mmm

Jak już podawaliśmy 26 lipca 1944 r. rozkazem Inspektora Inspektoratu Radom (major Zygmunt Żywocki „Kostur”,”Wujek”) przystąpiono do realizacji akcji Burza, która w Okręgu Kielce miała kryptonim „Deszcz”. Obwód Kozienice miał zgodnie z planem Odtwarzania Sił Zbrojnych utworzyć 172 pp, którego dowódcą mianowano mjr. Józefa Pawlaka „Brzoza”.

Rozkaz ten był trudny do wykonania na części terenów bowiem już po kilku dniach od wydania rozkazu na terenie obwodu rozpoczęły się walki związane ze sforsowaniem Wisły przez oddziały sowiecki.

     Rozpoczęły się walki frontowe, a zaplecze coraz bardziej nasycane było oddziałami niemieckimi jednostkami frontowymi. Wysiedlano ludność z pasu walk, a z drugiej strony w wielu miejscach skierowane tam oddziały niemieckie kwaterowały w lasach i wioskach utrudniając czy wręcz uniemożliwiając pobranie uzbrojenia z konspiracyjnych magazynów.

Przyczółek warecko-magnuszewski

1 sierpnia wojska 1 Frontu Ukraińskiego Armii Czerwonej przeprawiły się przez Wisłę w rejonie Mniszewa oraz Ryczywołu i utworzyły przyczółek. 3 sierpnia żołnierze sowieccy zajęli Studzianki i dotarli w rejon Głowaczowa. Utworzony w ten sposób przyczółek warecko-magnuszewski, obejmował swoim zasięgiem teren o szerokości 20 km i głębokości do 13 km.

     Z uwagi na to, że kontrataki wojsk niemieckich nie miały powodzenia, w rejon przyczółka ściągnięto 19. Dywizję Pancerną i dywizję „Herman Göring”, która 5 sierpnia 1944 roku wykonała uderzenie na 8. Armię z rejonu na południe od Warki.

    W dniach 6-8 sierpnia odziały I Armii Wojska Polskiego przegrupowały się w rejon Łaskarzewa oraz Wilgi i rozpoczęły przeprawę pod Tarnowem i Skurczą. Dotyczyło to 3 Dywizji Piechoty im. R. Traugutta, 2 Dywizji Piechoty im. H. Dąbrowskiego oraz 1 Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte, dowodzonej przez gen. Jana Mierzycana. 9 sierpnia 1944 roku jednostki rozpoczęły przeprawę przez Wisłę.

     W tym czasie Niemcy zajęli Grabnowolę i podeszli pod Studzianki. Przeciwnikiem polskich czołgistów były doborowe niemieckie oddziały. Dywizja Pancerno- Spadochronowa ,,Herman Goring”, 19 Dywizja Pancerna i 45 Dywizja Grenadierów, które dążyły do likwidacji przyczółka.

I batalion 172pp

Józefa Abramczyka „Tomasz”

Miał zostać utworzony na bazie istniejących już oddziałów partyzanckich, które jeszcze przed rozpoczęciem akcji Burza  znajdowały się pod dowództwem por. Władysława Molendy „Grab” (szef Kedyw w Obwodzie Kozienice)

Powstający batalion miał być uformowany w następującym składzie:

1 kompania – oddział partyzancki „Marii”, dowódca ppor. Ignacy Pisarski „Maria”,

2 kompania – oddział partyzancki „Tomasza”, dowodzony przez ppor. Józefa Abramczyka „Tomasz”

3 kompania – oddział partyzancki „Huragana”, dowodzony przez ppor. Kazimierza Aleksandrowicza „Huragan”.

Kompania „Maria” rozbija Niemców na Załamanku – 12 sierpnia 1944 r.

Już podczas mobilizacji miała miejsce jedna z większych walk na terenie Obwodu Kozienice. Przeprowadziła ją 12 sierpnia 1944 r. 1 kompania której  dowódca był ppor. Ignacy Pisarski „Maria”.

     Wijąca się wśród lasów Puszczy Kozienickiej szosa Radom-Kozienice na wysokości Pionek skręca gwałtownie z kierunku wschodniego na północ. Ten zakręt szosy nazywano powszechnie Załamankiem. Tu też droga łączyła się   z boczną szosą z Pionek. Na dość dużej przestrzeni po zachodniej stronie szosy Pionki-Załamanek i wzdłuż szosy Załamanek-Radom las był świeżo wycięty, co dawało doskonałe pole ostrzału dla grupy ogniowej, umieszczonej nieco na południe od Załamanka.

     Na północ od szosy głównej w lesie był niewielki garb terenowy, doskonale nadający się do ukrycia siły uderzeniowej. Zaskoczony ogniem z przodu i z prawego skrzydła nieprzyjaciel musiał szukać osłony w lesie na północ od szosy, gdzie wpada w ogień grupy uderzeniowej. Miejsce to uznane zostało za bardzo dogodne do wykonania zasadzki. Oddziały AK już kilka razy organizowały w tym miejscu zasadzki, ale nie przynosiły one efektu.

     Siłę ogniową stanowiły 2 ckm-y i 3 rkm-y, osłonięte drużyną strzelecką. Jedna drużyna wysunięta do przodu ok. 700 metrów miała za zadanie likwidację ubezpieczenia, gdyby pojawił się większy oddział. Następna była ukryta z tyłu od strony Radomia, w odległości 1 km od miejsca zasadzki, z zadaniem rażenia wycofujących się szosą nieprzyjaciół. Jeden pluton stanowił siłę uderzeniową, podczas gdy drugi pozostawał w odwodzie na lewym skrzydle grupy ogniowej na wypadek ataku z Pionek, gdzie w odległości 2 km od miejsca akcji stała silna kompania Werkschutzu.

     Po dwugodzinnym wyczekiwaniu, wreszcie usłyszano szum motorów od strony Radomia. Wkrótce jak na dłoni ukazały się dwa motocykle z przyczepami, zaopatrzone w ciężką broń maszynową. W ślad za nimi sunęły trzy samochody ciężarowe i jeden osobowy, wszystkie pełne Niemców. Motocykle minęły Załamanek nie zatrzymywane przez partyzantów.

     Gdy ciężarówki znalazły się w najlepszym polu ostrzału, otworzony gwałtowny ogień z pięciu karabinów maszynowych wywołał niesamowity chaos wśród Niemców. Jeden samochód został zapalony. Pozostałe trzy unieruchomione, a ich załoga ostrzeliwując się na ślepo szukała schronienia w lesie na północ od szosy, wpadając pod ogień pistoletów maszynowych grupy uderzeniowej. Motocyklistów unieszkodliwiła drużyna wysunięta do przodu, zresztą do tego celu przeznaczona.

Ignacy Pisarski „Maria”

     Sukces był całkowity. 15 Niemców, w tym 5 oficerów zabitych, około 6 dostało się do niewoli, kilku zaś uciekło do lasu. Zdrowi Niemcy otrzymali rozkaz dostarczenia rannych kolegów do szpitala w Radomiu. Komapania „Marii” nie miała strat własnych.

     Okazało się, że partyzanci zaatakowali kolumnę łącznikową grupy armii „Mitte”, przewożącą klucze, szyfry i mapy z dyslokacją jednostek frontu środkowego. W wyniku tej akcji w ręce partyzantów dostały się także duże ilości sprzętu: 2 motocykle, jeden samochód osobowy, 3 samochody ciężarowe, w tym jeden z amunicją, dwa z żywnością i innym wyposażeniem wojskowym. Ponadto zdobyto wiele broni różnego typu. Amunicja, broń, żywność, lekarstwa, mundury i buty uzupełniły wyposażenie oddziału „Marii”.

     Komendant Obwodu Kozienice kpt. Józef Pawlak „Brzoza” oceniając zasadzkę na „Załamanku” stwierdził: „Akcję na Załamanku zaliczam osobiście do najskuteczniejszych bitew oddziałów partyzanckich na terenie Obwodu Kozienickiego”.

II batalion 172 pp

Na dowódcę batalionu wyznaczono porucznika Jana Zawadzkiego „Gerwazy” (komendant Podobwodu IA „Południe”). Jednostka składała się z trzech kompanii:

4 kompania – ppor. Stanisław Rojek „Andrzej (do 17 maja 1944 r. szef Referatu I Organizacyjnego komendy Obwodu Kozienice). Utworzono ją na bazie drużyny (z pełnym uzbrojeniem) przekazanej z oddziału partyzanckiego Kazimierza Aleksandrowicza „Huragan”. „Andrzej” miał prowadzić mobilizację na terenie Podobwodu III „Zachód”.

5 kompania Franciszek Rechowicz „Styr” (komendant Podobwodu „Wschód”)

6 kompania – brak danych

III batalion 172 pp

Dowódcą batalionu został kpt. Roman Siwek „Helena” (komendant Podobwódu V „Północ”). Prawdopodobnie był wyznaczony na stanowisko zastępcy dowódcy pułku.

     Batalion zaczął się mobilizować już w ostatnich dniach lipca 1944 r. Zgodnie z planem miał składać się z trzech kompanii oznaczonych numerami: 7, 8 i 9, ale nie znamy ich obsady personalnej. Do miejsca zbiórki docierały grupy żołnierzy z Podobwodu IV „Centrum” oraz Podobwodu V „Północ”.

     Miejscem mobilizacji była zachodnia część Puszczy Stromieckiej. W ostatnich dni lipca zmobilizowanych zostało około 250 żołnierzy. W pierwszych dniach sierpnia, gdy rozpoczęły się walki na przyczółku, żołnierze bez uzbrojenia oraz ci, którzy musieli się zająć ewakuowanymi z pasa frontowego rodzinami zostały zdemobilizowane. Szacuje się że pod bronią pozostało mniej niż 100 żołnierzy.

Batalion "Heleny" walczy na przyczółku

Mimo szczupłości sił oddział wszedł do walki z wojskami niemieckimi skierowanymi do walki na przyczółku. Największym wsparciem było opanowanie linię kolejowej na odcinku od Dobieszyna do mostu na rzece Pilicy nad Warką, linia ta stanowiła rokadę dla wojsk niemieckich.

     Żołnierze „Heleny” dokonali także nocnego wypadu na rozwinięte do ataku wojska 19. Dolnosaksońskiej Dywizji Pancernej. Ściśle współpracowali z krasnoarmiejcami w pracy bojowej. Na tyłach wojsk niemieckich prowadzili dywersję powodując panikę i dezorganizację.

     W pewnym momencie oddziały AK znalazły się po stronie sowieckiej. Zaproszono wszystkich na obiad podczas, którego żołnierze AK zostali aresztowani i rozbrojeni. Żołnierze zostali natychmiast odesłani za Wisłę, a NKWD rozpoczęło przesłuchiwania kapitana „Helenę”.

     Podczas jednego z nalotów niemieckich samolotów w szeregi sowieckich wartowników wkradło się rozprężenie i „Helena” uciekł, powracając na niemiecką stronę. Udało mu się nawiązać kontakt z grupą swoich żołnierzy z którą dołączył do 1 kompanii dowodzonej przez ppor. Ignacego Pisarskiego „Maria”.

Podsumowanie mobilizacji

Niestety niewiele wiemy o działaniach batalionów 172 pp w pierwszych tygodniach sierpnia. Na ich organizację wpływ miało nasycenie terenu przez niemieckie oddziały skierowane do walki na przyczółku warecko-magnuszewskim. Jedno jest pewne: pierwsze spotkanie z Sowietami źle się skończyło dla III batalionu.

Źródła

Pisząc ten materiał korzystaliśmy z następujących materiałów:

Bembiński S. „Harnaś”: Te pokolenia z bohaterstwa znane

Borzobohaty W.: „Jodła”

Hnatuszko R.: Batalion Kozienicki

Wróć