowej "Garbaty"- Stanisław Olczyk- odebrał raporty od poszczególnych oddziałów partyzanckich. Następnie uformowano szeregi i pochód na czele z Komitetem Powiatowym Polskiej Partii Robotniczej i Sztabem Armii Ludowej w łącznej liczbie 2100 osób wyruszył przy biciu dzwonów kościelnych ze wsi Konieczno do miasta Włoszczowy. Tam na Rynku ponownie odbył się wiec manifestacyjny, po czym przejęto władzę w mieście i w powiecie.
Dla żołnierzy AK rozpoczął się kolejny okres ich prześladowań. Niektórych jak kpt. Jerzego Piotrowicza „Wybój” zamordowano w siedzibie Urzędu Bezpieczeństwa. Inni jak Stefan Gajdzik „Wichura” byli mordowani skrytobójczo. Kilku przepadło wręcz bez wieści. Wielu żołnierzy i oficerów po aresztowaniu wysłano do sowieckich łagrów. Największa jednak ilość trafiała do rodzimych kazamatów. Byli i tacy, jak kpt. Franciszek Pieniak „Przebój”, którzy przez 10 lat ukrywali się pod przybranymi nazwiskami. Inni podjęli walkę z nowym okupantem.
Przez wiele lat robiono wszystko aby pamięć o Armii Krajowej i Polskim Państwie Podziemnym wymazać z ludzkiej świadomości. Dziś po latach, choć nie znamy wszystkich nazwisk żołnierzy, wiemy jedno: to żołnierze AK wygrali walkę o Polskę.
Komendant Obwodu Włoszczowa
Obsada funkcji Komendanta Obwodu Włoszczowa kilkakrotnie zmieniała się na przestrzeni lat. W materiałach różnych autorów występuje wiele rozbieżności. My przedstawiamy najbardziej prawdopodobną obsadę najważniejszej w obwodzie funkcji oraz czas jej piastowania.
Komendanci Obwodu:
-por. Jan Zgoda „Marek” – listopad 1939r. - grudzień 1939r.
-rtm. Stanisław Głowiński "Czarny" – od koniec 1939r. do czerwiec 1940r.
-rotmistrz Paweł Bierzyński „Korwin” – od lipiec 1940r. do listopad 1941r.
-NN „Topór” – od listopad 1941r. do luty 1942r.
-kpt. Hipolit Świderski „Jur” – od 5 marca 1942r. do 27 kwietnia 1944r.
-kpt. Marian Rudziński „Lucjan” – od kwiecień/ maj do końca maja 1944r.,
-kpt. Franciszek Pieniak „Przebój” – od 1 czerwca do końca października 1944r.,
-mjr. Adam Szajna „Roztoka” – od końca października 1944r. do stycznia 1945r.
Problemy z obsadą:
mmm
Mjr. Józef Kowalówka
Niektóre źródła podają, że pod pseudonimem „Kruk” pełnił funkcję Komendanta Obwodu w 1940r. Jest to niemożliwe z następujących powodów: J. Kowalówka był jednym z twórców Okręgu Kielce Organizacji Orła Białego, ale już w październiku 1939r. został skierowany przez kierownictwo organizacji do sztabu Związku Czynu Zbrojnego, który miał tworzyć Dywizję Górską w Konspiracji. Pełnił tam funkcję w sztabie, aby ostatecznie w maju 1940r. wejść w skład ZWZ. Odtąd pełnił funkcje w strukturach Okręgu Kraków.
Kpt. Henryk Kowalówka „Czarny”
Także on podawany jest w niektórych opracowaniach jako Komendant Obwodu w roku 1940r. Jest to niemożliwe z następujących powodów: H.Kowalówka pod pseudonimem „Skawa” także był twórcą Okręgu Kielce Organizacji Orła Białego, ale już jesienią 1939r. został skierowany do tworzenia Podokręgu Zagłębie i odtąd to właśnie tam pełnił dowódcze funkcje. W jego przypadku pogłoska o objęciu funkcji Komendanta Obwodu wynika być może stąd, że w październiku 1939r. odwiedził Włoszczowe mianując dowódcą struktur powiatowych OOB Adama Marcinkowskiego "Maks".
Dzięcielewski Włodzimierz Jan
Sam w swoim życiorysie podaje, że w okresie sierpień – październik 1940r. pod pseudonimem „Jeleń” pełni funkcję Komendanta Obwodu Włoszczowa. Wydaje się to mało prawdopodobne.
Dzięcielewski od lutego 1940r. przebywa na terenie Obwodu Włoszczowa, we wsi Słupa i jak twierdzi jest związany z konspiracyjną strukturą tworzoną przez mjr Henryka Dobrzańskiego „Hubal”. Prawdopodobnie pełnił funkcję dowódcy na powiat włoszczowski w tworzonym przez mjr. Dobrzańskiego Okręgu Bojowym Kielce. W sierpniu 1940r. Dzięcielewski podporządkowuje się ZWZ i od tego czasu ma być Komendantem Obwodu Włoszczowa ZWZ .
Wiadomości tych nie jesteśmy w stanie zweryfikować, ale są one mało prawdopodobne bowiem nie zachowały się jakiekolwiek wspomnienia żołnierzy potwierdzające taki fakt.
Od 15 XI 1940 Dzięcielewski mieszka w Radomiu, pełniąc w komendzie Okręgu Kielce funkcję szefa wydziału operacyjno-wyszkoleniowego.
Komenda Obwodu Włoszczowa
Z biegiem czasu w obwodzie tworzono aparat kierowniczy podlegający Komendantowi Obwodu, który pomagał mu kierować strukturami konspiracyjnymi. Nie wszystkie Referaty Komendy Obwodu zostały utworzone od razu. W kolejnych częściach postaramy się przedstawić ich historię.
Referat I Organizacyjny Komendy Obwodu
Należało do niego budowanie i zarządzanie strukturami terenowymi oraz prowadzenie bieżącej działalności Obwodu. Kierownik tego referatu był jednocześnie Szefem Sztabu Komendy Obwodu i zastępcą Komendanta Obwodu.
Nie wiemy kiedy utworzono referat, ale być może powstał on w lutym 1940r. kiedy to SZP przejęła struktury Organizacji Orła Białego. Jeżeli tak to pierwszym kierownikiem referatu mógł zostać Edward Marcinkowski (odpowiadał w OOB właśnie za pion organizacyjny). Wydaje się to jednak mało prawdopodobne – większość osób z OOB po scaleniu tworzyło Placówkę Włoszczowa miasto. Zapewne więc w pierwszym okresie sprawami organizacyjnymi Komendy Obwodu kierował bezpośrednio Komendant.
Z całą pewnością w marcu 1940 roku funkcję kierownika referatu obejmuje por. Jan Świeczka „Łukasz”, który pełni ją do września 1942r. kiedy to zostaje przeniesiony na stanowisko Komendanta Obwodu Radomsko.
Kolejnym kierownikiem referatu zostaje por. Wacław Ząbek „Bogusz” – przeniesiony z Obwodu Radomsko, gdzie pod pseudonimem „Krzysztof” pełnił funkcję Komendanta Obwodu, ale zagrożony aresztowaniem musiał opuścić teren. „Bogusz” prowadzi intensywne działania porządkujące obwód. W dniu 29 września 1943r. (niektóre źródła podają, że miało to miejsce 30 września) ginie zastrzelony przez Gestapo ucieczki przy próbie aresztowania.
Następcą „Bogusza” został w październiku 1943r. por. Karol Hurcewicz „Lech” (dotychczasowy kierownik referatu III). Pełnił on funkcję prawdopodobnie do lata 1944r. kiedy to został odwołany aby uczynić miejsce dla członka Batalionów Chłopskich ppor. Henryka Czyża „Miłość” (zastępca komendanta powiatowego), które scalały się wówczas z AK. Ten funkcję pełnił do stycznia 1945r.
Można przyjąć, że w skład referatu od początku 1940 roku wchodziła kancelaria Obwodu, archiwum i kurierzy (formalnie z Referatu V Łączności) oraz Wojskowa Służba Kobiet (zorganizowana jako osobny referat w połowie 1942r.)
Kancelaria Obwodu
Nie wiemy kiedy utworzono kancelarię obwodu, ale zapewne nastąpiło to już na wstępnym etapie tworzenia konspiracji bowiem w tym miejscu krzyżowały się sieci organizacji. Nie znamy także początkowej obsady kancelarii ani miejsca w którym działała.
Z całą pewnością w 1941 roku lokal kancelarii mieścił się już w leśnictwie Kurzelów u Mieczysława Szczuckiego „Hubert”, a jej Kierownikiem była Stanisława Świeboda „Kalina”. W lokalu przechowywane były także dokumenty poszczególnych referatów.
Kiedy Komendantem Obwodu został Hipolit Świderski „Jur” podjął on decyzję o przeniesieniu lokalu Kancelarii do samej Włoszczowy co miało na celu usprawnić jej działalność i umożliwić łatwiejszy kontakt. Nie bez znaczenia był także fakt, że sam gospodarz leśniczówki „Hubert” został powołany na stanowisko Kierownika Referatu IV Kwatermistrzostwo Komendy Obwodu co powodowało nadmierne obciążenie lokalu co było wbrew zasadom konspiracji. Kancelaria została umieszczona w domu Reginy Stradowskiej „Złotokla”. Po przeprowadzce jej kierownikiem została Bronisława Janda „Sława”, której pomagała „Złotokla”. Do kolejnej zmiany doszło już po miesiącu. Kierownikiem Kancelarii została Irmina Furmańczyk „Żonkila”, a „Sława” zajęła się ekspedycją i odbiorem ze skrzynek poczty.
"Kantyczka"
Prawdopodobnie pod koniec 1942 roku w obwodzie utworzono szczegółową ewidencję członków organizacji zwaną „Kantyczką”. Jej losy są szczególne dlatego poświęcamy jej osobne miejsce.
Ewidencję utworzył kierownik Referatu I ppor. Wacław Ząbek „Bogusz” na polecenie Komendanta Obwodu. Tylko oni wiedzieli, że prowadzi ją sędzia Wacław Paczyński „Leszek”. Ewidencja obejmowała imię i nazwisko, pseudonim, datę urodzenia, imię ojca, stopień wojskowy oraz pełnione funkcje. Dane te docierały do „Leszka”, oczywiście zaszyfrowane, z placówek. Sędzia szyfrował je jeszcze raz, wprowadzał do ogólnej ewidencji i przechowywał w ukryciu. W październiku 1943 roku Wacław Paczyński umiera. Prowadzona przez niego „kantyczka” przepada bowiem nikt nie wie gdzie jest przechowywana.
Zadanie odbudowania ewidencji otrzymuje od Komendanta Obwodu Józef Plater „Duży”. Podlega on bezpośrednio komendantowi, ale poza nim kontaktuje się także z ppor. Aleksandrem Kuśmierskim „Sęp”. Dzięki jego pracy ewidencja została odtworzona. Z całą pewnością nie zawiera jednak wszystkich nazwisk członków konspiracji z pierwszych lat okupacji. Pod koniec 1943r. obejmowała ponad 4 tysiące członków AK. Przetrwała lata wojennej zawieruchy, ale później znalazła się w rękach UB.
Referat I, Kierownik:
-por. Jan Świeczka „Łukasz” – od marzec 1940r. do wrzesień 1942r.,
-por. Wacław Ząbek „Bogusz” – od wrzesień 1942r. do 29 wrzesień 1943r. (zastrzelony przez Niemców w czasie ucieczki),
-por./kpt. Karol Hurcewicz „Lech” – od październik 1943r. do lato 1944r.
-por. Henryk Czyż „Miłość” – od lato 1944r. do styczeń 1945r.
Referat II Wywiad Komendy Obwodu
Mimo, że referat miał ważne zadania (rozpracowanie sił wroga oraz rozpracowanie jego agentury) prawie przez cały czas okupacji pracował bardzo słabo. Być może wynikało to z braku odpowiedniego kierownika tej specyficznej służby.
Nie wiemy dokładnie kiedy, ale zapewne już w 1939r. kierownikiem referatu wywiadu został „Kruk”. Być może za tym pseudonimem kryje się Władysław Kołaczkiewicz, który kierował pionem wywiadu w Organizacji Orła Białego.
Bardzo wcześnie na stanowisku kierownika doszło do zmiany i funkcję tą prawdopodobnie od początku 1940r. objął ppor. Zbigniew Janczewski "Ogonek". Dosyć szybko (prawdopodobnie w połowie 1940 r.) musiał jednak opuścić teren obwodu, prawdopodobnie zagrożony aresztowaniem, i został przeniesiony do Obwodu Sandomierz.
Przez długi czas po jego odejściu stanowisko kierownika referatu nie było obsadzone. W czasie gdy Komendantem Obwodu był Paweł Bierzyński "Korwin" on sam nadzorował referat.
Nie znamy dokładnej daty, ale nastąpiło to zapewne pod koniec 1941r. na czele wywiadu stanął Tadeusz Barański "Wilk". Z chwilą kiedy Komendantem Obwodu został Hipolit Świderski "Jur" zrezygnował on jednak z funkcji.
"Jur", który nie znał środowiska, przy powoływaniu następcy opierał się na opinii współpracowników. Kierownikiem referatu został jeden z pierwszych konspiratorów ziemi włoszczowskiej adwokat Bogumił Banasik "Brzoza". Jak się okazało wybór nie był trafny. Niewątpliwe poświęcenie służbie nie zastąpiło umiejętności niezbędnych w pracy wywiadowczej. Wiadomości uzyskiwane przez "Brzozę" nie miały dużej wartości. Doprowadziło to do kolejnej zmiany.
Ustępujący jesienią 1942r. Banasik zaproponował na swojego następcę starszego przodownika policji Kazimierza Stefańskiego "Podkowa", który był funkcjonariuszem policji granatowej. Ze względu na swoją pracę i kontakty służbowe dysponował on ważnymi dla konspiracji informacjami. Stosunkowo dobry okres pracy referatu zakończył się w kwietniu 1943r. kiedy to "Podkowa" został służbowo przeniesiony do Jędrzejowa i pełnienie przez niego funkcji było mocno utrudnione. Okazało się wówczas, że Stefański nie utworzył sieci informatorów, a wszystkie wiadomości były uzyskiwane osobiście przez niego. Uniemożliwiało to wybór następcy z osób znających specyfikę słuzby w wywiadzie.
Sytuacja w wywiadzie obwodu ponownie stała się zła. Ratując ją Komendant Obwodu na stanowisko kierownika wywiadu przesunął pchor. Bolesława Barańskiego "Sokół", który był dotychczas Kierownikiem Referatu VI Komendy Obwodu. Objął on stanowisko w czasie kumulacji sporu z PPR/GL. Jasno opowiedział się przeciwko bandyckim działaniom promoskiewskich ugrupowań i wspólnie z dowódcą liniowym oddziału partyzanckiego ppor. Przemysławem Szutzem „Ludwik” przeprowadził szereg akcji odwetowych.
Chcąc uspokoić teren Komendant Obwodu rozpoczął rozmowy z PPR/GL, a zapewne gestem jego dobrej woli było odwołanie z funkcji kierownika wywiadu „Sokoła”, co nastąpiło w listopadzie 1943r. Brak odpowiedniego kandydata sprawił, że stanowisko kierownika referatu ponownie było przez pewien czas nieobsadzone.
Zapewne na początku 1944r. na czele wywiadu stanął chor. Wincenty Dorywalski "Chmura", ale i on nie spełnił pokładanych w nim nadziei w trudnej pracy wywiadowczej.
Ostatecznie w czerwcu 1944r. Kierownikiem Referatu został starszy sierżant Adam Marcinkowski "Maks", który w celu objęcia stanowiska został odwołany z oddziału partyzanckiego. Ten, jeden z najstarszych stażem konspiracyjnym żołnierz, w miarę sprawnie przeprowadził obwód przez czas największych działań zbrojnych jakie przetoczyły sie przez obwód jesienią 1944r. i pełnił funkcje do końca okupacji niemieckiej.
Opisana przez nas sytuacja dotyczy struktur wywiadu Komendy Obwodu, ale musimy jednoznacznie stwierdzić, że własne sieci wywiadowcze tworzyły Placówki i Rejony (późniejsze Podobwody) i niektóre z nich miały na tym polu szereg osiągnięć, które są opisane w części dotyczącej tych struktur terenowych.
Referat II, Kierownik:
- Władysław Kołaczkiewicz (?) – od jesieni 1939r. do początku 1940r.,
- ppor. Zbigniew Janczewski "Ogonek" – od początku 1940r. do połowy 1940r.,
- Tadeusz Barański "Wilk" – od koniec 1941r. do lipiec 1942r.,
- Bogumił Banasik "Brzoza" – od sierpień (?) 1942r. do jesień 1942r.,
- Kazimierz Stefański "Podkowa" – od jesień 1942r. do czerwiec 1943r.,
- pchor. Bolesław Barański "Sokół"- od czerwiec (?) 1943r. do listopad 1943r.,
- chor. Wincenty Dorywalski "Chmura" – od początku (?) 1944r do wiosna 1944r.,
- starszy sierżant/ppor. Adam Marcinkowski "Maks" – od czerwiec 1944r. do styczeń 1945r.
Referat III Operacyjno-Wyszkoleniowy Komendy Obwodu
W wielu opracowaniach przywiązuje się do niego najmniejszą wagę, a przecież to ten referat miał przygotować plany powstania powszechnego, a także prowadzić szkolenie konspiracyjnej kadry.
Prawdopodobnie pierwszym (nie wiemy od kiedy) kierownikiem Referatu był ppor. Ksawery Młodożeniec "Zygmunt". Na przełomie 1941/42r. został zdekonspirowany i musiał opuścić teren obwodu. Tak więc kiedy Komendantem Obwodu został w marcu 1942r. Świderski "Jur" stanowisko kierownika było nieobsadzone. Przez pewien czas Referat prowadził sam Komendant.
Dopiero po pewnym czasie Komendant Obwodu na stanowisko Kierownika powołał por. Karola Hurcewicza "Lech", który prowadził referat do września 1943r. Po nim Referat III objął ppor. Władysław Sikora "Maciek", który prowadził go do stycznia 1945 roku.
Na terenie obwodu zorganizowano kursy podchorążych (trwające około 5 miesięcy) i trwający cztery miesiące kurs podoficerski. Co ciekawe w kursach brali także udział żołnierze z Placówek Batalionów Chłopskich Irządze i Rokitno.
Podczas kursów używano materiałów szkoleniowych dostarczanych z Komendy Okręgu. Były to: szkolenie oddziałów dywersyjnych, Instrukcja o broni niemieckiej, Instrukcja walki w miastach i poza ośrodkami miejskimi, Pluton, drużyna, sekcja w walce, Szkolenie patroli dywersyjnych, Saperskie środki walki, Podręcznik dowódcy plutonu, Instrukcja walki zbrojnej dla oddziałów partyzanckich i Instrukcja na wypadek aresztowania.
Referat III, Kierownik:
- ppor. Ksawery Młodożeniec "Zygmunt" – od (?) do przełom 1941/42r.,
- por. Karol Hurcewicz "Lech" – od maj (?) 1942r. do wrzesień 1943r.,
- ppor. Władysław Sikora "Maciek" – od październik 1943r. do styczeń 1945r.
Referat IV Kwatermistrzostwo Komendy Obwodu
Prowadzenie walki z okupantem było możliwe dzięki odpowiedniej organizacji zapasów żywności, funduszy, broni i amunicji oraz przygotowania odpowiednich kwater. Zadania te prowadził właśnie Referat IV.
Nie wiemy kiedy utworzono referat, ale zapewne nastąpiło to na początku 1940r. Prawdopodobnie pierwszym jego kierownikiem był ppor. Jan Głowacki "Długi". Pod koniec lutego 1942 roku został on aresztowany przez Gestapo. Obawiając się tego samego losu teren opuścił jego zastępca, lekarz weterynarii, Głogowski.
Zapewne już w marcu 1942r. nowy Komendant Obwodu "Jur" na stanowisko Kierownika Referatu powołał Mieczysława Szczuckiego "Hubert", leśniczego z Kurzelowa (funkcjonująca dotychczas w jego leśniczówce Kancelaria Obwodu została przeniesiona do Włoszczowy, aby nie koncentrować zbyt wielu konspiracyjnych sieci w jednym miejscu).
W październiku 1943 r. "Hubert" jadąc rowerem został potrącony przez niemiecki samochód. Przypadkowo odnalazła go jadąca tą samą drogą łączniczka Bronisława Janda "Sława". Dzięki pomocy organizacji został umieszczony na leczenie w Warszawie, gdzie jednak po kilku tygodniach umiera.
Po śmierci „Huberta” referat objął ppor. Michał Ostrowski „Korab”, który kierował kwatermistrzostwem do września 1944 roku kiedy to odszedł do Sztabu 7 Dywizji Piechoty AK.
Ostatnim kierownikiem referatu (od września 1944r.) był ppor. Jarosław Tymowski „Sas”, „Strzemię”, który funkcję tą piastował do stycznia 1945r.
Z biegiem czasu rozrastała się struktura Referatu IV i ostatecznie Kwatermistrzowi Obwodu podlegały:
Oficer broni Obwodu
Oficerem broni Obwodu był Józef Kocemba „Rolek”. Nie wiemy kiedy została powołany na to stanowisko, ale z całą pewnością nastąpiło to co najmniej w roku 1941 z tym, że był on wtedy bezpośrednio podporządkowany Komendantowi Obwodu. Kiedy na czele Obwodu stanął „Jur” (marzec 1942r.) oficer broni został podporządkowany Kierownikowi Referatu IV.
Do jego zadań należało m.in. prowadzenie ewidencji broni znajdującej się w obwodzie, a tej nie było zbyt wiele. Według Mieczysława Tarchalskiego „Marcin” w połowie 1943r. w Placówkach w całym Obwodzie znajdowały się: 4 ckm, 13 rkm, 130 kb, około 200 granatów i około 20 sztuk broni krótkiej. Stan ten nie odzwierciedla zapewne stanu rzeczywistego bowiem zawsze struktury zaniżały ilość posiadanej broni. Pewna jej ilość znajdowała się także w rękach samych żołnierzy, było to niezgodne z zasadami konspiracji, ale proceder ten zdarzał się bardzo często. Skąpe zaopatrzenie w broń nakładało na oficera broni obowiązek jej zdobywania a także zakupów amunicji i ekwipunku wojskowego.
Oficer broni organizował także produkcję granatów, butelek zapalających i przebijaczy opon, ale zadania te wykonywały już bezpośrednio Placówki. Do zadań oficera broni należało także organizowanie magazynów broni.
Służba Zdrowia Obwodu
Prawdopodobnie od samego początku konspiracji na terenie Obwodu Włoszczowa za sprawy służby zdrowia odpowiadał doktor Lucjan Tutlis „Oset”. Kres jego pracy położyła śmierć, z przyczyn naturalnych, 3 maja 1943r. Kolejnym szefem służby zdrowia był dr Alojzy Jagielski "Dąb".
Z dostępnych materiałów wynika, że konspiracyjna służba zdrowia przez cały okres konspiracji funkcjonowała w ramach Referatu V Komendy Obwodu. Choć niektóre materiały podają, że została wydzielona w osobny referat wydaje się to mało prawdopodobne.
Od lata 1943r. rozpoczął się najbardziej aktywny okres w historii konspiracyjnej służby zdrowia. W prace udało się zaangażować większość przebywających na terenie obwodu lekarzy, choć należy zaznaczyć, że proces ten następował stopniowo. Do najbardziej aktywnych należeli Stanisław Dziedziuchowicz „Lancet” z Irządzy i Gawęcki z Lelowa. Wymieńmy jednak także pozostałych, którzy nieśli pomoc: Pukacki z Kozłowa (wysiedleniec z Poznania), Aleksander Piwowarczyk i Edmund Czerwiński (obaj z Koniecpola), Edward Małolepszy z Rokitna, Józef Sanecki ze Szczekocin, Juliusz Kamiński „Migoń” z Przedborza, Jan Pińkowski i felczer Jan Ziemski (obaj z Włoszczowy).
Wspólnym wysiłkiem lekarzy na terenie obwodu zorganizowano 10 kursów sanitarnych na których przeszkolono ok. 60 kobiet. Kursy te odbywały się we Włoszczowie, Bieżanowie, Szczekocinach i Irządzach. Na terenie obwodu zorganizowano stałe meliny dla rannych i chorych partyzantów, które lokalizowano w odosobnionych gospodarstwach. Największą działalność w tym zakresie podjął sam Stanisław Dziedziuchowicz „Lancet”, który w magazynie umieszczonym we własnym domu zgromadził wiele lekarstw, środków medycznych i opatrunków przygotowanych na wypadek wybuchu powstania. Na własnym terenie zorganizował dwa stałe lokale dla partyzantów: w młynie we wsi Zawada i w młynie na Podgaju. Jesienią 1944r. zorganizował w Witkowie specjalny szpital dla chorych i rannych przybywających z Warszawy.
Działalność konspiracyjnej służy zdrowia nie byłaby możliwa na taką skalę gdyby nie pomoc społeczeństwa, a szczególnie ziemiaństwa, która opisana jest w dalszej części.
"Uprawa"
Historia tajnej organizacji zrzeszającej większość ziemian i przemysłowców sięga jesieni 1941r. Działa początkowo pod kryptonimem „Tarcza”, a następnie „Uprawa”. Organizuje wsparcie dla Polskiego Państwa Podziemnego. Od roku 1943 działała już jako część Armii Krajowej zachowując dużą samodzielność.
Na terenie Obwodu Włoszczowa organizacja rozpoczęła działalność już w 1942r. Na jej czele stoją kapitan Marian Rudziński „Lucjan”, który mieszkał na terenie obwodu i był administratorem majątku w Słupi oraz hrabia Leon Komorowski „Henryk”, syn właściciela dworu Siedliska koło Szczekocin.
Z dostępnych materiałów (sprawozdanie finansowe organizacji) wiemy, że tylko w okresie: IV kwartał 1942r. i I kwartał 1943r. do kasy Komendy Obwodu Włoszczowa wpłaciła ona kwotę 75 tysięcy złotych. Kwota ta wynikała z dobrowolnego opodatkowania którego wysokość ustalana była w zależności od powierzchni posiadanych gruntów ornych i lasów. Dla porównania w tym samym okresie w Obwodzie Częstochowa przekazano 94 tysięcy, a w Obwodzie Kielce 19 tysięcy. Wymieńmy najważniejsze z dworów, których wkład w pomoc dla Polskiego Państwa Podziemnego był największy: Bieganów, Oleszno, Chrząstów, Moskorzew, Słupia, Siedliska, Radków i majątek Czaryż.
Wsparcie finansowe to tylko część pomocy jaką Obwód otrzymywał od ziemiaństwa. Ze sprawozdania „Uprawy” za pierwsze półrocze 1943r. wynika, że na terenie obwodu zorganizowano w tym czasie 23 punkty apteczno-sanitarne. Łączny koszt ich wyposażenia wynosił 80 tysięcy złotych.
Prawdopodobnie to właśnie wsparcie materialne miało największe znaczenie bowiem szczególnie od roku 1943 pozwalało wyżywić coraz liczniejsze szeregi leśnego wojska. Wzrost zapotrzebowania na pomoc sprawił, że w „Uprawie” powstały wyspecjalizowane referaty, które postaramy się przedstawić:
- referat Fundusz – jego działalność została już przedstawiona. Dodajmy tylko, że za sprawy finansowe odpowiadał hrabia Leon Komorowski „Henryk”, a kontrolę nad wydatkami sprawowała specjalna Komisja Rewizyjna.
-referat Mąka kierowany był przez Jana Pytlewskiego „Dąb” z Koniecpola. Miała za zadanie zbieranie zboża chlebowego, jego przemiał oraz dostawę do punktów zaopatrzenia z których oddziały partyzanckie pobierały gotowe produkty jak chleb lub mąkę do wypieku chleba przez kobiety na wsiach.
-referat Odzieżowy – prowadził go Jan de Hagen „Dziryt”. Jego zadaniem było organizowanie płótna i drelichu na umundurowanie dla oddziałów partyzanckich oraz zorganizowanie szwalni, które je szyły.
-referat Żywiec - nie udało się ustalić kto nim kierował, ale wydaje się, że jego działalność polegała bardziej na koordynowaniu informacji uzyskanych z innych źródeł. Zadaniem referatu było zaopatrzenie oddziałów partyzanckich w mięso i tłuszcze. Na podstawie zebranych informacji przedstawiciele „Uprawy” i zapewne Kwatermistrz Obwodu AK ustalali w którym majątku i ile można pobrać. Kierowano się zasadą: pobierać sztuki mięsa przeznaczone na obowiązkowe dostawy dla Niemców. Oddziały leśne otrzymywały odpowiednie informacje: gdzie i co jest przygotowane do pobrania. Tak przygotowana akcja zaopatrzenia nie budziła zastrzeżeń. Niestety bandycka działalność oddziałów GL/AL była powodem wielu zadrażnień. Dopiero wydzielenie przez dowództwo AK trzech majątków na ich potrzeby uspokoiło trochę sytuację.
Referat IV, Kierownik:
- ppor. Jan Głowacki "Długi" – od I połowy 1940r. do końca luty 1942r.,
- Mieczysław Szczucki "Hubert" – od marzec (?) 1942r. do październik 1943r.,
- ppor. Michał Ostrowski „Korab” – od listopad 1943r. do wrzesień 1944r.,
- ppor. Jarosław Tymowski „Sas”, „Strzemię” – od wrzesień 1944r. do styczeń 1945r.
Referat V Łączność Komendy Obwodu
Łączność jest najbardziej newralgicznym punktem każdej organizacji. Sam fakt, że przez cały czas okupacji Referatem Łączności w Obwodzie Włoszczowa kierowała jedna osoba potwierdza, że służyli tam wytrawni konspiratorzy.
Referat zapewne od jesieni 1939r. aż do stycznia 1945r. prowadził ppor. Jan Zawłocki vel Polanowski vel Styczeń „Andrzej”, „Kości”. Z biegiem lat utworzył on sprawny aparat składający się z dwóch pionów. Łączność operacyjna w której gestii znajdowało się organizowanie łączności radiowej na bieżący użytek, obsługa i kierowanie siecią radiostacji, przygotowywanie systemu łączności na okres planowanego powstania oraz gromadzenie sprzętu łączności. Łączność konspiracyjna nastawiona była na bieżącą obsługę struktur Komendy Obwodu zarówno przy kontaktach z podległymi placówkami jak też ze strukturami nadrzędnymi. Zadania te referat wypełniał mając do dyspozycji sekcję kolarzy, sekcję łączniczek oraz szereg lokali i skrzynek kontaktowych.
Przedstawiony przez nas skład współpracowników referatu nie powstał od razu, ale kształtowany był przez całą okupację:
Sekcja kolarzy
Dowódcą sekcji był Stefan Hupa „Bocian”. Aresztowano go w "krwawą niedzielę" (31.10.1943r.) i zesłany do obozu koncentracyjnego. Nie wiemy czy sekcja istniała nadal i kto był jej dowódcą. Jednym z kolarzy był kpr. Władysław Kaliszewski „Ryzykant” z Krasocina.
Sekcja łączniczek
Dowodziła nią Stanisława Tutlis „Anna”. Sekcja ta funkcjonowała dzięki grupie ofiarnych kobiet z których przypominamy następujące: Bronisława Janda „Sława”, Erwina Furmańczyk „Żonkila”, Stanisława Chilewska, Regina Stradomska „Złotokla”, Jadwiga Domagalska „Stokrotka”, Janina Wątroba „Ugięta”.
Do dyspozycji referatu pozostawało wiele lokali konspiracyjnych z których korzystano przy codziennej pracy konspiracyjnej. Wymieńmy następujące: sklep z porcelaną Stanisława Sienkiewicza „Sztorm” znajdujący się przy Rynku (skrzynka kontaktowa), dom lekarza weterynarii Bolesława Gołębiowskiego „Stary” (lokal kontaktowy) jego żona Maria „Szkoła” prowadziła skrzynkę kontaktową, dom Józefa Kocemby „Rolek” w Ewinie (lokal kontaktowy), dom doktora Lucjana Tutlisa „Oset”, Piotr Marcinkowski „Wytrwały” (skrzynka kontaktowa), Stanisław Śliwiński „Rawicz”, Zofia Śliwińska "Stokrotka". Do celów konspiracyjny wykorzystywane były także domy: Słowińskiej, Wołowskiej, Pytla. Referat posiadał także lokale oddalone od Włoszczowy jak np. młyn Jana Pytlewskiego „Dąb” w Koniecpolu (obsługiwał pocztę do Inspektoratu Częstochowa) czy dwór Potockich w Chrząstowie prowadzony przez Albertę Potocką „Matka”.
Legalizacja
Wyjątkowo w Obwodzie Włoszczowa Komórka Legalizacji podporządkowana była Kierownikowi Referatu Łączności. Wynikało to zapewne z faktu, że to on nawiązał odpowiednie kontakty. Ppor. „Andrzej” wystawiał fałszywe dokumenty dla zagrożonych osób korzystając z oryginalnych druków dostarczanych przez legalne instytucje głównie Nadleśnictwo i Inspektorat Powszechnego Zakładu Ubezpieczeń Wzajemnych. W tym ostatnim przypadku skala fałszywego zatrudnienia była ogromna. Kierujący inspektoratem Stefan Szemraj „Sęk” przy pomocy swojego zastępcy Stefana Ruszkowskiego i sekretarza o nazwisku Wcisło (obaj byli członkami AK) mając 9 prawdziwych etatów dla pracowników i inkasentów „zatrudniał” łącznie 58 osób. Ten kanał pozyskiwania dokumentów został przerwany 4 października 1943r. kiedy to Gestapo uderzyło w instytucję „Sękowi” udało się uniknąć aresztowania i zbiegł do oddziału partyzanckiego, ale aresztowani zostali Ruszkowski i Wcisło (zesłani do obozu koncentracyjnego przeżyli wojnę).
Referat V, Kierownik:
-ppor./por. Jan Zawłocki vel Polanowski vel Styczeń „Andrzej”, „Kości” – od jesieni 1939r. do styczeń 1945r.
Referat VI Nasłuch i Propaganda Komendy Obwodu
W innych obwodach referat nosił nazwę Biuro Informacji i Propagandy. W Obwodzie Włoszczowa funkcjonował pod inną nazwą, ale też był to jeden ze słabszych pionów konspiracyjnych i nazwa nie ma tu znaczenia.
Niestety nie wiemy jakie były początki działania referatu. Nie udało się ustalić czy korzystał on z doświadczeń i dorobku wydawniczego Organizacji Orła Białego. Nie wiemy także jaka była obsada referatu w pierwszych latach okupacji. Według dostępnych materiałów jego pracami aż do maja 1942r. dorywczo kierowali kierownicy referatów II i V.
Sytuację zmieniło powołanie na stanowisko Komendanta Obwodu kpt. Hipolita Świderskiego „Jur”. W maju 1942r. za radą Kierownika Referatu V mianował on Kierownikiem Referatu Nasłuchu i Propagandy zdekonspirowanego w Jędrzejowie pchor. Bolesława Barańskiego „Sokół”. Został on fikcyjnie zatrudniony jako gajowy w leśnictwie Drenowe Niwy Nadleśnictwa Kurzelów. Doprowadził on do sytuacji w której wydawana na terenie Placówki Irządze gazetka „Werble” kolportowana była na terenie całego obwodu. Samo wydawanie tego tytułu nie było jednak zasługą kierownika referatu.
Praktycznie cała propaganda na terenie obwodu opierała się na kolportażu konspiracyjnych pism dostarczanych z Okręgu Kielce i Inspektoratu Częstochowskiego. Kurierką dostarczającą prasę konspiracyjną na teren obwodu była Regina Stradomska „Złotokla”, ale była to zbyt mała w stosunku do potrzeb ilość.
W czerwcu 1943r. „Sokół” został przeniesiony na stanowisko Kierownika Referatu II, a jego miejsce zajął por. Wacław Kobyłecki „Godziemba”. Prawdopodobnie w tym czasie zastępcą Kierownika Referatu został jeden z pierwszych konspiratorów we Włoszczowie Jan Ławicki „Wicek”. Były pracownik starostwa zarządzał teraz pożydowską drukarnią przy ówczesnej ulicy Pocztowej.
„Godziemba” prowadził referat do 31 października 1943r. kiedy to został aresztowany podczas „krwawej niedzieli” we Włoszczowie i ostatecznie skierowany do obozu koncentracyjnego. Ostatnim kierownikiem referatu został Jan Ławicki „Wicek”. Nie wiemy kiedy objął funkcję (prawdopodobnie listopad), ale kierował nim do stycznia 1945r. Podczas kierowania referatem przez „Godziembę” i później przez „Wicka” nie zwiększyła się jego rola ani działalność, a była ku temu możliwość. „Wicek” zarządzał bowiem drukarnią.
W strukturach referatu istniał wydzielona komórka „N” zajmująca się prowadzeniem dywersji propagandowej pośród Niemców. Szczególnie zajmowała się ona kolportażem druków dostarczanych z odpowiedniej komórki w Oddziale VI Biuro Informacji i Propagandy Okręgu Kielce. Szefem komórki był por. Jan de Hagen „Dziryt”, który był z pochodzenia Belgiem. Nie wiemy kiedy został powołany na stanowisko, ale nastąpiło to zapewne nie wcześniej niż przed majem 1942r. Nie wiemy też do kiedy zajmował stanowisko.
Referat VI, Kierownik:
- pchor. Bolesław Barański „Sokół” – od maj 1942r. do czerwiec 1943r.,
- por. Wacław Kobyłecki „Godziemba” – od czerwiec 1943r. do 31 października 1943r. (aresztowany),
- Jan Ławicki „Wicek” – od listopad (?) 1943r. do styczeń 1945r.
Referat VII WSOP Komendy Obwodu
Został utworzony prawdopodobnie w połowie 1942r. jako Referat Służby Ochrony Powstania. Od początku 1943 roku zmienił nazwę na Wojskowa Służba Ochrony Powstania.
Od początku utworzenia miał zgodnie z założeniami stanowić II rzut konspiracyjnego wojska do wykorzystania w czasie powstania powszechnego. Służba składała się ze starszych roczników których zadaniem miała być ochrona obiektów oraz ludności podczas powstania.
Od początku utworzenia jego Kierownikiem był mieszkający w Martelniku nadleśniczy z Nieznanowic por. Franciszek Kaczmarek „Krogulec”, „Kornet”. Jego zastępcą był Jan Pytlewski „Dąb”.
W połowie 1944r., na mocy porozumienia z Batalionami Chłopskimi. Do WSOP włączono oddziały Ludowej Straży Bezpieczeństwa. Wydaje się jednak, że formalnie oddziały te w dalszym ciągu znajdowały się w gestii działaczy ludowych. Wiadomo bowiem, że latem 1944r. trzy oddziały wywodzące się z LSB były podporządkowane Korpusowi Bezpieczeństwa, czyli strukturze strzegącej porządku w ramach Powiatowej Delegatury Rządu na czele której stał dotychczasowy powiatowy komendant BCH. Mowa tu o oddziałach pod dowództwem: Kazimierz Musiał „Groźny” (lasy chrząstowskie), Władysław Baryła „Orlicz” (lasy lelowskie), Zygmunt Surowiec „Sęp” (lasy Rokitna).
Referat VII, Kierownik:
- por. Franciszek Kaczmarek „Krogulec”, „Kornet” – od połowy 1942r. do styczeń 1945r.
Zastępca Kierownika Referatu:
- Jan Pytlewski „Dąb” – od (?) do styczeń 1945r.
Referat VIII Wojskowa Służba Kobiet
Kobiety od początku były zaangażowane w konspirację, ale dopiero rozkaz nr 59 Komendanta Sił Zbrojnych w Kraju z dnia 11 marca 1942 roku o Wojskowej Służbie Kobiet usankcjonował prawnie ich działalność.
Określał on, że udział kobiet w służbie odbywa się na drodze ochotniczego zaciągu, a kobiety pozostające w czynnej służbie w okresie konspiracji są żołnierzami.
Mimo utworzenia specjalnego referatu kobiety w dalszym ciągu pracowały na swoich konspiracyjnych stanowiskach. Utworzenie referatu wymusiło jednak na Komendancie Obwodu powołanie Kierownika. Prawdopodobnie w lipcu 1942r. funkcję tą objęła Stanisława Tutlis „Anna”. Prawdopodobnie od początku była to obsada tymczasowa bowiem „Anna” kierowała sekcją łączniczek w Referacie V Komendy Obwodu i miała wystarczająco dużo obowiązków, a dodatkowo nowe obowiązki wymagały poruszania się po terenie na co „Anna” nie miała odpowiednich dokumentów.
W październiku 1942r. doszło do zmiany i Kierowniczką referatu została Maria Kaczmarek „Czarna”, która jako przewodnicząca na terenie obwodu legalnie działającej Rady Głównej Opiekuńczej miała możliwość bezpiecznego poruszania się po terenie. Wywiązała się ona z zadania doskonale nawiązując kontakty w placówkach gdzie rozpoczęto szycie i gromadzenie materiałów na wypadek mobilizacji. Szczególne cenne okazały się kontakty z dworami. Do najbardziej aktywnych ziemianek współpracujących z referatem z całą pewnością możemy zaliczyć następujące: Nina Morstin z Bieganowa, Celina Niemojewska z Oleszna, Alberta Potocka z Chrząstowa, Marietta Potocka z Moskarzewa, Zofia Byszewska ze Słupi, Krystyna i Zofia Komorowskie z Siedlisk, Zofia Kowalska z Radkowa i Zofia Siemieńska z majątku Czaryż.
Do kolejnej zmiany na stanowisku Kierownika Referatu doszło w czerwcu 1944r.Zresztą do końca okupacji jeszcze dwukrotnie zmieniała się obsada kierownicza referatu. Utworzone struktury z powodzeniem wypełniały jednak nałożone na nie zadania szczególnie w okresie mobilizacji i pobytu na terenie obwodu licznych oddziałów Armii Krajowej.
Referat VIII, Kierownik:
- Stanisława Tutlis „Anna” - od lipiec (?) 1942r. do październik 1942r.,
- Maria Kaczmarek „Czarna”, „Ewa”, „Bogna” – od październik 1942r. do czerwiec 1944r.,
- Jadwiga Jabłońska „Zawierucha” – od czerwiec 1944r. do lipiec 1944r.,
- Lidia Piwowarczyk „Świtezianka” – od lipiec 1944r. do styczeń 1945r.
Referat IX Kierownictwo Dywersji (Kedyw) Komendy Obwodu
Od wiosny 1943r. na terenie Okręgu Kielce rozpoczęto przygotowania do wydzielenia specjalnej struktury przeznaczonej do prowadzenia działań dywersyjnych. Nadano jej nazwę Kierownictwo Dywersji (Kedyw).
Dotychczas na terenie Obwodu Włoszczowa nie istniała wydzielona struktura, Związek Odwetu, zajmująca się prowadzeniem dywersji i sabotażu. Działania tego typu organizowali za wiedzą i zgodą Komendanta Obwodu lub wręcz na jego polecenie Komendanci Placówek. Tworzyli oni do tego patrole dywersyjne składające się z żołnierzy posiadających odpowiednie predyspozycje. Celem ataków były urzędy i instytucje działające na potrzeby okupanta. Z biegiem czasu patrole dywersyjne wykonywały coraz śmielszych akcji. Wiemy, że jeden z pierwszych patroli powstał w Placówce Włoszczowa miasto pod dowództwem kpr. Zenona Marcinkowskiego „Grot” inny działał w Placówce Chrząstów pod dowództwem plut. Czesława Finke „Wierzba”. Działania dywersyjne i sabotażowe typu opisane są w części dotyczącej działalności placówek.
Sytuacja zmieniła się kiedy do Okręgu Kielce skierowany został por. Jan Piwnik „Ponury”, który został powołany na stanowisko szefa Kierownictwa Dywersji Okręgu. Zarządził on przeprowadzenie narady z dowódcami oddziałów partyzanckich oraz dowódcami Kedywu w Obwodach lub osobami przewidzianymi na to stanowisko. Narada miała odbyć się w dniach 12-13 czerwca 1943r. na uroczysku Wykus koło Suchedniowa w Górach Świętokrzyskich, gdzie kwaterował już jeden z oddziałów partyzanckich podlegający „Ponuremu”. W naradzie wzięli udział także Komendant Okręgu Kielce Stanisław Dworzak „Daniel” oraz Szef Sztabu Okręgu Jan Stenzel „Rawicz”. Obwód Włoszczowa reprezentował Mieczysław Tarchalski "Marcin".
Kedyw miał utworzyć własną sieć łączności, która miała obsługiwać obsługiwała także kontakty z sąsiednimi obwodami i z ewentualnymi oddziałami partyzanckimi. Skrzynka „Marcina” mieściła się w Januszewicach u leśniczego Henryka Sochańskiego „Jelonek”. Obsługiwały ją dwie łączniczki: Krystyna Sochańska „Pliszka” i Hanna Kossowska „Hancia”. Zapasowa skrzynka Kedywu zlokalizowana była u sołtysa wsi Praczka Antoniego Jędrzejczyka „Zemsta”. Skrzynkę obsługiwała Krystyna Konarska. W późniejszym okresie do grona łączniczek Kedywu dołączyły kolejne kobiety jak np. Bronisława Janda "Sława".
Po powrocie z narady „Marcin” zdał Komendantowi Obwodu relację z jej przebiegu. Jednocześnie otrzymał rozkaz zorganizowania oddziału partyzanckiego, który mógłby się stać ostoją dla zdekonspirowanych żołnierzy. Komendant Obwodu zdecydował także, że zastępcą „Marcina” zostanie ppor. Przemysław Schutz „Ludwik”, który wcześniej pełnił funkcję oficera zrzutowego w Inspektoracie Częstochowskim.
Od tej pory nastąpił podział zadań. „Marcin” był formalnie dowódcą oddziału partyzanckiego, ale będąc jednocześnie szefem Kedyw Obwodu zajmował się koordynowaniem wszelkich działań zbrojnych na terenie Obwodu. Podlegał mu m.in. patrol dywersyjny dowodzony przez plutonowego Czesława Finke „Wierzba”, którego działalność została już opisana.
Liniowym dowódcą oddziału partyzanckiego i jednocześnie zastępcą Szefa Kedyw Obwodu został z ppor. Przemysław Schutz „Ludwik”. Stan taki trwał do września 1943r. kiedy to „Ludwik” został odwołany z funkcji zastępcy Szefa Kedyw. Miało to związek z rozmowami na temat scalenia z AK Narodowej Organizacji Wojskowej. Na mocy porozumienia stanowisko zastępcy Szefa Kedyw przypadło dowódcy oddziału partyzanckiego NOW por. Tadeuszowi Kozłowskiemu „Piotr”. Pełnił on funkcję do 18 stycznia 1944r. kiedy to został zamordowany przez nieznanych sprawców przebywając na leczeniu w majątku Podlesie koło Koniecpola.
„Marcin” pełnił funkcję Szefa Kedyw do końca istnienia struktury tj. do sierpnia 1944r. kiedy to w związku z mobilizacją do akcji „Burza” Kedyw przestał istnieć, a walkę bieżącą przejęły oddziały Korpusu Kieleckiego AK.
Referat IX, Szef:
-por. Mieczysław Tarchalski „Marcin” – od czerwiec 1943r. do sierpień 1944r.
Zastępca Szefa Kedyw:
- ppor. Przemysław Schutz „Ludwik” – od czerwiec 1943r. do wrzesień 1943r.
- por. Tadeusz Kozłowski „Piotr” – od wrzesień 1943r. do 18 styczeń 1944r.
Referat X Przerzutów Powietrznych
Większość materiałów historycznych nie wydziela go jako osobnej struktury. Biorąc jednak pod uwagę szczególne znaczenie zrzutów lotniczych oraz rozkaz Komendy Okręgu o wydzieleniu struktury wydaje się, że referat został także powołany w Obwodzie Włoszczowa.
W przypadku Obwodu Włoszczowa przygotowywanie placówek zrzutowych nadzorowane było w pierwszym okresie bezpośrednio z Komendy Głównej w Warszawie (tak zapewne było w przypadku pierwszego planowanego zrzutu). Z biegiem czasu obowiązki te przejął Inspektorat Częstochowski. Z całą pewnością wiemy, że przyjmowaniem zrzutu na placówkę „Żbik” (13/14 marzec 1943r.) dowodził por. Przemysław Schutz „Ludwik”, który w Inspektoracie Częstochowskim pełnił rolę oficera zrzutowego.
Prawie w tym samym czasie (20/21 luty 1943r.) ma miejsce zrzut dokonany został zrzut na placówkę zrzutową „Okoń” koło Secemina. Wiele wskazuje, że przyjmowaniem zrzutu dowodził ppor. Aleksander Kuśmierski „Sęp”, który był już w tym czasie oficerem zrzutowym w Komendzie Obwodu Włoszczowa (przeszedł odpowiednie przeszkolenie prowadzone przez Inspektorat Częstochowski).
Sytuacja zmieniła się kilka miesięcy później kiedy to odgórną decyzją organizacją przyjmowania zrzutów miały zająć się obwody. Dokumenty centralne podają, że do sierpnia 1943r. udało się powołać w obwodach odpowiednie struktury. W tym czasie, od czerwca 1943r., por. Przemysław Schutz „Ludwik” piastuje już funkcję zastępcy Szefa Kedyw Obwodu Włoszczowa. Wydaje się więc naturalnym, że Kierownictwo nowo powołanego referatu obejmuje oficer posiadający już doświadczenie w tej dziedzinie.
Niestety poza obsadą głównego stanowiska nie wiemy nic o osobach związanych z jego działalnością.
Referat X, Kierownik:
- ppor./por. Aleksander Kuśmierski „Sęp” – od połowy 1943r. do (?)
Obsada personalna Komendy Obwodu na przestrzeni lat:
W jednym miejscu przedstawiamy obsadę funkcji Komendanta Obwodu oraz referatów samej Komendy Obwodu. Na przestrzeni lat obsada personalna najważniejszych w obwodzie funkcji przedstawiała się w następujący sposób:
Komendanci Obwodu:
-por. Jan Zgoda „Marek” – od listopad 1939r. do grudzień (?) 1939r.,
-rtm. Stanisław Głowiński "Czarny" – od koniec 1939r. do czerwiec 1940r.,
-rtm. Paweł Bierzyński „Korwin” – od czerwiec 1940r. do listopad 1941r.,
-NN „Topór” – od listopad 1941r. do luty 1942r.,
-kpt. Hipolit Świderski „Jur” – od 5 marca 1942r. do 27 kwietnia 1944r.,
-kpt. Marian Rudziński „Lucjan” – od przełomu kwietnia i maja do końca maja 1944r.,
-kpt. Franciszek Pieniak „Przebój” – od 1 czerwca do końca października 1944r.,
-mjr. Adam Szajna „Roztoka” – od końca października 1944r. do stycznia 1945r.
Referat I Organizacyjny. Kierownik Referatu jest jednocześnie Szefem Sztabu Komendy Obwodu:
-por. Jan Świeczka „Łukasz” – od marzec 1940r. do wrzesień 1942r.,
-por. Wacław Ząbek „Bogusz” – od września 1942r. do 29 września 1943r. (zastrzelony przez Niemców w czasie ucieczki),
-por./kpt. Karol Hurcewicz „Lech” – od październik 1943r. do lata 1944r.
-ppor. Henryk Czyż „Miłość” – od lata 1944r. do styczeń 1945r.
Referat II Wywiad i Kontrwywiad, Kierownik:
- Władysław Kołaczkiewicz (?) – od jesieni 1939r. do początku 1940r.,
- ppor. Zbigniew Janczewski "Ogonek" – od początku 1940r. do połowy 1940r.,
- Tadeusz Barański "Wilk" – od koniec 1941r. do lipiec 1942r.,
- Bogusław Banasik "Brzoza" – od sierpień (?) 1942r. do jesień 1942r.,
- Kazimierz Stefański "Podkowa" – od jesień 1942r. do czerwiec 1943r.,
- pchor. Bolesław Barański "Sokół"- od czerwiec (?) 1943r. do listopad 1943r.,
- chor. Wincenty Dorywalski "Chmura" – od początku (?) 1944r do wiosna 1944r.,
- starszy sierżant Adam Marcinkowski "Maks" – od czerwiec 1944r. do styczeń 1945r.
Referat III Operacyjno-Wyszkoleniowy, Kierownik:
- ppor. Ksawery Młodożeniec "Zygmunt" – od (?) do przełom 1941/42r.,
- por. Karol Hurcewicz "Lech" – od maj (?) 1942r. do wrzesień 1943r.,
- ppor. Władysław Sikora "Maciek" – od październik 1943r. do styczeń 1945r.
Referat IV Kwatermistrzostwo, Kierownik:
- ppor. Jan Głowacki "Długi" – od I połowy 1940r. do końca luty 1942r.,
- Mieczysław Szczucki "Hubert" – od marzec (?) 1942r. do październik 1943r.,
- ppor. Michał Ostrowski „Korab” – od listopad 1943r. do wrzesień 1944r.,
- ppor. Jarosław Tymowski „Sas”, „Strzemię” – od wrzesień 1944r. do styczeń 1945r.
Referat V Łączność, Kierownik:
-ppor./por. Jan Zawłocki vel Polanowski vel Styczeń „Andrzej”, „Kości” – od jesieni 1939r. do styczeń 1945r.
Referat VI Nasłuch i Propaganda, Kierownik:
- ppor. Bolesława Barańskiego „Sokół” – od maj 1942r. do czerwiec 1943r.,
- por. Wacław Kobyłecki „Godziemba” – od czerwiec 1943r. do 31 października 1943r. (aresztowany),
- Jan Ławicki „Wicek” – od listopad (?) 1943r. 1943r. do styczeń 1945r.
Referat VII WSOP, Kierownik:
- por. Franciszek Kaczmarek „Krogulec”, „Kornet” – od połowy 1942r. do styczeń 1945r.
Referat VIII WSK, Kierownik:
- Stanisława Tutlis „Anna” - od lipiec (?) 1942r. do październik 1942r.,
- Maria Kaczmarek „Czarna”, „Ewa”, „Bogna” – od październik 1942r. do czerwiec 1944r.,
- Jadwiga Jabłońska „Zawierucha” – od czerwiec 1944r. do lipiec 1944r.,
- Lidia Piwowarczyk „Świtezianka” – od lipiec 1944r. do styczeń 1945r.
Referat IX Kierownictwo Dywersji, Szef:
-por. Mieczysław Tarchalski „Marcin” – od czerwiec 1943r. do sierpień 1944r.
Referat X Przerzutów Powietrznych, Kierownik:
- ppor./por. Aleksander Kuśmierski „Sęp” – od połowy 1943r. do (?)
Kryptonimy Obwodu:
„Hetman” – od jesieni 1939r.
„Wapno” – od 1941/42r.,
„Kaktus” – od połowy 1942r.
„Kameleon” – od czerwca 1944r.
„Cyprian” – od jesieni 1944r.
Źródła:
Opracowując powyższy materiał korzystaliśmy z następujących źródeł:
Borzobohaty W.: „Jodła”,
Cetner Leszek „Ryś”: „Drukarnia” w Czwartak Nr. 1,
Grabowski W.: Delegatura Rządu RP na Kraj,
Hillebrandt B.: Partyzantka na Kielecczyźnie 1939-1945,
Lis J., Kopczyński W., Niedbał J.: Kryptonimy „Hetman” i „Chrobry” Armii Krajowej,
Migacz M.: Obwód Armii Krajowej „Hetman” Włoszczowa w latach 1939-1945,
Parzyński W.: „Zrąb” generał Henryk Kowalówka,
Radosz Barbara z domu Staliga relacja w posiadaniu Dionizego Krawczyńskiego,
Tarchalski M.: Pamiętnik,
Zieliński Z.: „Marcin” major Mieczysław Tarchalski,
Strony internetowe:
http://krakowianie1939-56.mhk.pl/pl/archiwum,1,jozef-kowalowka,1726.chtm
http://www.konieczno.cba.pl/?strona=ruchoporu
http://bebelno.cichecki.net/potyczki/ii-wojna-swiatowa/zywia-i-bronia-bataliony-chlopskie/
http://secemin.net.pl/index.php?option=com_content&view=category&id=27&Itemid=20
http://www.dws-xip.pl/PW/RPDEL/pw51.html