Początek
Inspektorat składał się wtedy z trzech Obwodów: Częstochowa, Włoszczowa i Opoczno (od końca 1940r.) Ten ostatni po 15 grudnia 1941r. włączono do Okręgu Łódzkiego, a do Inspektoratu Częstochowskiego włączono na zasadzie zamiany Obwód Radomsko.
Ze względów konspiracyjnych inspektorat określany był kryptonimami, które zmieniano na przestrzeni lat:
"Wały" – prawdopodobnie od początku 1940r.,
"Fabryka" - od sierpnia 1943r.,
"Uranus" - od czerwca 1944r.,
"Granit" – od 15 listopada 1944r.
Niewiele wiemy o obsadzie stanowisk Sztabu Inspektoratu w pierwszych latach jego istnienia. Znaczenie struktury nie było zresztą duże bowiem jej zadania przewidziano dopiero na czas powstania powszechnego. Jak wynika z zestawienia obsady sztabu miał on raczej charakter szczątkowy, a w przypadku kiedy Inspektorem Częstochowskim był płk Feliks Jędrychowski "Ostroga" z całą pewnością możemy jedynie stwierdzić, że od grudnia 1940r.do czerwca 1941r. jednym z oficerów sztabu Inspektoratu był kapitan Stefan Gądzio "Kos".
Kłopoty nowego Inspektora
8 września 1942r. aresztowano Inspektora Częstochowskiego "Butrym", który mieszkał w domu Jerzego Kurpińskiego "Ponury". "Butrym" nie został co prawda rozpoznany, ale obawiano się, że w toku śledztwa, któremu został poddany, może zdradzić organizację.
Aby wyjaśnić sytuację musimy cofnąć się do przełomu 1940/41. Dotychczasowy Inspektor Częstochowski został przesunięty na stanowisko pełniącego obowiązki Komendanta Okręgu. Od lutego 1942r.Inspektorem Częstochowskim został ppłk Mirecki Stanisław "Butrym". Razem z nim do Częstochowy przyjechał jego bliski współpracownik rtm. Jan Lipczewski "Wojtek". To dzięki nim rozbudowany został Sztab Inspektoratu. Dużym wsparciem, dla oficerów nie związanych dotychczas z Częstochową, była pomoc jaką uzyskali od kilku rodzin. Wspomnieć tu musimy o Kurpińskich. U nich zamieszkał Mirecki. Jerzy Kurpiński „Ponury” był prawdopodobnie zaangażowany w prace inspektoratu, ale nie wiemy jaka była jego rola. Siostra Jerzego, Wanda Kurpińska "Agnieszka", była łączniczką Inspektora.
Aktywność oficerów inspektoratu musiała zwrócić uwagę niemieckich agentów. Ostatecznie 8 września 1942r. Inspektor Częstochowski został aresztowany w domu Kurpińskich. Prawdopodobnie Niemcy nie znali jego funkcji, ale już sam fakt aresztowania doprowadził do zagrożenia wielu, współpracujących z Mireckim, osób.
Podjęto decyzję uwolnienia Inspektora. Jej przeprowadzenie powierzono ppor. Henrykowi Furmańczykowi "Henryk" (Szef referatu wywiadu Obwodu AK Częstochowa), który jako jedyny posiadał odpowiednie kontakty. Ważnym elementem planu było współdziałanie z wykonawcami zadania strażników z więzienia na Zawodziu w Częstochowie. Byli to: Edward Watała (przygotowujący akcję wewnątrz więzienia) i Henryk Zyskowski "Nerwus" (biorący w niej bezpośredni udział). Dzięki ich pomocy 4 października 1942r. przeprowadzono udaną akcję.
Grupa żołnierzy podziemia pod dowództwem ppor. Henryka Furmańczyka przebrana w mundury dygnitarzy Gestapo i Luftwaffe podjechała przed więzienie. Dzięki pomocy "Nerwusa", bez jednego wystrzału, udało się wyprowadzić "Butryma". Smaczku tej historii dodaje fakt, że tylko jeden z uczestników akcji znał biegle niemiecki i właśnie on robił najwięcej hałasu. Pozostali starali się nie odzywać za wiele. Po brawurowej ucieczce ul. Srebrną samochodem zrabowanym wcześniej Niemcom, a później autem Luftwaffe Polacy przedostali się z Częstochowy w okolice Żytna (Obwód Radomsko). Henryk Furmańczyk zameldował wówczas „Butrymowi”: „Panie pułkowniku, jest Pan wolny!” Za tę akcję odznaczono go Krzyżem Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari.
Z całą pewnością udało się ustalić, że poza "Henrykiem" i "Nerwusem" w akcji wzięli udział: Tadeusz Więckowski "Czumak", Aleksander Szczepański "Długi", Furmańczyk Wacław "Wacek", Sabok Włodzimierz "Włodek", Więckowski Krzysztof "Zdzisiek". Brali w niej także udział dwaj nierozpoznani żołnierze. Z dużym prawdopodobieństwem możemy przyjąć, że byli to rtm. Jan Lipczewski "Wojtek" (adiutant Inspektora) oraz ppor. Jerzy Kurpiński "Ponury" (zdekonspirowany po aresztowaniu w jego domu "Butryma"). Relacje świadków potwierdzają bowiem, że po uwolnieniu Lipczewski "Wojtek" przewiózł Inspektora Częstochowskiego do leśniczówki Czarny Las koło Szczekocin na terenie Obwodu Włoszczowa. Jego ochronę stanowił wtedy Kurpiński "Ponury". "Butrym" przebywał tam do marca 1943r.
Po aresztowaniu "Butryma" jego współpracownicy byli zmuszeni opuścić teren obawiając się aresztowania. Swoją przyszłość wiązali z osobą swojego przełożonego, a ten decyzja KG został skierowany do Inspektoratu AK Nowy Sącz gdzie miał objąć stanowisko Inspektora. Za zgodą przełożonych miał to uczynić dopiero po wyleczeniu się z efektów niemieckich przesłuchań. W jego zastępstwie, już w styczniu 1943r., do Inspektoratu AK Nowy Sącz został skierowany Lipczewski "Wojtek", który także tam miał pełnić funkcję adiutanta 'Butryma"
W lutym 1943r. ściągnął do Nowego Sącza Jerzego Krupińskiego "Jur", "Ponury" "spalonego" w Częstochowie. Rychło jednak Krupiński został zdekonspirowany i latem 1943r. musiał opuścić Nowy Sącz i powrócił do Częstochowy. Prawdopodobnie w tym samym czasie, luty 1943r., na teren Inspektoratu Nowy Sącz dotarli inni żołnierze zagrożeni w Częstochowie. Była to siostra "Ponurego" Wanda Kurpińska "Agnieszka", która już w Częstochowie była łączniczką oraz por. Krystian Więckowski "Zawisza", "Tur" w Inspektoracie Częstochowskim pełnił funkcję szefa Referatu Łączności.
Tak więc aresztowanie "Butryma" doprowadziło w praktyce do likwidacji dotychczasowego sztabu Inspektoratu Częstochowskiego.
Nowy Inspektor, nowe kłopoty
Odbudowaniem struktury sztabu inspektoratu miał zająć się, przysłany we wrześniu 1942r. z Warszawy, mjr. Tadeusz Król "Dołęga". Jego zadanie było o tyle trudne, że nie miał do dyspozycji zbyt wielu oficerów.
Zapewne z tego powodu do Inspektoratu został w 1943 roku skierowany ppłk Walerian Tewzadze (Walery Krzyżanowski), który miał wzmocnić jego struktury. Inni oficerowie Sztabu Inspektoratu dobierani byli z wchodzących w skład inspektoratu obwodów. Działania te nie sprawiły wprawdzie, że sztab rozrósł się do planowanych rozmiarów, ale należy przyznać, że sprawnie realizował on nakładane na niego obowiązki. Zapewne duże było znaczenie inspektoratu przy rozmowach scaleniowych z Batalionami Chłopskimi, które na terenie obwodów przebiegało bez większych kłopotów.
Inspektorat nie posiadał własnych oddziałów partyzanckich choć sprawował nadzór nad tymi, które działały w poszczególnych obwodach. Zdarzały się jednak przypadki kiedy działalność poszczególnych żołnierzy AK nie była zgodna z linią postępowania organizacji. W takich przypadkach wkraczał Inspektor.
Jeden z takich przypadków dotyczy żołnierzy oddziału partyzanckiego Marcina Tarchalskiego „Marcina” z Obwodu AK Włoszczowa : dowódcy I plutonu I kompanii ppor. Leona Szymbierskiego „Orzeł”, ppor. Stanisława Walickiego „Ignac” i ppor. NN „Modlin”. Ich naganne zachowanie sprawiało, że ludność cywilna coraz częściej odnosiła się do oddziału z rezerwą.
W drugiej połowie kwietnia 1944 „Marcin” zostaje wezwany na odprawę, gdzie ppłk Tadeusz Król „Gerwazy”, Inspektor Częstochowski, odwołuje go z dowodzenia oddziałem, a w jego miejsce mianuje kpt. Lucjana Mirowskiego „Orkan”. „Gerwazy” podaje, że przyczyną tej decyzji jest brak dyscypliny w oddziale. Oddział miał przejść pod bezpośrednie kierownictwo Inspektoratu Częstochowskiego, a „Marcin” miał zostać zastępcą „Orkana”. Na stanowczy sprzeciw Komendanta Obwodu Włoszczowa, „Gerwazy” zmienił nieco rozkaz i „Marcin” miał ostatecznie pozostać w Komendzie Obwodu, a w oddziale miał zostać do czasu jego przekazania „Orkanowi”.
Gdy „Orkan” z „Marcinem” przybyli do oddziału kwaterującego na Krogulcu, sprawa nabrała jednak innego obrotu. Gdy wiadomość o zmianach dotarła do partyzantów, za wolą całego oddziału zaaresztowano „Marcina”, a do „Gerwazego” udała się delegacja, która wpłynęła na zmianę rozkazu. „Marcin” zostaje nadal szefem Kedywu Obwodu, a tym samym zwierzchnikiem „Orkana”, który bezpośrednio miał dowodzić oddziałem.
Ostatecznie sprawa została zakończona pod koniec maja 1944r. kiedy wykonano wyrok na „Ignacu”, „Orle” i „Modlinie”, a „Orkan” został zdjęty przez Inspektora „Gerwazego” z dowodzenia oddziałem i skierowany do rezerwy.
Całość sprawy została opisana w części dotyczącej działalności oddziału partyzanckiego „Marcina”.
Kłopoty z Gwardią (Armią) Ludową
Zadaniem Inspektora Częstochowskiego było także rozpatrywanie skarg na działalność innych organizacji, które terroryzowały ludność i dokonywały zabójstw na żołnierzach AK. Głównie chodzi tu o oddziały GL/AL., a interwencja Inspektora miała zapobiec dalszemu rozlewowi krwi.
7 kwietnia 1943r. Władysław Boryń "Kamień", z oddziału partyzanckiego GL Stanisława Olczyka „Garbaty”, zamordował (nożem), podczas próby napadu rabunkowego, ppor. Aleksandra Lecha Linowskiego "Jazłowiec" z AK, syna właściciela Radkowa. Tego typu działania musiały powodować pragnienie odwetu. Zresztą działania oddziału „Garbatego”, związane z rekwizycjami czy wręcz rabunkami w majątkach należących do żołnierzy czy sympatyków AK były traktowane jako działania bandyckie. Przez długi czas udawało się utrzymywać w terenie względny spokój, ale zachowanie bojówek podlegających PPR prowokowały żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego.
Do działań odwetowych ze strony AK doszło na początku września 1943r., a największą skalę działania przybrały 28 października 1943r. Oddział Mieczysława Tarchalskiego "Marcin" zaatakowali we wsi Karczowice oddział GL im. B. Głowackiego dowodzony przez Tadeusza Grochalę "Tadka Białego". Zginęło 14 partyzantów GL oraz trzech żołnierzy AK.
W celu zaprzestania wyniszczających działań Komendant Obwodu Włoszczowa zorganizował specjalną naradę z udziałem przedstawicieli: BCH, GL i NSZ. Od tej pory na linii AK-GL nie dochodziło już do walk. Z racji, że część zatargów wynikała z nadmiernych rekwizycji w majątkach. Dowództwo AK postanowiło rozwiązać problem. Wytypowano majątki: Czaryż, Moskorzew i Kwilina jako miejsca przeznaczone do zaopatrywania się przez oddziały GL w żywność. Jednocześnie zwolniło je od świadczeń na rzecz AK.
Niestety 1 lipca 1944r. w miejscowości Górki zamordowany został kolejny żołnierz oddziału Marcina Tarchalskiego. Opisując tą historię oddajmy głos jednemu z żołnierzy AK. Antoni Kański (Kalski) tak opisuje całe zdarzenie:
Padają tam dwie hipotezy co do zastrzelenia "Zagłoby":
- pierwsza że "Zagłoba" sięgnął po granat jak zobaczył w oknie "Garbatego", a ten widząc to strzelił z karabinu,
- druga że "Garbaty" zastrzelił "Zagłobę" z zazdrości , gdyż "Zagłoba" i "Dzidek" nocowali u dziewczyny "Garbatego".
Gdy wiadomość o śmierci "Zagłoby" dotarła do obozu na Pękowcu podporucznik "Skała" wysłał drużynę pod dowództwem "Gardy" z zadaniem schwytania "Garbatego".
W akcji brali udział: "Garda", "Gwiazda", "Stańczyk", Robert", "Karoń", "Bohun", "Łoś",'”Zbyszek" i "Sawa".
Do Bebelna dotarli na bryczkach wypożyczonych w Czarncy. Tam dwaj nauczyciele poinformowali ich że "Zagłoba" leży w sionce przy kościele. Zanieśli go tam jacyś ludzie zabierając martwego spod chałupy gdzie zastrzelił go "Garbaty". Nauczyciele ci prosili by upozorować że ich pobito gdyż obawiali się zemsty "Garbatego", który w Bebelnie, Radkowie i Dzierzgowie miał sporo popleczników.
"Nasi pozostawili bryki i zabitego "Zagłobę" przy kościele, pod strażą "Łosia" i "Zbyszka", a pozostali w szyku bojowym udali się w stronę samotnej chaty w polu, gdzie wydarzyła się ta tragedia. W chacie tej mieszkała kochanka "Garbatego". Podobno był tam "Garbaty", ale dojrzał ich z daleka i nim podeszli zdołał uciec , wyważając barkiem stare drzwi zamknięte na stałe od podwórza. Uciekł i skrył się w rozległym łanie łubinu. Kochankę wypytywali o "Garbatego", ale nie chciała nic mówić i wcale się ich nie bała. Przeszukiwania łubinu też nic nie dało. Powrócili do wsi. Załadowali ciało "Zagłoby" i pochowali pod Krzepinem, wśród brzózek przy drodze, na skraju lasu. Przezorny "Gwiazda" spodziewając się zasadzki, prowadził bryki okrężna drogą do Krzepina."
Jesienią 1944r. oddziały Armii Ludowej zaczęły stosować inną taktykę w zdobywaniu funduszy na swoją „działalność”. Pod koniec października oddział AL kpt. Hanyża "Stach" wziął na terenie Obwodu AK Radomsko siedmiu zakładników (część z nich to żołnierze AK) spośród właścicieli majątków ziemskich. W ten sposób chciano wymusić zapłacenie okupu. W nieznanych okolicznościach część zakładników zostało prawdopodobnie zamordowanych 1 listopada 1944r. w okolicy Ciężkowic. Nie wiadomo, gdzie zostali pochowani. Pośród zamordowanych byli min. Mariusz Gayer z Dąbrowy Zielonej, Artur Steinhagen z Cielętnik , Jan Biedrzycki z Sekurska i jego zięć Jerzy Biczyński .
Plany mobilizacyjne
Plany przewidziane na wypadek powstania powszechnego nakładały na siły zmobilizowane w inspektoracie kilka zadań. Sytuacja militarna wymusiła jednak ich modyfikację.
Zadania te miały być zrealizowane własnymi siłami stąd Inspektorat planował zmobilizowanie w pierwszej kolejności dwóch pułków piechoty w ramach 7 Dywizji Piechoty. W celu zrealizowania tego planu do sztabu planowanej dywizji przesunięto część oficerów Sztabu Inspektoratu. Ze względu na brak wyższych oficerów na dowódcę dywizji został mianowany płk dypl Karol Gwido Kawiński „Czesław”, „Rudolf”, który w lipcu 1944r. dotarł w częstochowskie z Warszawy. Dzieje 7 DP zostały opisane w części dotyczącej „Burzy”.
Z nadwyżek zmobilizowanych żołnierzy Inspektorat miał utworzyć Częstochowską Brygadę Piechoty na czele której miał stanąć Inspektor. Niestety organizacja tej jednostki nie wyszła z fazy planów ze względu na sytuację militarną oraz na brak odpowiedniej kadry: część oficerów sztabu Inspektoratu zasiliła sztab mobilizowanej 7 Dywizji Piechoty AK. Dzieje brygady zostały opisane w osobnym miejscu.
Jesień 1944r.
Wraz z nastaniem chłodów nastąpił proces stopniowej demobilizacji żołnierzy AK z dużych jednostek. Przejście do „legalnego” życia nie dla wszystkich było łatwe, a w niektórych przypadkach rodziło problemy rozwiązanie których leżało w gestii Inspektora.
Oddziały 7 Dywizji Piechoty demobilizowały się na terenie własnego inspektoratu i teoretycznie ich sytuacja nie była tak zła jak np. 2 ppLeg. AK, który demobilizował się na terenie Obwodu Włoszczowskiego bowiem nie mógł wrócić w swoje strony (Sandomierskie), które odgrodzone były linią frontu. Niestety także na terenie Inspektoratu Częstochowskiego odnotowano niepokojące dowództwo wydarzenia.
Dowiadujemy się o nich z dokumentu wystawionego przez Inspektorat Częstochowski 25 listopada 1944r., w którym znajduje się następująca opinia: „… Społeczeństwo jest zaniepokojone wiadomościami, jaki przenikają od urlopowanych żołnierzy 7 DP (…) Żołnierze są rozżaleni, klną swoich dowódców i stosunki jakie w oddziałach leśnych, przebija w nich rozczarowanie i zawód, a dalej zniechęcenie do czynników dowódczych AK”. O powodach takiego stanu rzeczy świadczyły, według przytaczanego dokumentu takie fakty, jak: urlopowanie bez ubrań cywilnych, bez jakichkolwiek dokumentów i pieniędzy. Dotyczyło to oczywiście nie wszystkich żołnierzy, ale niezadowoleni byli powodem największego rabanu. Tak naprawdę nie udało się wyjaśnić dlaczego doszło do nieprawidłowości. W przypadku finansów odpowiedni dowódcy niejasno tłumaczyli się brakiem „drobnych lub niewymienionych dolarach”. Wedle ustaleń inspektoratu w podlegających mu oddziałach posiadano odpowiednie fundusze (przekazane specjalnie z Komendy Okręgu) przeznaczone na utrzymanie się zdemobilizowanego. Obowiązkiem dowódcy oddziału, z chwilą odchodzenia żołnierza, było zaopatrzenie go w środki w wysokości 1500 zł na pierwszy miesiąc utrzymania. Niestety część żołnierzy funduszy tych nie otrzymało.
Zaniepokojony zaistniałą sytuacją Inspektor polecił dowódcom pułków zameldować w sprawie odpraw udzielanych żołnierzom. Zakazywał też kategorycznie zwalniać żołnierzy nie mających alibi, dokumentów i odpowiedniego zaopatrzenia.
O powadze podejścia do sprawy niech świadczy fakt, że 1 grudnia 1944r. Komendant Okręgu w swoim rozkazie stwierdził: „dla wyjaśnienia moich rozkazów odnośnie zaopatrzenia żołnierzy urlopowanych z oddziałów 7 DP podaję:
1) Należność na utrzymanie miesięczne 1500 zł, licząc od dnia urlopowania do końca 44. Należność tą należy zaokrąglić do ½ miesiąca.
2) Dodatek na uzupełnienie ubrania cywilnego w wysokości 2000 zł. Pozostała kwota 3000 zł z ogólnej sumy 5000 zł przyznanej na umundurowanie zimowe pozostaje w dyspozycji kwatermistrza Ka/Gra (kryptonim Inspektoratu Częstochowskiego) lub pułku dla zakupu ubrania centralnie dla żołnierzy, gdy będą znowu powołani do oddziału.
3) Dodatek rodzinny w wysokości 1500 zł jednorazowo – tylko dla żołnierzy, którzy są żywicielami rodziny (…) Przy płaceniu tych należności należy wziąć pod uwagę oświadczenie żołnierza, ile otrzymał odchodząc z pułku (…) Przy rozliczaniu się z żołnierzami, o ile otrzymali przy odchodzeniu z oddziału należność w dolarach – należy je wszystkim jednakowo liczyć po kursie 200 zł (dolar).”
Poza roztaczaniem opieki materialnej nad żołnierzami dowództwo AK, w tym inspektorat, zalecało otoczyć ich opieką moralną. Olbrzymią rolę w tym miały pełnić struktury Wojskowej Służby Kobiet. Rozkazem z dnia 1 grudnia 1944r. Komendant Okręgu nakazywał w Inspektoratach: Starachowice i Sandomierz, Kielce, Częstochowa utworzyć Referaty WSK. Niestety nie wiemy jak realizacja tego rozkazu została wcielona w życie.
Jak widać gros działalności Inspektoratu Częstochowskiego pod koniec 1944r. skierowana była na zapewnienie bezpieczeństwa, także materialnego, żołnierzy. O ich zakresie świadczą dokumenty odnalezione pod koniec lat osiemdziesiątych w budynku przy ulicy Kilińskiego 88 w Częstochowie. Jak udało się ustalić zostały one zamurowane w przewodzie kominowym w końcu lutego 1945r. Dotyczą one szeroko rozumianego zaopatrzenia materiałowego Inspektoratu. To z nich dowiadujemy się o planach finansowo-personalnych Inspektoratu na rok 1945r.
Nie zostały one wcielone w życie bowiem Rozkaz rozwiązujące AK położył także kres istnieniu inspektoratu.
Obsada
Na podstawie dostępnych danych udało nam się ustalić następujący skład sztabu Inspektoratu Częstochowskiego. Nie jest oczywiście pełny i mamy nadzieję, że uda się uzupełnić luki.
Inspektor:
-płk Jędrychowski Feliks "Ostroga" - od wiosny 1940r. do grudzień 1941r.,
-ppłk Mirecki Stanisław "Butrym" - od luty 1942r. do 8 wrzesień 1942r. (aresztowany),
-mjr. Tadeusz Król "Dołęga" - od wrzesień 1942r. do styczeń 1945r.
Zastępca Inspektora:
-mjr. Hipolit Świderski "Jur", "Szary" - od październik 1944r.
Adiutant Inspektora:
-rtm. Jan Lipczewski "Wojtek" - od kwiecień 1942r. do wrzesień 1942r.,
-kpt. Jan Szantyr "Ursyn" - od wrzesień 1942r. do czerwiec 1943r.,
-rtm. Henryk Jacuński "Kietlicz", "Nik" - od czerwiec 1943r. do lipiec 1944r.
Referat Organizacyjny, Szef:
-rtm. Jan Lipczewski "Wojtek" - od kwiecień 1942r. do wrzesień 1942r.,
-kpt. Jan Szantyr "Ursyn" – prawdopodobnie od wrzesień 1942r. do styczeń 1945r.
Referat Wywiadu, Szef:
-ppor. Stanisław Ruman "Staszek" - od lipiec 1942r. do czerwiec 1943r.,
-rtm. Henryk Jacuński "Kietlicz", "Nik" - od czerwiec 1943r. do lipiec 1944r.,
-por. Władysław Bachniewski "Artur" - od połowy 1944r. do styczeń 1945r.
Referat Operacyjny, Szef:
-ppłk Walery Tewzadze "Tomasz" - od (?) 1943r. do lipiec 1944r.
Referat Łączności, Szef:
-ppor. Krystyn Więckowski "Tur" - od czerwiec 1942r. do wrzesień 1942r.
Referat Walki Bieżącej, Szef:
-"Jarko" NN - w 1944r.
Referat Przerzutów Powietrznych, Szef:
-kpt. Franciszek Makuch "Roman"
"Uprawa", Szef:
- ppor. Jarosław Tymowski "Sas" - jesień 1944r.
Kancelaria, Kierownik:
-Helena Szwakopf "Magda" - od wiosny 1940r. do lipiec 1944r.,
-Natalia Śliwowska "Izolda" - od lipiec 1944r. do styczeń 1945r.
Dowódca ochrony radiostacji:
-"Korzonek" NN - od lipiec 1944r. do styczeń 1945r.
Radiotelegrafiści:
-"Kod" NN i "Rozsada" NN - od lipiec 1944r. do styczeń 1945r.
Źródła
Pisząc powyższy materiał korzystaliśmy z następujących źródeł:
Borzobohaty W. "Jodła",
Kański (Kalski) A. "Wszyscy chłopcy od Marcina",
Ostrowski Michał "Partyzanckie zaplecze",
Zieliński Z. "Cierniste drogi żołnierzy AK".